NHL: „Pantery” pewne dywizyjnego tytułu (WIDEO)
Hokeiści Florida Panthers po wczorajszej wygranej z Montreal Canadiens mają tytuł mistrza dywizji w garści. Brian Campbell, który rozegrał właśnie tysięczny mecz w NHL z pewnością nie mógł sobie wymarzyć lepszego sposobu na świętowanie zdobycia tego kamienia milowego kariery.
Campbell został dziesiątym zawodnikiem ekipy z Florydy, który dobrnął do tej bariery. – Droga nie była łatwa, musiałem się namęczyć, żeby dotrzeć do tego miejsca - mówił w szatni weteran północnoamerykańskich lodowisk. - Byłem wybrany z dalekim numerem, przebijałem się przez afiliacje, oglądałem mecze z trybun, a teraz jestem tutaj. Jestem z tego dumny.
Teraz doświadczony obrońca zawalczy o kolejny Puchar Stanleya. Campbell ma na koncie już jeden pierścień, nagrodę nad głowę wznosił w 2010 roku, jeszcze jako gracz Chicago Blackhawks. Ostatnim razem „Pantery” w play-offach widzieliśmy cztery lata temu, wtedy po udanym sezonie regularnym pożegnały się z marzeniami o Pucharze już w pierwszej rundzie. Po siedmiu meczach triumfowali późniejsi finaliści - New Jersey Devils.
Minionej nocy podopieczni Gerarda Gallanta poradzili sobie z drużyną z prowincji Quebec. Pierwsza bramka padła już po dziesięciu sekundach od rozpoczęcia meczu, jej autorem był Aleksander Barkov. Młody Fin punktuje nieprzerwanie od siedmiu spotkań. Habs odpowiedzieli w kolejnej tercji, Alex Galchenyuk uderzył potężnie z okolic koła. Później krążek w siatce umieszczali już tylko przyjezdni, pomimo że zdecydowanie więcej strzałów oddawali hokeiści Canadiens. Popis umiejętności dał Roberto Luongo, doświadczony bramkarz interweniował udanie 32 razy.
Na lodowisku w Bell Centre zobaczyliśmy wczoraj Johna Scotta. Najlepszy zawodnik Meczu Gwiazd został powołany z afiliacyjnej ekipy Habs - St. John’s IceCaps. Enforcer zakończył to spotkanie z -1 w kategorii plus/minus, na lodzie spędził tylko dziewięć minut. Najprawdopodobniej był to ostatni mecz Scotta w NHL.
Montreal Canadiens – Florida Panthers 1:4 (0:1, 1:1, 0:2)
0:1 Barkov – Jágr, Huberdeau 0:10
1:1 Galchenyuk – Pacioretty, Gallagher 31:00 (w przewadze)
1:2 Bjugstad – Purcell, Jágr 39:47 (w przewadze)
1:3 McKegg – Thornton, Ekblad 48:58
1:4 Hudler – Purcell, Kindl 58:31 (w przewadze)
Minuty kar: 10-12
Strzały na bramkę: 33-19
Widzów: 21,288
Zachód ustalony. Wiemy już jakie zespoły z Konferencji Zachodniej wezmą udział w fazie mistrzowskiej. Niewiadomą jest wciąż jednak ostateczna kolejność. Szanse po przegranej z Nashville Predators stracili Colorado Avalanche. „Drapieżcy” triumfowali 4:3, decydujące trafienie należało do Craiga Smitha. Ozdobą tego starcia była bramka na 2:0, jej zdobywca, Filip Forsberg zapisał się na liście strzelców po pięknej przekładce pomiędzy nogami. Ekipa z Denver przegrała cztery ostatnie starcia.
W ostatnich dniach nie zachwycają także hokeiści Minnesoty Wild. „Dzikim” wystarczyła jednak przewaga punktowa uzbierana wcześniej i pomimo wczorajszej przegranej z San Jose Sharks, zobaczymy ich w fazie pucharowej. Drużyna z zachodniego wybrzeża triumfowała 3:0, to już trzecie czyste konto Jamesa Reimera od transferu do słonecznej Kalifornii. Na listę strzelców wpisali się Logan Couture i Patrick Marleau.
Ottawa Senators nie liczą się już w wyścigu o miejsca premiowane awansem do fazy mistrzowskiej, aktualny sezon został spisany na straty i większość zawodników kanadyjskiej ekipy z pewnością chce go puścić w niepamięć. Jest jednak jeden gracz „Senatorów”, który może być zadowolony ze swoich wyników. Mowa oczywiście o Eriku Karlssonie, który pewnym krokiem zmierza po trofeum Norrisa. Szwed dobił do granicy osiemdziesięciu punktów w sezonie zdobywając setną bramkę w karierze. Pomimo świetnej dyspozycji swojego kapitana ekipa ze stolicy Kanady musiała wczoraj uznać wyższość Pittsburgh Penguins. Hokeiści z „Miasta Stali” triumfowali 5:3.
Walka o stołek lidera Dywizji Pacyfiku trwa. Wczoraj hokeiści Los Angeles Kings pokonali na wyjeździe Calgary Flames 5:4 i nadrobili stracone wcześniej punkty. „Królowie” skorzystali na porażce swoich rywali, Anaheim Ducks ulegli po dogrywce Winnipeg Jets 1:2. Gola na wagę zwycięstwa ustrzelił Blake Wheeler. Obie kalifornijskie ekipy mają na koncie tyle samo punktów, różni je tylko ilość spotkań do rozegrania. W lepszej sytuacji są „Kaczory”, przed nimi jeszcze trzy starcia.
Bardzo ważny punkt stracili Bostończycy. Podopieczni Claude’a Juliena przegrali po serii rzutów karnych z Carolina Hurricanes 1:2. Hokeiści Boston Bruins zrównali się w walce o ostatnie „dzikie karty” z Detroit Red Wings i Philadelphia Flyers, ale są w najgorszej sytuacji z tego tria, do rozegrania „Niedźwiadkom” zostały już tylko dwa spotkania.
Bardzo blisko wyrównania rekordu Martina Brodeura był wczoraj Braden Holtby. Bramkarzowi Washington Capitals brakuje już tylko jeden wygranej, aby na zawsze zapisać się na kartach ligowej historii. Ekipa ze stolicy Stanów Zjednoczonych nie zdołała jednak dopisać do swojego konta kolejnych dwóch punktów, lepsi byli hokeiści New York Islanders - 4:3. Dzięki zwycięstwu „Wyspiarze” zagwarantowali sobie udział w play-offach.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze