NHL: Szalony wieczór w Bell Centre (WIDEO)
Minionej nocy rozpoczęła się prawdziwa hokejowa uczta - faza mistrzowska w NHL. Już pierwszy dzień zmagań przyniósł wiele emocji. Szczególnie sporo działo się w starciu Montreal Canadiens z Ottawa Senators, które to inaugurowało play-offy.
Ekipa ze stolicy Kanady przebyła długą i wyboistą drogę, ale ostatecznie znalazła się w kluczowej ósemce Konferencji Wschodniej. Główną postacią ostatnich tygodni był 27-letni debiutant Andrew Hammond. Z popularnym "The Hamburglarem" za plecami hokeiści z Ottawy po prostu nie mogli przegrać. Wielu obserwatorów ligi zaznaczało, że przebieg serii z Habs może zależeć od tego, czy niedoświadczony bramkarz poradzi sobie z play-offową presją.
Wczoraj hokeistów z Quebec nie zatrzymała absencja najlepiej punktującego gracza oraz kara meczu dla kluczowego obrońcy. Canadiens pokazali, że Hammond nie jest superbohaterem i jak każdy z nas popełnia błędy. Podopieczni Michela Therriena pokonali golkipera Sens czterokrotnie w drugiej tercji, dzięki czemu zwyciężyli w pierwszym meczu serii 4:3.
Bramkę otwierającą wynik spotkania zobaczyliśmy już w trzynastej minucie. Gola należy zapisać na konto Andrieja Markowa, który popełnił błąd przed własną bramką i przypadkowo wpakował gumę za plecy Careya Price'a. Pozostałe trafienia zanotowano już w drugiej odsłonie meczu. Gospodarze wyszli na prowadzenie po bramkach Torreya Mitchella i Tomáša Plekanca, które padły w przeciągu piętnastu sekund.
Chwilę po tym P.K. Subban, który miał udział przy obu trafieniach zjeżdżał już z lodowiska do szatni. Obrońca "Tutejszych" zaatakował pod własną bramką Marka Stone'a. 25-letni Kanadyjczyk uderzył zawodnika rywali kijem trzymanym oburącz w dłoń, hokeista Senators upadł na lód i zwijał się z bólu, a po chwili skierował się do szatni. Sędziowie podyktowali karę meczu, dzięki czemu goście zyskali pięć minut w przewadze liczebnej. Stone po chwili wrócił na ławkę Sens i dograł spotkanie. Już po końcowej syrenie 22-letni debiutant stwierdził, że Subban od pierwszego wznowienia na niego "polował". Drugi obóz ma zgoła inne zdanie - trener Habs uznał, że arbitrzy nie powinni byli za ten faul nakładać kary meczu.
Przewagę liczebną przyjezdni wykorzystali już po dwóch minutach. Do wyrównania doprowadził Kyle Turris. Przy kolejnym "zamku" w strefie obronnej Canadiens jeden z obrońców Senators popełnił błąd, który zaważył o przegranej. Brian Flynn wyłuskał krążek i podał do Larsa Ellera, który bez większych problemów wykorzystał akcję sam na sam. Na odpowiedź podopiecznych Dave'a Camerona nie trzeba było czekać długo. Do kolejnego remisu doprowadził Mika Zibanejad.
Na chwilę przed drugą przerwą, kiedy oba zespoły grały już pełnymi składami Flynn ponownie zachwycił. 26-letni Amerykanin, który rozgrywał wczoraj swój pierwszy mecz w fazie mistrzowskiej wymanewrował rywali i wepchnął gumę za linię bramkową dając Habs zwycięstwo. Pomimo kilku dogodnych sytuacji po obu stronach lodowiska wynik nie uległ zmianom i pierwszą wygraną w tej serii zaliczyli Canadiens.
Montreal Canadiens - Ottawa Senators 4:3 (0:1, 4:2, 0:0)
0:1 Michálek (12:25)
1:1 Mitchell - Flynn, Subban (27:53)
2:1 Plekanec - Galchenyuk, Subban (28:08)
2:2 Turris - Karlsson, Wiercioch (30:36, 5/4)
3:2 Eller - Flynn (31:42, 4/5)
3:3 Zibanejad - Wiercioch, Karlsson (32:36, 5/4)
4:3 Flynn - Prust, Beaulieu (37:17)
Minuty kar: 33-30
Strzały na bramkę: 39-33
Aż dwóch dogrywek potrzebowali hokeiści Chicago Blackhawks aby zakończyć wczorajsze spotkanie z Nashville Predators. Podopieczni Joela Quenneville przegrywali już trzema bramkami po bardzo słabej pierwszej tercji, ale zdołali nadrobić stratę z nawiązką. W drugiej tercji szkoleniowiec drużyny z "Wietrznego Miasta" postawił na rezerwowego bramkarza "Jastrzębi" Scotta Darlinga, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Amerykanin nie przepuścił żadnego gola, zanotował aż 42 obrony, a Hawks nie tylko doprowadzili do remisu, ale też zaliczyli pierwsze zwycięstwo. Decydującego gola w doliczonym czasie gry strzelił Duncan Keith.
Wygraną na obcym terenie pochwalić mogą się także New York Islanders. "Wyspiarze" pokonali w Verizon Center Washington Capitals 4:1. Przeważyła druga odsłona meczu, w której najpierw pierwsze w karierze trafienie w fazie play-off zanotował Ryan Strome, a następnie na 3:1 podwyższył Josh Bailey. Jaroslav Halák, który w końcówce poprzedniego sezonu występował w barwach "Stołecznych" rozegrał bardzo dobre spotkanie. 29-letni Słowak zaliczył 24 udane interwencje.
W barwach Calgary Flames wystąpiło wczoraj kilku żółtodziobów, którzy jednak pomimo braku doświadczenia w tej części rozgrywek grali z rywalami, jak równy z równym. Wczorajszy pojedynek z Vancouver Canucks był pierwszym play-offowym starciem dla aż siedmiu hokeistów z Calgary, między innymi Johnny'ego Gaudreau, Seana Monahana, Josha Joorisa czy Sama Bennetta. Dzięki świetnej końcówce i solidnej grze Jonasa Hillera przez całe sześćdziesiąt minut "Płomienie" wyrwały zwycięstwo. Na trzydzieści sekund przed końcową syreną wygraną zespołowi z prowincji Alberta zapewnił Kris Russell.
Wyniki i skróty wszystkich wczorajszych spotkań znajdziecie tutaj.
Komentarze