NHL: Rozdajemy nagrody - Lady Byng
Coroczna gala rozdań nagród indywidualnych za sezon zasadniczy odbędzie się 22 czerwca w Las Vegas. Znamy już finalistów trofeum Lady Byng, które zostanie przyznane największemu „dżentelmenowi” ligi.
W poprzednich częściach zastanawialiśmy się nad tym, kto sięgnie po nagrodę Caldera i Franka J. Selke, przyznawanym odpowiednio najlepszemu debiutantowi i napastnikowi wyróżniającemu się dobrą grą w obronie. Tym razem pod lupę weźmiemy najbardziej uczciwych zawodników północnoamerykańskiej ligi.
Nagroda nazwana została na cześć jej fundatorki - Marie Evelyn Moreton, zwanej Lady Byng, która była żoną gubernatora generalnego Kanady.
Najwięcej wygranych na koncie ma Frank Boucher. Były napastnik New York Rangers sięgnął po trofeum Lady Byng aż siedmiokrotnie w ciągu ośmiu sezonów. Moreton była pod takim wrażeniem gry Bouchera, że przekazała mu oryginalną statuetkę i kazała ją zachować. Wśród aktywnych graczy największą ilością zwycięstw pochwalić może się Pawieł Daciuk, Rosjanin ma na koncie cztery nagrody.
Nominowani:
Aleksander Barkov (Florida Panthers) - 66 meczów, 28 bramek, 31 asyst, +18, 8 minut karnych, średni czas gry 19:25
Barkov jest zaledwie u progu swojej kariery. Ten sezon był w pewnym stopniu przełomowym dla tego młodego napastnika. Młodzian uzbierał 59 punktów, niemal dwukrotnie poprawił wyniki sprzed roku, a warto zauważyć, że opuścił aż szesnaście spotkań w tej kampanii. Tym razem „Pantery” nie okupowały dna tabeli, wręcz przeciwnie, stanowiły ogromną siłę na Wschodzie i 20-letni Fin był jednym z ojców ich sukcesów.
Środkowy pochodzący z Tampere od początku kariery gra bardzo odpowiedzialnie. W ciągu trzech sezonów rozegrał w północnoamerykańskiej lidze 191 spotkań, na ławce kar przesiedział zaledwie 34 minuty.
Loui Eriksson (Boston Bruins) - 82 mecze, 30 bramek, 33 asysty, +13, 12 minut karnych, średni czas gry 19:28
Eriksson od lat ma łatkę zawodnika sprawdzającego się po obu stronach lodowiska, który nie stawia na nieczyste zagrania. To druga w jego karierze nominacja do tej nagrody.
W tym sezonie, prawdopodobnie ostatnim, który spędzi w Bostonie, szwedzki napastnik radził sobie bardzo dobrze. Na początku roku, kiedy „Niedźwiadki” nie radziły sobie najlepiej, sporo mówiło się o tym, że Eriksson zmieni klub przed zamknięciem okienka transferowego. Nie doszło jednak do tego, w końcu Bostończycy wciąż mieli szansę na awans do play-offów i kolejne punkty 30-latek kompletował w dalszym ciągu w czarno-żółtej bluzie.
Ostatnim zawodnikiem Bruins, który wygrał wyścig o to trofeum był Rick Middleton w 1982 roku.
Anže Kopitar (Los Angeles Kings) - 81 meczów, 25 bramek, 49 asyst, +34, 16 minut karnych, średni czas gry 20:52
Świeżo upieczony kapitan „Królów” w tym roku nominowany jest w dwóch kategoriach. Poza Lady Byng ma szansę na wygranie nagrody Franka J. Selke przyznawanej najlepszemu defensywnemu napastnikowi.
Słoweński środkowy spędził na lodzie najwięcej czasu ze wszystkich napastników w lidze, przeciętnie prawie 21 minut na mecz. Po raz dziewiąty z rzędu przewodził wszystkim zawodnikom kalifornijskiej ekipy w klasyfikacji punktowej. Na ławce kar przebywał przez zaledwie szesnaście minut.
Jeśli Kopitar zdoła zwyciężyć w tej kategorii pójdzie w ślady Wayne’a Gretzky’ego. „The Great One” był bowiem ostatnim graczem Kings, który sięgnął po tą nagrodę.
Pominięci: Artiom Anisimow (Chicago Blackhawks), Ryan O’Reilly (Buffalo Sabres), Patrick Marleau (San Jose Sharks), Frans Nielsen (New York Islanders), Brandon Saad (Columbus Blue Jackets), Brian Gionta (Buffalo Sabres)
Podsumowując:
Dużo punktów, mało minut karnych - w taki sposób zazwyczaj szuka się kandydatów do tej statuetki. Wszyscy trzej panowie spełniają oba kryteria. Cała trójka miała spory wpływ na grę swoich drużyn, a przy tym wystrzegała się łapania głupich kar.
Nie ma faworyta. Trudno przewidzieć, kto wygra tę bitwę, możemy być jednak pewni jednego - tego, że będzie to naprawdę „czysta” walka.
Nasz typ: Anže Kopitar (Los Angeles Kings)
Komentarze