NHL: Kolejne czyste konto Crawforda (WIDEO)
Chicago Blackhawks przegrali w styczniu zaledwie jeden mecz. Za ten znakomity wynik mogą dziękować swojemu bramkarzowi. Minionej nocy Corey Crawford po raz siódmy w tym sezonie nie pozwolił rywalom na ustrzelenie choćby jednego gola, „Jastrzębie” wygrały z St. Louis Blues 2:0.
Spotkanie lepiej rozpoczęli przyjezdni. Podopieczni Kena Hitchcocka zdominowali rywali w pierwszej tercji, na bramkę popularnego „Crowa” oddali dwanaście strzałów, jednocześnie pozwalając rywalom na zaledwie sześć uderzeń. Szanse na przełamanie bezbramkowego remisu mieli Władimir Tarasienko, Joel Edmundson i Scottie Upshall, ale kanadyjski golkiper nie pozwolił sobie na choćby jeden błąd.
W drugiej odsłonie meczu sytuacja na lodowisku uległa zmianie - tym razem to „Jastrzębie” przeważały w ataku, a zespół ze stanu Missouri został zepchnięty do defensywy. W szczególności znać o sobie dawała druga linia ofensywna Blackhawks, której liderował Patrick Kane. W końcu, w 36. minucie doczekaliśmy się pierwszego trafienia. Amerykański skrzydłowy ruszył na bramkę prawą flanką, ale został zepchnięty w stronę band. Dojrzał wyjeżdżającego na pozycję Artiemija Panarina i podał do niego. Młody Rosjanin uderzył z klepki i lampka za plecami Briana Elliotta zaświeciła się na czerwono.
Jeszcze przed przerwą szansę na podwojenie prowadzenia „Jastrzębi” mieli Duncan Keith i Jonathan Toews, zmiany wyniku doczekaliśmy się jednak dopiero w ostatniej tercji. Na ławkę kar zjechał Dmitri Jaškin i gospodarze grali z jednym zawodnikiem więcej na lodzie. Gol wisiał w powietrzu od pierwszych sekund przewagi, ostatecznie krążek w siatce umieścił Andrew Shaw. Kanadyjczyk zmienił tor lotu gumy wystrzelonej spod niebieskiej linii przez Mariana Hossę.
- Nasi rywale wyglądali na zmęczonych w pierwszej tercji – powiedział po meczu trener „Nutek” Ken Hitchcock. - Nie udało nam się jednak tego wykorzystać. Każda strona miała swoje momenty w kolejnych odsłonach. Nie stworzyliśmy wystarczająco groźnych sytuacji, nie mieliśmy energii w ofensywie.
Chicago Blackhawks – St. Louis Blues 2:0 (0:0, 1:0, 1:0)
1:0 Panarin – Kane, Rozsíval 35:26
2:0 Shaw – Hossa, van Riemsdyk 44:56
Minuty kar: 2-2
Strzały na bramkę: 25-25
Widzów: 22,138
Mecz bez wpuszczonej bramki odnotował wczoraj także Craig Anderson. 34-letni Amerykanin interweniował udanie 35 razy, a jego Ottawa Senators pokonali przed własną publicznością New York Rangers 3:0. Dzięki bramce otwierającej wynik spotkania dwóch młodych fanów kanadyjskiej ekipy dostanie szczeniaka. Dzieci przygotowały plakat, na którym prosiły Bobby’ego Ryana o trafienie, tylko wtedy ich ojciec zgodzi się na przygarnięcie psa. Amerykanin stanął na wysokości zadania, krążek w siatce umieścił pod koniec drugiej tercji. Poza nim na listę strzelców wpisali się Jean-Gabriel Pageau i Mike Hoffman.
Vincent Lecavalier, dla którego zabrakło miejsca w składzie Philadelphia Flyers czuje się świetnie w nowym otoczeniu. Doświadczony napastnik zdobył wczoraj czwartą bramkę w barwach Los Angeles Kings, zadecydowała ona o zwycięstwie kalifornijskiej ekipy. Były kapitan Tampa Bay Lightning wykorzystał zamieszanie pod bramką San Jose Sharks i zdołał przepchnąć krążek za linię bramkową na trzynaście sekund przed końcową syreną. Lecavalier wyrównał wynik spotkania, w dogrywce decydujące trafienie odnotował Marián Gáborík.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze