NHL: Kluczowa trzecia tercja (WIDEO)
Tylko dziesięć celnych strzałów oddali w ciągu pierwszych czterdziestu minut wczorajszego spotkania hokeiści Arizona Coyotes. Pomimo tego podopieczni Dave’a Tippetta wygrywali z Nashville Predators 2:1. Dopiero w trzeciej tercji ofensywa gospodarzy na dobre się przebudziła.
Hokeiści z „Miasta Muzyki” szybko będą chcieli wymazać z pamięci listopadowe niepowodzenia. Podopieczni Petera Laviolette’a przegrali w ubiegłym miesiącu aż osiem spotkań. Co więcej, w trzech z rzędu nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie bramkarzy rywali. Wydawało się, że w ostatni weekend „Drapieżcy” odbiją się od dna, w końcu stawali przeciwko okupującym dolną część tabeli Buffalo Sabres i Philadelphia Flyers. Do przełamania doszło jednak dopiero w trzeciej tercji wczorajszego starcia.
Gospodarze zdominowali rywali już od pierwszego wznowienia. Pierwszy celny strzał na bramkę Pekki Rinne hokeiści z Glendale oddali po ponad jedenastu minutach gry. Wydaje się jednak, że uśpili tym czujność 33-letniego Fina, drugie uderzenie omal nie zakończyło się golem dla przyjezdnych. Podczas jeden z gier w przewadze dogodną sytuację na umieszczenie krążka w siatce miał Max Domi. 20-letni debiutant skierował gumę w stronę bramki, ale Rinne wyłożył się na lodzie i zatrzymał ją w ostatnim momencie, na linii bramkowej.
Piękna obrona nie spowolniła „Kojotów”, już chwilę później Oliver Ekman-Larsson pokonał bramkarza rywali potężnym uderzeniem spod niebieskiej linii. Predators doprowadzili do wyrównania w drugiej tercji, ale wynik ten nie utrzymał się na długo. Pięć minut później ponowne prowadzenie ekipie ze stanu Arizona dał Kyle Chipchura.
Sytuacja odmieniła się w ostatniej odsłonie meczu. Podopieczni Laviolette’a w końcu znaleźli sposób na świetnie broniącego Mike’a Smitha. Atakowali go na wszelkie możliwe sposoby, zmuszając do wysiłku niejednokrotnie, w końcu Kanadyjczyk popełnił błąd. W ciągu dwudziestu minut doświadczony golkiper skapitulował trzykrotnie i fani „Drapieżców” mogli odetchnąć z ulgą.
Przyjezdni na bramkę Rinne oddali zaledwie piętnaście strzałów. O wiele więcej pracy miał po drugiej stronie lodowiska Smith, który przez czterdzieści minut zdołał utrzymać swój zespół w grze. Hokeiści ze stanu Tennessee sprawdzili go aż 41-krotnie.
Nashville Predators – Arizona Coyotes 5:2 (0:1, 1:1, 4:0)
0:1 Ekman-Larsson – Domi, Bødker 17:20 (w przewadze)
1:1 Jarnkrok – Weber, Forsberg 32:32 (w przewadze)
1:2 Chipchura – Gordon, Michálek 37:09
2:2 Ribeiro – Hodgson 42:33
3:2 Forsberg – Smith, Weber 44:49
4:2 Forsberg – Ribeiro, Weber 57:01
5:2 Neal – Josi 59:10 (pusta bramka)
Minuty kar: 4-4
Strzały na bramkę: 41-15
Widzów: 15,091
Seria Patricka Kane’a trwa. Amerykanin zanotował przynajmniej jeden punkt w dwudziestu spotkaniach z rzędu, do wyrównania historycznego wyczynu Bobby’ego Hulla z lat siedemdziesiątych brakuje mu już tylko jednego „oczka”. Minionej nocy 27-letni skrzydłowy dopisał do swojego konta kolejne trafienie, ale Chicago Blackhawks ulegli przed własną publicznością Minnesocie Wild 1:2. Bohaterem meczu został Ryan Suter, doświadczony defensor ustrzelił decydującego gola na niecałe osiem minut przed końcową syreną.
Nick Foligno robił, co mógł by poprowadzić swój zespół do wygranej nad Montreal Canadiens. Kapitan Columbus Blue Jackets wpisał się na listę strzelców, po raz pierwszy od 16 października, a także stanął w szranki z Nathanem Beaulieu. Pomimo świetnego występu 28-letniego Amerykanina „Kurtki” musiały uznać wyższość ekipy z Quebec. Wygraną, na nieco ponad dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry, dał Habs Max Pacioretty.
Szalone cztery minuty w drugiej tercji wczorajszego starcia pomiędzy Florida Panthers i St. Louis Blues zadecydowały o wygranej hokeistów z Sunrise. Podopieczni Gerarda Gallanta w ciągu trzynastu sekund pokonali Jake’a Allena dwukrotnie. Na listę strzelców w ciągu kolejnych trzech minut dopisali się jeszcze David Backes i Derek MacKenzie, od tego czasu wynik już nie uległ zmianie. „Pantery” triumfowały 3:1. Dla ekipy z Florydy to trzecie zwycięstwo z rzędu.
Po raz pierwszy w tym sezonie Dallas Stars musieli uznać wyższość rywali, pomimo że na drugiej przerwie byli na prowadzeniu. Hokeiści Calgary Flames odrobili straty w trzeciej tercji strzelając aż trzy gole. Ostatecznie „Płomienie” triumfowały po serii rzutów karnych. - Po prostu przestaliśmy grać i pozwoliliśmy im na przejęcie inicjatywy. Wiedzieliśmy, że są zdesperowani i silni w ofensywie, to zawstydzająca porażka – powiedział po meczu kapitan teksańskiej drużyny Jamie Benn.
Nic nie jest w stanie zatrzymać Jewgienija Małkina. Rosyjski napastnik nie zatrzymał się nawet wtedy, gdy dawny kolega z drużyny - Paul Martin, uderzył go kijem w twarz. Środkowy Pittsburgh Penguins objechał bramkę rywali i przepchnął gumę tuż przy słupku. „Nieloty” wygrały z San Jose Sharks 5:1. Świetny występ zanotował Marc-Andre Fleury, bramkarz ekipy ze „Stalowego Miasta” wybronił 33 strzały Kalifornijczyków.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze