NHL: Twierdza nie do zdobycia (WIDEO)
Scotiabank Saddledome wciąż pozostaje niezdobyte, minionej nocy Calgary Flames wygrali na swoim terenie jedenasty mecz z rzędu. Tym razem ofiarą „Płomieni” padli hokeiści Edmonton Oilers, podopieczni Boba Hartleya triumfowali 5:3.
Młoda ekipa Flames, która w poprzednim sezonie zaskoczyła swoją postawą wszystkich hokejowych ekspertów, tym razem zaliczyła przeciętny początek sezonu. Drużyna z prowincji Alberta wygrała zaledwie trzy spotkania w październiku. Wtedy też po raz ostatni przegrała starcie przed własną publicznością. Zwycięska seria w Scotiabank Saddledome trwa od piątego listopada, „Płomienie” wygrywają tam niezmiennie od jedenastu gier. Tym samym podopieczni Boba Hartleya ustanowili nowy rekord klubowy.
Do wczorajszego zwycięstwa ponownie Flames poprowadził Johnny Gaudreau. „Johnny Hockey” skompletował dotychczas 39 punktów, tylko dziesięciu „oczek” nie zdobył grając przed własną publicznością. - Jest mały, ale gra wielki hokej - opisywał 22-latka szkoleniowiec „Płomieni”. - Świetnie się go ogląda, a jeszcze lepiej trenuje. Gaudreau ustrzelił wczoraj dwa gole.
Mecz nie rozpoczął się dobrze dla gospodarzy. W pierwszej tercji przyjezdni pokonali Karriego Rämö dwukrotnie, ale podopieczni Hartleya nie odpuścili tak łatwo. W kolejnej odsłonie meczu zmusili Oilers do zmiany bramkarza, Anders Nilsson cztery razy wyciągał krążek z siatki. Cam Talbot radził sobie o wiele lepiej z dobrze grającą ofensywą Flames, ale i tak nie zdołał zachować czystego konta. Na dwie minuty przed końcową syreną trafienie w przewadze liczebnej zanotował Mark Giordano. Kapitan „Płomieni”, tak jak Gaudreau, ustrzelił wczoraj dwa gole.
- To frustrujące - powiedział po meczu napastnik „Nafciarzy” Benoît Pouliot, zdobywca dwóch bramek. - Przejęcie prowadzenia na początku meczu na wyjeździe nie jest łatwe, jeszcze trudniejsze jest jego utrzymanie. Nie graliśmy źle, po prostu popełniliśmy kilka małych błędów, które kosztowały nas sporo.
Calgary Flames – Edmonton Oilers 5:3 (0:2, 4:1, 1:0)
0:1 Pouliot – Eberle, Nugent-Hopkins 16:21
0:2 Pouliot – Nugent-Hopkins, Eberle 18:11
1:2 Gaudreau – Brodie, Colborne 23:10
1:3 Purcell – Hall, Draisaitl 30:21
2:3 Stajan – Granlund, Brodie 32:52 (w osłabieniu)
3:3 Giordano – Wideman, Hudler 36:47 (w przewadze)
4:3 Gaudreau 39:28
5:3 Giordano – Hamilton, Backlund 58:00
Minuty kar: 2-6
Strzały na bramkę: 37-31
Widzów: 19,289
Pierwsze czyste konto w karierze zanotował minionej nocy Connor Hellebuyck. Bramkarz Winnipeg Jets wybronił 30 strzałów hokeistów Pittsburgh Penguins, a jego ekipa pokonała „Nieloty” 1:0. Jedyna bramka w tym spotkaniu padła w piętnastej minucie, Bryan Little wykorzystał wtedy rzut karny. 22-letni golkiper nie mógł narzekać na brak pomocy ze strony kolegów z zespołu, w ostatnich sekundach zwycięstwo uratował Tyler Myers. Defensor o potężnych gabarytach zasłonił bramkę i dwukrotnie uratował „Odrzutowce” przed utratą gola, oba strzały podopiecznych Mike’a Sullivana przyjął na twarz.
Nie do pokonania był wczoraj także Kari Lehtonen. Fiński golkiper zaliczył 22 udanych interwencji i tym samym zapracował na pierwsze czyste konto w tej kampanii. Dallas Stars pokonali przed własną publicznością St. Louis Blues 3:0. Hokeiści z Teksasu ustrzelili dwa gole podczas gry w przewadze liczebnej, autorstwa Patricka Sharpa i Jamiego Benna, a na chwilę przed końcową syreną trafienie do pustej bramki dołożył Cody Eakin.
Florida Panthers triumfowali w starciu z Columbus Blue Jackets 3:2, dzięki czemu przejęli pozycję lidera Dywizji Atlantyckiej. Dla podopiecznych Gerarda Gallanta było to szóste zwycięstwo z rzędu. Ostatni raz podobną passę „Pantery” zaliczyły w 2008 roku, w tamtym sezonie awansowały do fazy play-off. „Kurtki” są w znacznie gorszej sytuacji, znajdują się na drugim końcu tabeli. Zespół ze stanu Ohio jako jedyny w lidze nie przekroczył bariery trzydziestu punktów.
Tuż przed Blue Jackets znajdują się aktualnie hokeiści Anaheim Ducks. Minionej nocy Kalifornijczycy dopisali do swojego marnego dorobku dwa punkty pokonując przed własną publicznością Philadelphia Flyers 4:2. Drugie trafienie w tym sezonie zdobył w końcu kapitan „Kaczorów” Ryan Getzlaf. Kanadyjczyk uderzył potężnie spod niebieskiej linii, kiedy zespół z zachodniego wybrzeża grał w podwójnej przewadze liczebnej. Na ławce kar przebywało wtedy aż pięciu „Lotników”, ponieważ chwilę wcześniej, po konfrontacji Steve’a Masona z Coreyem Perrym, doszło do szarpaniny w strefie obronnej zespołu z Filadelfii.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze