NHL: 14 sekund Doana (WIDEO)
W 1995 roku zawodnik Winnipeg Jets Deron Quint ustanowił rekord ligi zdobywając dwie bramki w ciągu zaledwie czterech sekund. Na lodowisku, obok reprezentanta USA przebywał wtedy debiutant Shane Doan, aktualny kapitan Arizona Coyotes. Po dwudziestu latach Kanadyjczyk omal nie powtórzył wyczynu Quinta, ustrzelenie dwóch goli zajęło mu wczoraj czternaście sekund. Ekipa z Glendale pokonała Toronto Maple Leafs 3:2.
W pierwszej części tercji otwierającej spotkanie zobaczyliśmy kilka groźniejszych strzałów, ale na tablicy wyników wciąż widniał bezbramkowy remis. Mecz toczył się na ogół spokojnie i nic nie zapowiadało tego, co za chwilę miało nadejść. Wszystko zmieniło się w piętnastej minucie, wtedy to w ciągu 21 sekund padły aż trzy bramki. Strzelecką kanonadę rozpoczął trafieniem w przewadze liczebnej James van Riemsdyk. Tuż po wznowieniu krążek za plecami Jonathana Berniera po raz pierwszy umieścił Shane Doan. Czternaście sekund później 39-latek dobił własny strzał i ponownie celebrował ustrzelenie gola.
Jeszcze przed przerwą „Klonowe Liście” miały dogodną szansę do wyrównania. Na kilka sekund przed końcem tercji Michael Grabner pędzący w stronę bramki Louisa Domingue’a został sfaulowany i sędzia główny podyktował rzut karny. Górą w tym pojedynku okazał się jednak popularny „Louie”. 23-letni Kanadyjczyk, który wskoczył do składu „Kojotów” w obliczu kontuzji nominalnej „jedynki” pustynnego zespołu - Mike’a Smitha, radzi sobie świetnie. Minionej nocy Domingue wybronił 37 strzałów wielokrotnie ratując swoją drużynę przed utratą bramki.
Podopieczni Mike’a Babcocka zdołali jednak doprowadzić do wyrównania. Zajęło im to nieco dłużej niż można było się spodziewać, ale po kilkunastu groźnych strzałach udało im się w końcu pokonać „Louiego”. Nazem Kadri wykorzystał zamieszanie pod bramką Coyotes i zdołał przepchnąć gumę za linię bramkową.
Decydujące trafienie należało do Connora Murphy’ego. 22-letni defensor uderzył potężnie spod niebieskiej linii i Bernier nie zdążył zareagować. W ostatnich minutach pod bramką Domingue’a było gorąco, ale gospodarze zdołali utrzymać prowadzenie.
- Mam zupełnie inne podejście niż w zeszłym roku – powiedział w szatni golkiper „Kojotów”. - Jestem pewny siebie i staram się codziennie wykonywać moją pracę, jak najlepiej. Jak na razie wszystko działa, jak należy.
Arizona Coyotes – Toronto Maple Leafs 3:2 (2:1, 0:1, 1:0)
0:1 van Riemsdyk – Phaneuf, Parenteau 15:09 (w przewadze)
1:1 Doan – Elliott, Richardson 15:16
2:1 Doan – Chipchura 15:30
2:2 Kadri – Bozak, Rielly 34:00
3:2 Murphy – Richardson, Doan 46:06
Minuty kar: 9-13
Strzały na bramkę: 26-39
Widzów: 12,234
Patrick Sharp spędził w Chicago ostatnie dziesięć lat, z Blackhawks sięgnął w tym czasie po trzy Puchary Stanleya, po czym został wytransferowany do Dallas w zamian za Trevora Daleya i Ryana Garbutta. Kanadyjczyk przypomniał o sobie fanom „Jastrzębi” minionej nocy. 33-latek z Winnipeg ustrzelił we wczorajszym starciu pomiędzy Dallas Stars i Hawks gola i dołożył asystę. Ekipa z Teksasu rozgromiła aktualnych mistrzów 4:0. Świetnie poradziła sobie defensywa „Gwiazd”, która ograniczyła rywali do zaledwie dwudziestu strzałów na bramkę Anttiego Niemiego. Fin zaliczył trzecie czyste konto w tym sezonie.
Florida Panthers przedłużyli zwycięską serię do pięciu wygranych z rzędu, hokeiści z Sunrise pokonali wczoraj po konkursie najazdów Ottawa Senators 2:1. Ponownie decydujące trafienie w serii rzutów karnych należało do Aleksandra Barkova. Przedświąteczny humor dopisuje Jaromírowi Jágrowi, który we wczorajszym starciu stracił cztery zęby. Czeski napastnik został trafiony kijem przez Alexa Chiassona i zostawił po sobie spory czerwony ślad na lodzie. Na szczęście po chwili weteran powrócił na ławkę. Po meczu Jágr na twitterze zażartował z zaistniałej sytuacji – poprosił Mikołaja o nowe zęby pod chionkę.
Ponad osiemnaście minut hokeiści Tampa Bay Lightning grali wczoraj w przewadze liczebnej. Podopieczni Jona Coopera, którzy w ostatnim czasie nie radzą sobie najlepiej, wykorzystali w tym czasie zaledwie jedną okazję. Ostatecznie dwa punkty do swojego dorobku dopisali ci, którzy mieli o wiele większe problemy z dyscypliną. Vancouver Canucks ustrzelili dwa gole w wyrównanych składach i zgarnęli wygraną.
Dziesiąte zwycięstwo z rzędu na własnym lodowisku wywalczyli wczoraj hokeiści Calgary Flames. Klub z Alberty pokonał Winnipeg Jets 4:1. Za wygraną „Płomieni” w głównym stopniu odpowiada Johnny Gaudreau, 22-letni Amerykanin trafiając do pustej bramki na niecałe dwie minuty przed końcową syreną skompletował hat-tricka. To druga „trójka” młodego napastnika w tym miesiącu. Podopieczni Boba Hartleya nie przegrali w Scotiabank Saddledome od października.
Znacznie słabiej radzą sobie w ostatnim czasie Montreal Canadiens. Minionej nocy Habs zaliczyli piątą porażkę z rzędu, tym razem musieli uznać wyższość Minnesoty Wild 1:2. Świetne zawody rozegrała obrona „Dzikich”, która zanotowała aż 23 bloków. Dzięki punktom zdobytym na początku kampanii klub z Quebec wciąż utrzymuje się na pozycji lidera Dywizji Atlantyckiej, jednak jego przewaga stopniowo topnieje.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze