NHL: 13 goli. Szalony mecz dla "Pingwinów" (WIDEO)
Pierwszej porażki w nowym sezonie NHL doznali broniący Pucharu Stanleya Washington Capitals. "Stołeczni" po szalonym meczu kończonym dogrywką ulegli Pittsburgh Penguins.
Aż 13 goli obejrzeli tej nocy polskiego czasu w hali PPG Paints Arena w Pittsburghu kibice w spotkaniu pomiędzy Penguins a Capitals. Na szczęście dla nich ten 13. okazał się szczęśliwy, bo w 2. minucie dogrywki podczas gry w przewadze po karze dla Jewgienija Kuzniecowa to Kris Letang przesądził o zwycięstwie gospodarzy 7:6. Ofensywny obrońca "Pingwinów" skończył mecz z dwoma golami i asystą i z 440 punktami jest najskuteczniejszym obrońcą w historii klubu ex aequo z legendarnym Paulem Coffeyem.
Mecz w Pittsburghu zdecydowanie nie był popisem bramkarzy ani formacji obronnych. Trenerzy jednak nie zdecydowali się na zmiany w bramkach podczas spotkania. Braden Holtby w ekipie Capitals obronił 34 z 41 strzałów, a Matt Murray po drugiej stronie tafli 30 z 36. Już po 8 minutach było 3:2 dla Capitals, a później tempo zdobywania goli spadło tylko nieznacznie. Padło ich tak dużo, że do siatki trafił nawet obrońca gości Brooks Orpik, który nie strzelił gola w dwóch poprzednich sezonach zasadniczych. Zdobywca Pucharu Stanleya zarówno z Penguins, jak i z Capitals czekał na swoje trafienie w rozgrywkach zasadniczych od 26 lutego 2016 roku, a więc od 182 meczów.
W ekipie "Pingwinów" ofensywnie oprócz Letanga wyróżnili się: Jewgienij Małkin z bramką i dwiema asystami oraz strzelec dwóch goli Jake Guentzel. Rosjanin popełnił jednak kosztowny błąd w 54. minucie. Jego zespół prowadził wówczas już 6:4, ale on w tercji obronnej zagrał krążek wprost na kij T.J.'a Oshie'ego, który zdobył bramkę kontaktową. A 21 sekund później także Oshie doprowadził do remisu i - jak się później okazało - dogrywki. Dla Penguins gole strzelali także: Jamie Oleksiak, który otworzył wynik w 2. minucie mocnym strzałem z dystansu i Derick Brassard.
Był to pierwszy mecz "Pingwinów" o stawkę od 7 maja, gdy w tej samej hali po dogrywce przegrały decydujący o odpadnięciu z play-offów pojedynek numer 6 półfinału konferencji wschodniej właśnie z Capitals. Ekipę "Pens" wyeliminował wtedy Kuzniecow, tym razem w decydującym momencie siedzący na ławce kar. Po wczorajszym spotkaniu gracze gospodarzy przyznawali, że mieli to w głowach rozpoczynając nowy sezon. - Chcieliśmy odpowiedzieć na to, co stało się w poprzednim sezonie, chociaż nie wydaje mi się, żeby to miało duże znaczenie czy graliśmy z nimi, czy z jakimś innym zespołem - skomentował Letang. - Ale właściwym sposobem reakcji było rozpoczęcie sezonu od zwycięstwa i to zrobiliśmy. Wiele rzeczy nam się w tym meczu udało.
Oshie oprócz dwóch goli zaliczył dla Capitals asystę, z bramką i asystą skończył mecz John Carlson, a na listę strzelców oprócz nich i Orpika wpisali się także: Jakub Vrána i Aleksandr Owieczkin. Rosjanin strzelił 609. bramkę w sezonach zasadniczych NHL i awansował na samodzielne 18. miejsce w klasyfikacji wszech czasów tej ligi. Broniący Pucharu Stanleya Capitals w pierwszych dwóch meczach nowego sezonu strzelili 13 goli, ale o ile w środowym meczu otwarcia sezonu z Boston Bruins udało się nie stracić bramki, to tym razem z punktu widzenia defensywy występ był fatalny. - Obie drużyny mają bardzo dużą siłę ognia, więc jeśli robi się dużo niedokładnych zagrań, strat i błędów w obronie, to za każdym razem będzie to w takim meczu drogo kosztowało - skomentował szalone spotkanie Oshie. Pittsburgh Penguins na 6 swoich meczów otwarcia sezonu z Washington Capitals wygrali wszystkie.
2:3 Owieczkin - Djoos - Kuzniecow 08:00
3:3 Letang - Crosby - Dumoulin 20:30
3:4 Carlson - Connolly 23:54
4:4 Guentzel - Schultz - Hörnqvist 35:09
5:4 Brassard - Simon - Dumoulin 36:58
6:4 Małkin - Letang - Crosby 42:45
6:5 Oshie 53:01
6:6 Oshie - Carlson 53:22
7:6 Letang - Małkin - Kessel 61:20 (w przewadze)
Strzały: 41-36.
Minuty kar: 4-12.
Widzów: 18 627.
Boston Bruins szybko odbudowali się po porażce 0:7 na inaugurację rozgrywek z Capitals i pokonali najsłabszy zespół poprzedniego sezonu Buffalo Sabres 4:0. Jaroslav Halák, który w trakcie środowego meczu w Waszyngtonie zmienił Tuukkę Raska, tym razem wystąpił między słupkami od początku i broniąc wszystkie 32 strzały rywali po raz 43. w NHL zachował "czyste konto". Znakomity mecz rozegrał Brad Marchand, asystujący przy wszystkich 4 golach. Po raz drugi w karierze udało mu się zaliczyć 4 asysty w jednym spotkaniu NHL - poprzednio zrobił to w styczniu tego roku. Patrice Bergeron strzelił gola i asystował, Zdeno Chára zdobył bramkę zwycięską, a trafił także Ryan Donato.
New York Islanders odnieśli zwycięstwo w ligowym debiucie w roli ich trenera Barry'ego Trotza, który wiosną poprowadził Washington Capitals do Pucharu Stanleya. "Wyspiarze" pokonali w nocy Carolina Hurricanes 2:1. Zwycięskiego gola strzelił dla nich w dogrywce Josh Bailey podczas gry w przewadze po karze debiutującego w barwach "Huraganów" Micheala Ferlanda. Wcześniej dla zwycięzców trafił z kolei rozgrywający swój pierwszy mecz o punkty w ich barwach Valtteri Filppula, a 45 z 46 strzałów rywali obronił jak zwykle najlepiej czujący sie, gdy ma dużo pracy bramkarz Thomas Greiss. W lutym Niemiec obronił wszystkie 45 uderzeń graczy z Raleigh w meczu wygranym przez jego zespół 3:0. Wczorajsze spotkanie było także debiutem w roli pierwszego trenera Hurricanes dla klubowej legendy Roda Brind'Amoura.
Znacznie gorzej niż w przypadku Trotza wypadł debiut trenerski w meczu o punkty New York Rangers Davida Quinna. Jego zespół uległ najlepszej drużynie poprzedniego sezonu zasadniczego Nashville Predators 2:3. Colton Sissons strzelił zwycięskiego gola uderzeniem do pustej bramki w przedostatniej minucie, a także zaliczył asystę. Ponadto dla "Drapieżników" trafiali: Filip Forsberg i P.K. Subban. 34 strzały obronił bramkarz drużyny z Nashville Pekka Rinne. Nietypowo wspomniany strzał Sissonsa do pustej bramki nie był ostatnim golem w meczu, bo Kanadyjczyk trafił na 3:1, a w ostatniej minucie Pawieł Buczniewicz zmniejszył rozmiary porażki Rangers.
Chicago Blackhawks po dogrywce pokonali 4:3 Ottawa Senators w meczu drużyn, które bardzo rozczarowały w poprzednim sezonie. Zwycięskiego gola w dodatkowej części meczu strzelił Patrick Kane, który wcześniej asystował także przy bramce Brenta Seabrooka na 3:3. Z golem i asystą mecz zakończył też Jonathan Toews, a trafił jeszcze Alex DeBrincat. Między słupkami w ekipie Blackhawks w oficjalnym meczu zadebiutował Cam Ward, który podpisał w Chicago kontrakt 1 lipca po 13 latach spędzonych w Carolina Hurricanes. Obronił 22 z 25 strzałów. Stojący po drugiej stronie tafli Craig Anderson zatrzymał 39 z 43 uderzeń rywali.
Columbus Blue Jackets rozpoczęli sezon od zwycięstwa 3:2 po dogrywce nad Detroit Red Wings. Wygraną dał im Rosjanin Artiemij Panarin, który wcześniej także asystował, gdy wynik otwierał Cam Atkinson. Swoją bramkę dla zwycięzców zdobył też Josh Anderson. 18 strzałów rywali obronił fiński bramkarz Blue Jackets Joonas Korpisalo, którego zespół pod względem liczby uderzeń na bramkę miał przewagę 39-20. Co ciekawe, Cam Atkinson już po raz piąty z rzędu wpisał się na listę strzelców w meczu otwarcia sezonu dla jego drużyny. Żaden inny obecnie występujący w NHL zawodnik nie może się pochwalić takim wyczynem. Blue Jackets wygrali z Red Wings siódmy kolejny mecz.
Winnipeg Jets w swoim pierwszym spotkaniu nowych rozgrywek pokonali St. Louis Blues 5:1. Pierwszą gwiazdą meczu wybrany został ich bramkarz Connor Hellebuyck, który obronił aż 41 strzałów. Patrik Laine otworzył swoje bramkowe konto charakterystycznym dla siebie mocnym strzałem w przewadze i zaliczył asystę, także bramkę i asystę zapisali na swoje konta punktowe Kyle Connor i Blake Wheeler, a gole strzelali również Adam Lowry i Brandon Tanev. Decydujący o wyniku był okres 104 sekund w trzeciej tercji, w którym Jets zdobyli 3 bramki, zmieniając wynik z 1:0 na 4:0. "Odrzutowce" wygrały czwarty z rzędu wyjazdowy mecz otwarcia sezonu. Blues przerwali serię trzech kolejnych zwycięstw w pierwszych meczach rozgrywek.
Dallas Stars wygrali z Arizona Coyotes 3:0 strzelając wszystkie swoje gole w odstępie zaledwie 96 sekund w drugiej tercji. Trafiali kolejno: Devin Shore, Aleksandr Radułow i John Klingberg, a Ben Bishop obronił wszystkie 30 strzałów rywali i po raz 25. w NHL zachował "czyste konto". Udał się więc oficjalny debiut w roli trenera "Gwiazd" Jimowi Montgomery'emu, który przed rokiem poprowadził drużynę Uniwersytetu Denver do mistrzostwa uczelnianej ligi NCAA. Stars pokonali "Kojoty" po raz 11. z rzędu.
Colorado Avalanche zainaugurowali sezon zwycięstwem 4:1 nad Minnesota Wild. Mikko Rantanen i Carl Söderberg zaliczyli dla zwycięzców po golu i asyście, a do siatki trafiali także Nathan MacKinnon i J.T. Compher. Na nic zdało się 36 skutecznych interwencji bramkarza Wild Devana Dubnyka. On jednak został pokonany tylko dwa razy. Dwa ostatnie gole padły, gdy nie było go już na lodzie, w przedostatniej i ostatniej minucie. Rozgrywającemu swój jubileuszowy mecz nr 400 w NHL Siemionowi Warłamowowi do odniesienia zwycięstwa wystarczyło 20 skutecznych interwencji. Rosjanin jest pierwszym bramkarzem w historii Avalanche, który 8 razy z rzędu stał w bramce w meczu otwierającym sezon.
Źle zaczął się sezon dla znakomicie grających w okresie przygotowawczym Vegas Golden Knights. Finaliści poprzednich rozgrywek o Puchar Stanleya na inaugurację ulegli u siebie Philadelphia Flyers 2:5. Wayne Simmonds zapracował na tytuł bohatera wieczoru strzelając dwa gole, obrońca "Lotników" Robert Hägg zdobył bramkę i zaliczył asystę, a trafiali też Oskar Lindblom i Scott Laughton. Simmonds poprzedni sezon otworzył hat trickiem w meczu z San Jose Sharks. Dwukrotnie asystujący wczoraj Jakub Voráček osiągnął liczbę 400 asyst w NHL. Bramkarz Brian Elliott zatrzymał 23 strzały "Złotych Rycerzy".
Komentarze