Czas na młodych. Ikona odchodzi
Wspólna przygoda Shane'a Doana i Arizona Coyotes dobiegła końca. 40-letni napastnik po 20 sezonach spędzonych w barwach „Kojotów” odchodzi z klubu. Jego kontrakt nie został przedłużony.
– Nadszedł czas, aby skupić się na naszych młodych i utalentowanych graczach. To idealny moment, by przekazać im pałeczkę – przekazał w specjalnym oświadczeniu Andrew Barroway, właściciel klubu z Arizony. – To była bardzo trudna decyzja, biorąc pod uwagę to, co Shane zrobił dla naszej organizacji i co jego osoba dla nas znaczy. Jest to jednak konieczne, aby pójść dalej.
W jego słowach nie ma ani krzty przesady, bo Doan był sercem i twarzą ekipy z Glandale. To facet, którego nie dało się nie lubić. Uczestniczył w akcjach charytatywnych, ale co najważniejsze dobrą dyspozycją imponował na lodzie. Zresztą do niego należą rekordy organizacji. W drużynie „Kojotów” rozegrał 1540 spotkań, w których zdobył 402 gole i zaliczył 570 asyst. To niezłe liczby, zwłaszcza że 40-letni skrzydłowy mocno angażował się w grę w destrukcji.
– Byłem zaskoczony. Nie spodziewałem się takiego rozwiązania, ale rozumiem kierunek, w którym zmierza organizacja – powiedział skrzydłowy, który w poprzednim sezonie nie był już tak produktywny i zdobył zaledwie 27 punktów.
Nowym kapitanem Coyotes ma zostać szwedzki obrońca Oliver Ekman-Larsson. Shane Doan poszuka nowego pracodawcy. Być może trafi on do ekipy, która będzie mogła powalczyć o Puchar Stanleya. Tego trofeum w jego dorobku wciąż brakuje.
W hokejowym CV Doana można za to znaleźć zwycięstwo z Kanadą w Pucharze Świata (2003/2004), dwa złote medale mistrzostw świata (02/03, 06/07) oraz dwa występy w Meczu Gwiazd NHL.
Komentarze