NHL: Kandydaci do wykupienia
Kolejny sezon północnoamerykańskiej ligi za nami. Nie oznacza to jednak, że czekają nas nudne trzy miesiące, wręcz przeciwnie, za niedługo draft i otwarcie rynku wolnych agentów. Już dziś generalni menadżerowie staną przed pierwszymi letnimi dylematami.
Już dziś w nocy menadżerowie generalni będą mogli dokonać terminacji niewygodnych umów. Cena za odpuszczenie gracza jest jednak wysoka - po wykupieniu kontraktu gracza pewna część wynagrodzenia wlicza się do klubowej czapki płac w kolejnych sezonach.
Jest kilka podstawowych zasad. Nie można wykupić kontraktu kontuzjowanego zawodnika, chyba że ten na to przyzwoli. Ci z klauzulą zakazu transferu muszą być powiadomieni o zamiarach klubu na dobę przed terminacją kontraktu. Hokeista musi najpierw zostać wystawiony na tak zwaną listę odrzutków, dopiero po jej przejściu jego umowa może zostać wykupiona. Po terminacji klub będzie wypłacał jedną trzecią lub dwie trzecie pensji, w zależności od wieku zawodnika. Czas pobierania zarobku wydłuży się o raz tyle, ile zapisano w kontrakcie.
W tym roku mamy kilku naprawdę mocnych kandydatów do wykupienia.
Thomas Vanek ma za sobą bardzo słaby sezon. Doświadczony napastnik już w ubiegłym roku zaliczył punktową zniżkę, jednak tym razem ledwo przekroczył granicę czterdziestu „oczek”. Jego umowa obowiązuje jeszcze przez rok, w przyszłej kampanii Austriak ma zarobić aż 7,5 miliona dolarów. Co więcej na jego kontrakcie widnieje klauzula zakazu transferu, co oznacza, że klub mógłby go wymienić tylko za jego pozwoleniem. Podobną pensją pochwalić mogą się takie ligowe gwiazdy, jak Joe Thornton, Paul Stastny, czy bracia Sedin, którzy notują znacznie lepsze statystyki.
Ze swoim dotychczasowym klubem najprawdopodobniej pożegna się takżeR.J. Umberger. Przed włodarzami Philadelphia Flyers trudne lato, nowych umów oczekują między innymi Brayden Schenn, Nick Cousins, Brandon Manning i Radko Gudas. Oznacza to, że nie ma miejsca w składzie dla weterana, który w ubiegłym sezonie większość spotkań swojej drużyny oglądał z trybun.
W nie najlepszej sytuacji jest aktualnie ekipa z Kolumbii Brytyjskiej. Vancouver Canucks mają w składzie dwóch zawodników, którzy nie zasługują na pieniądze, jakie zarabiają. Mowa oczywiście o Alexie Burrowsie i Chrisie Higginsie. Obie umowy obowiązują jeszcze przez rok, Burrows zarobi w następnym sezonie 3 miliony, Higgins - 2,5. Ten duet weteranów jest jednak kulą u nogi kanadyjskiego zespołu, którego w najbliższym czasie czeka przebudowa składu, możliwe, że nie zobaczymy ich już w trykocie „Orek”.
Już rok temu sporo mówiło się o wykupieniu kontraktu Bryana Bickella. Napastnik Chicago Blackhawks dostał lukratywny kontrakt po najlepszej w swojej karierze fazie pucharowej, kiedy to „Jastrzębie” sięgnęły po piąte w historii organizacji mistrzostwo ligi. Lewoskrzydłowy drużyny z „Wietrznego Miasta” nie wywiązał się z powierzonych mu zadań. Klub nie był w stanie go wytransferować, większość ostatniej kampanii spędził w afiliacyjnej ekipie Hawks - Rockford IceHogs.
Za pewniaka w tej kategorii uznaje się Erica Nystroma. Już w maju menadżer generalny Nashville Predators David Polle zapowiedział, że Amerykanin nie przywdzieje więcej barw „Drapieżców”. Dla 33-latka nie był to wymarzony sezon, weteran odpuścił jego sporą część z powodu poważnej kontuzji, resztę przesiedział na trybunach. Za kolejny rok gry zarobić ma 3 miliony dolarów.
Sporo w ostatnim czasie mówi się także o wykupieniu kontraktu Dustina Browna. Plotki nasiliły się po tym, jak Amerykanina zwolniono z funkcji kapitana Los Angeles Kings. Scenariusz, w którym ekipa z zachodniego wybrzeża terminuje umowę Browna zahacza jednak o fantastykę. No chyba, że „Królowie” są gotowi zapłacić ogromną cenę, jaką jest dwunastoletnia kara wliczana do czapki płac. Znacznie bardziej prawdopodobne jest to, że kalifornijski klub poczeka aż do draftu uzupełniającego i pozwoli mu odejść do Las Vegas.
Komentarze