Bestia z Massachussets
Kiedyś próbował się zmienić… ale zrezygnował. Jego ciemna strona, potworna agresja i gniew były dużo silniejsze, niż sportowe ambicje. Są zawodnicy, którzy wychodząc na lód zamieniają się w postrach wszystkiego, co się na tym lodzie rusza. Billy taki był… z tą różnicą, że gdy schodził z lodu – należało bać się go jeszcze bardziej.
Grzech na całe życie
Billy Tibbets urodził się w 1974 roku w Massachussets. W hokeja grał od dziecka.Karierę profesjonalną zaczął w wieku 19 lat w lidze ECHL. Ale już wtedy rodzice zawodników doradzali kolegom Billy’ego, by „nie bawili się z nim”. Mieli zresztą ku temu powody. 19 letni Tibbets od dwóch lat odbywał już zawieszony wyrok za…. gwałt na 15-letniej wówczas dziewczynie (1992 rok).Mimo już fatalnej reputacji, Tibbets mógł dalej grać – a w przypadku dobrego zachowania, jego penitencjarna kariera skończyła by się na odwiedzaniu kuratora.
W 1994 roku Billy ponownie przetestował cierpliwość rodziców, kolegów i sędziów. Tym razem rzucił się z pięściami na policjanta – co w Kanadzie jest społecznie uznawane za barbarzyństwo. Dodatkowo, Billy zastraszał świadków zdarzenia. Sąd i tym razem wymierzył karę w zawieszeniu. 19-latek otrzymał kolejną szansę.
Szybko jednak okazało się, że Billy nie popełniał po prostu błędów młodości.. on po prostu lubił te błędy popełniać.Mimo trwającego okresu zawieszenia kary, w 1995 roku 20-letni już zawodnik dopuścił się napaści z użyciem niebezpiecznego narzędzia… następnie udowodniono mu również zastraszanie i nękanie ofiary oraz świadków zdarzenia.
Pusty worek z drugimi szansami
Rodzice Billy’ego ratowali go, gdy tylko mogli. Wysyłali go do 3 różnych prywatnych szkół, zatrudniali najlepszych prawników. Za każdym razem Billy musiał zmieniać szkołę ze względu na zachowanie i niskie stopnie. „Żona podejrzewała ADHD, ale wtedy nikt nie badał takich rzeczy” – mówił ojciec zawodnika.
Zbiornik z szansami na poprawę był już pusty. Młody Billy Tibbets zmierzał do więzienia.
„Za kratkami grałem piłką i wyobrażałem sobie że jestem na lodzie. Bolało mnie patrzenie jak inni grają, podczas gdy ja muszę siedzieć w więzieniu”. Tibbets ewidentnie nie radził sobie z czymś w swojej głowie.Nie był zły… ale nikt nie potrafił określić, dlaczego nie był dobry. Co gorsza, Billy nigdy nie obwiniał siebie – winę widział we wszystkich dookoła.
Tibbets był czołowym strzelcem drużyn w ECHL – w NHL jego rola miała być zgoła inna. Jego pobyt w więzieniu poskutkował złapaniem 20 kg wagi i przerobieniem zawodnika na maszynkę do krzywdzenia. Rodzice nie wierzyli, że syn jeszcze zagra- ale on nie mówił o niczym innym jak o hokeju. On sam wiedział, że będzie dalej grać.
Naznaczony
W 2000 roku, Tibbets udowodnił całemu światu, że walka o marzenie nie kończy się nigdy. Pittsburgh Penguins zaproponowali mu kontrakt na rok – 60 tys. dolarów za AHL lub 400,000 za NHL. Billy był w siódmym niebie.
Nie ma jednak takiej kariery, i takich pieniędzy, które przekonają demony, by odeszły. A ludzie nie zapominają…
Zgodnie z prawem, Tibbets musiał rejestrować się jako „napastnik na tle seksualnym”, a Pingwiny musiały ogłaszać w każdym mieście, że przywożą ze sobą byłego gwałciciela. Dodatkowo, Tibbets miał zakaz wszelkich kontaktów z kobietami poniżej 18 roku życia. Rząd Kanady nie był już tak łaskawy i Tibbets nigdy nie otrzymał już pozwolenia na gę w AHL na terytorium Kanady.
W AHL Billy punktował jak szalony. Pierwsze wezwanie do NHL otrzymał po 15 meczowej passie punktowej w AHL. Spędzał w NHL coraz więcej czasu. Chłopak z więzienia grał teraz w najlepszej lidze świata. Był typowym enforcerem – tłukł się, gdy tylko miał okazję. Zakochany w maszynach do robienia punktów jak Ray Borqoue, Tibbets musiał zmienić swoje przekonania i zostać naczelnym bokserem. Miał na koncie już zawieszenia i „sucker punche”. Ani Pingwiny, ani żaden inny klub, nie umieli sobie poradzić z jego energią i agresją.
Po transferze do Flyers, zawodnik musiał przejść program ligowy radzenia sobie z agresją. Robił, co musiał. To jednak paradoksalnie osłabiało jego możliwości gry. Napędzał go jego gniew i krewkość, którą terapia miała za zadanie mu ukrócić. Jego przygoda z NHL skończyła się w New York Rangers, gdzie rozegrał kilkanaście spotkań, nie punktując ani razu i zaliczając 12 minut kar. Jako kafar, nie sprawdzał się już i nie był lidze potrzebny.
W 82 spotkaniach Billy zdobył 2 bramki, 10 asyst – i 29 minut kar – skrzyżował rękawice między innymi z naszym Krzyśkiem Oliwą. Jego kariera w NHL była już jednak skończona.
Demony wróciły
Billy grał teraz w AHL i ECHL na zmianę. Falcons (AHL) wypożyczali go kilkukrotnie do Houston Areos, skąd kilkukrotnie wracałz powodu „problemów ze swoim zachowaniem”. Demony Tibbetsa wróciły, i najwyraźniej szydziły z niego za nieudaną karierę w NHL. Dawny Billy powrócił.
San Diego Gulls pozbyli się jego kontraktu – po sporej liczbie problemów z Billym uznali że „jego przeszłość” stoi na przeszkodzie dalszej współpracy. W Las Vegas Wranglers (ECHL), w 1 meczu dla nich, Tibbets brutalnie potraktował kijem Todda Alexandra i otrzymał zawieszenia na czas nieokreślony.. które trwało 10 spotkań. W ciągu kolejnych 13 spotkań Tibbets był wyrzucany z lodu czterokrotnie. Wranglers również wystawili go na listę odrzutków. Odmówił gry w Toledo Storm (ECHL). Kulminacja jego „powrotu” miała miejsce w 2005 roku.
W barwach Steelheads, Tibbets kolejny raz otrzymał wykluczenie – tym razem jednak rzucił się na sędziego. Arbitra uratowało trzech kolegów z drużyny Billy’ego, którzy ledwo utrzymali go w jego napadzie złości. Tym aktem zasłużył na drugie nieokreślone zawieszenie, które nie skończyło się nigdy. ECHL również nie życzyła już sobie Tibbeta w swoich szeregach.
Ostatnim tchem jego kariery w NHL był próbny kontrakt dla Bruins – który skończył się po kilku dniach. W Europejskich ligach Tibbets radził sobie całkiem nieźle, ale bez wdawania się w szczegóły, również uderzał zawodników w twarz bez powodu, odmawiał gry w drużynach bez podawania przyczyn itp.
W 2007 roku, emerytowany już Billy Tibbets był bohaterem dwóch pościgów policyjnych.Po powrocie, demony najwyraźniej nie odeszły już nigdy.
Diagnoza???
W czasach młodości zawodnika, nie stosowało się na szeroką skalę badań na ADHD – ale to był główny typ specjalistów. Billy nie umiał siedzieć spokojnie, nie umiał milczeć. Hokej pozwalał mu się non stop ruszać -i to ratowało go przed nim samym.
Inną teorią jest ta bardziej brutalna – Billy Tibbets być może jest po prostu psychopatą. Nie oznacza to od razu seryjnego mordercy. Oznacza to stępienie empatii, zerowy lęk i wstyd – ludzie dotknięci tym nic na to nie mogą poradzić, a coraz gorsze czyny popełniają w nadziei poczucia tym razem jakiejkolwiek emocji. Psychopaci się „nie uczą”, kary nie robią na nich wrażenia.
Billy nie istnieje medialnie – nie udziela wywiadów. Ostatnia wiadomość o nim była taka, że jest trenerem personalnym, a w hokeja gra już jedynie amatorsko. Mam nadzieję, że odnalazł spokój i udało mu się zwalczyć swoje demony.
Michał Kolasiński - nhlw.pl
Komentarze