NHL: Pięć specjalnych bramek „Klonowych Liści” (WIDEO)
Formacje do zadań specjalnych poprowadziły Toronto Maple Leafs do zwycięstwa nad Colorado Avalanche. Podopieczni Mike’a Babcocka zanotowali cztery trafienia w przewadze liczebnej i dodali jedno podczas gry w osłabieniu. To czwarta wygrana „Klonowych Liści” w ciągu tygodnia.
W październiku drużyna z prowincji Ontario triumfowała zaledwie raz, siłą rzeczy wszyscy dziennikarze zza oceanu spisali ją na straty przewidując, że powalczy raczej o wysoki numer w przyszłorocznym drafcie, aniżeli fazę play-off. Hokeiści z Toronto przełamali się tydzień temu, kiedy to utarli nosa najmocniejszej ekipie Dywizji Centralnej – Dallas Stars. Od tamtego czasu wygrali jeszcze trzy spotkania, ulegli tylko New York Rangers.
W świetnej formie jest aktualnie James Reimer. 27-letni Kanadyjczyk zaliczył cztery zwycięstwa z rzędu i nierzadko utrzymywał swój zespół w grze. Minionej nocy golkiper Maple Leafs obronił 34 celne strzały rywali. Znacznie słabiej po drugiej stronie lodowiska radził sobie Reto Berra. Szwajcar, który w ostatnim czasie zachwycał, przepuścił cztery krążki na 26 uderzeń „Klonowych Liści” i w końcówce meczu zmienił go Calvin Pickard.
Strzelecką kanonadę gospodarze rozpoczęli od bramki w osłabieniu. Shawn Matthias przejął gumę w strefie neutralnej i podał do rozpędzonego Leo Komarova. Fin uderzył potężnie i lampka za plecami Berry zapaliła się po raz pierwszy tego wieczoru. Podopieczni Babcocka podwoili prowadzenie na chwilę przed pierwszą przerwą po pięknej akcji całej linii. Trzy dokładne podania i krążek trafił do wyczekującego z podniesionym kijem Pierre’a-Alexandre’a Parenteau. Szwajcarski golkiper nie zdążył w porę zareagować.
W 31. minucie doszło do podobnej wymiany i tym razem na listę strzelców wpisał się Tyler Bozak. Niedługo później hokeiści z Denver ustrzelili honorowego gola. Erik Johnson wykorzystał zamieszanie na kole wznowień i posłał gumę w stronę całkowicie zasłoniętego Reimera. Kanadyjczyk nie zauważył lecącego krążka i po kilku sekundach musiał wyciągnąć go z siatki. W ostatniej odsłonie ekipa z prowincji Ontario dołożyła jeszcze dwie bramki, obie zdobyte zostały podczas gry w przewadze liczebnej.
Dwa trafienia do swojego konta dopisał wczoraj były zawodnik „Lawin” Parenteau. - To świetne uczucie zdobywać bramki przeciwko swojemu dawnemu zespołowi - powiedział po meczu 32-latek. - Reimer utrzymywał nas grze przez całą pierwszą tercję, ale później wzięliśmy sprawy w swoje ręce. Myślę, że zagraliśmy dobrze.
Toronto Maple Leafs – Colorado Avalanche 5:1 (2:0, 1:1, 2:0)
1:0 Komarov - Matthias 3:21 (w osłabieniu)
2:0 Parenteau - Holland, Bozak 18:37 (w przewadze)
3:0 Bozak - Boyes, Holland 30:12 (w przewadze)
3:1 Johnson - Duchene, MacKinnon 32:04
4:1 Parenteau - Holland, Bozak 51:21 (w przewadze)
5:1 van Riemsdyk - Hunwick, Rielly 55:59 (w przewadze)
Minuty kar: 8-10
Strzały na bramkę: 30-35
Widzów: 19,238
Aż dziewięć bramek padło we wczorajszym starciu pomiędzy San Jose Sharks i Boston Bruins. Prowadzenie w meczu zmieniało się trzykrotnie, ostatecznie to Kalifornijczycy wyszli z tej batalii zwycięsko. Zadecydowały niecałe cztery minuty w drugiej tercji, w ciągu których podopieczni Petera DeBoera pokonali Tukkę Raska trzykrotnie. „Niedźwiadki” walczyły jeszcze w ostatniej odsłonie meczu, ale bramka Patrice’a Bergerona nie wystarczyła, ulegli ekipie z zachodniego wybrzeża 4:5.
Cztery punkty do swojego konta dopisał wczoraj Jewgienij Małkin. Pittsburgh Penguins pokonali przed własną publicznością Minnesotę Wild 4:3, rosyjski napastnik miał swój udział przy wszystkich bramkach zdobytych przez ekipę ze „Stalowego Miasta”. Kontuzji w drugiej tercji doznał Olli Määttä. Zepchnięty w stronę bandy 21-letni defensor pechowo trafił w miejsce, w którym znajduje się wejście do boksu. Drzwiczki od boksu nie były domknięte, co pewnie przysporzyło Finowi jeszcze więcej bólu.
Dzięki świetnej postawie Pekki Rinne seria punktowa Nashville Predators wciąż trwa. „Drapieżcy” zdobyli przynajmniej jedno „oczko” w ostatnich czterech spotkaniach, wczoraj wyszli zwycięską ręką z pojedynku z Anaheim Ducks. Fiński golkiper wybronił 38 strzałów rywali i utrzymał swój zespół w grze aż do końcowej syreny. Szybko o wczorajszym starciu zapomnieć będzie chciał Kevin Bieksa. W odsłonie otwierającej spotkanie doświadczony defensor stanął w szranki z Mikem Fisherem. Pęściarski pojedynek zakończył się wygraną hokeisty z Nashville, Bieksa stracił w tej batalii zęba.
Po serii rzutów karnych zakończył się wczorajszy mecz pomiędzy Los Angeles Kings i Philadelphia Flyers. Kalifornijczycy byli bardzo bliscy porażki w regulaminowym czasie, ale na zaledwie minutę przed końcową syreną do wyrównania wyniku doprowadził Milan Lucic. W konkursie najazdów lepsi okazali się podopieczni Darryla Suttera, krążek w siatce umieścił tylko Anže Kopitar.
WYNIKI WSZYSTKICH WCZORAJSZYCH SPOTKAŃ
Komentarze