NHL: Blues lepsi w dywizyjnym boju (WIDEO)
St. Louis Blues i Nashville Predators to aktualnie dwie najlepsze drużyny dywizji centralnej. Wczoraj w nocy w Scottrade Center mogliśmy oglądać świetne widowisko, o wyniku spotkania pomiędzy tymi drużynami rozstrzygnęły dopiero rzuty karne. Górą były "Nutki", które pokonały przyjezdnych 5:4.
Pierwszą, choć dosyć niekonwencjonalną bramkę mogliśmy zobaczyć już po dwunastu minutach od pierwszego wznowienia. Roman Josi potężnym strzałem spod niebieskiej linii posłał krążek w światło bramki. Po drodze guma uderzyła w Mike'a Fishera, następnie odbiła się od pleksy i pleców zupełnie pogubionego w całym tym zamieszaniu Briana Eliotta, po czym wpadła do siatki. Gola przyznano ostatecznie Fisherowi, dla którego było to dziesiąte trafienie w tym sezonie.
W drugiej tercji bramkarze z siatki wyjęli aż sześć krążków. Niedługo po pierwszej przerwie przewagę do dwóch goli powiększył Filip Forsberg, jednak już chwilę później Predators przestali dominować, mieli problemy z wyjściem ze strefy obronnej i stracili trzy bramki w ciągu pięciu minut.
Chwilę słabości "Drapieżców" przerwał Fisher, który pokonał Eliotta podczas gry w osłabieniu. Jednak jeszcze przed drugą przerwą przyjezdni stracili kolejnego gola i Blues znów wyszli na prowadzenie.
Do wyrównania doprowadził dopiero na niecałe trzy minuty przed końcową syreną James Neal. Dogrywka nie przyniosła rozstrzygnięcia. W serii rzutów karnych to gospodarze wypadli lepiej i po golu Kevina Shattenkirka wyrwali dwa punkty. Dzięki zwycięstwu "Nutki" zmniejszyły stratę punktową do znajdujących się na pozycji lidera dywizji Predators.
St. Louis Blues - Nashville Predators 5:4 (0:1, 4:2, 0:1, 0:0, 1:0)
0:1 Fisher - Josi, Weber (12:49, 5/4)
0:2 Forsberg - Smith, Ribeiro (25:36)
1:2 Schwartz - Tarasienko, Gunnarssson (28:22)
2:2 Oshie - Stastny, Backes (32:36)
2:3 Ott - Shattenkirk, Berglund (33:02)
3:3 Fisher - Josi, Jarnkrok (35:32, 4/5)
4:3 Reaves - Jaškin (38:15)
4:4 Neal - Fisher, Wilson (57:22)
5:4 Shattenkirk (zwycięski gol w rzutach karnych)
Ósmą porażkę z rzędu zaliczyli hokeiści Toronto Maple Leafs. Mecz całkowicie wymknął się"Klonowym Liściom" spod kontroli na początku trzeciej tercji, kiedy krążek w bramce gospodarzy zza połowy lodowiska umieścił Oliver Ekman-Larsson. Z pewnością nie tak wyobrażali sobie hokeiści z Toronto początek ostatniej odsłony. Przeciwnicy momentalnie wykorzystali niemoc Maple Leafs i zdobyli kolejnego gola. Ostatecznie Arizona Coyotes wygrali 3:1.
Fani Ottawa Senators niezbyt ciepło przyjęli Jasona Spezzę. Były zawodnik "Senatorów" zagrał w stolicy Kanady po raz pierwszy od czasu transferu do Dallas Stars. Kanadyjczyk nie zanotował ani jednego punktu, jednak razem z kolegami cieszył się z wygranej. Teksańczycy zwyciężyli 6:3, kluczową bramkę zdobył w 51. minucie John Klingberg. Senators nie zdołali wyrównać, a ściągnięcie z lodu bramkarza zaowocowało tylko dwoma kolejnymi trafieniami przeciwników.
Pierwszego hat-tricka w karierze zanotował Cedric Paquette. Hokeista Tampa Bay Lightning miał ostatnio spore problemy z celnością, przed wczorajszym spotkaniem nie trafił do bramki przez 29 meczów z rzędu. Dzięki świetnej postawie debiutanta "Błyskawice" zdołały wygrać z Detroit Red Wings 5:1. Dla drużyny z Florydy było to dziewiąte z rzędu zwycięstwo przed własną publicznością, tym samym hokeiści Lightning pobili rekord organizacji.
Aż dziewięć goli padło wczoraj w nocy w meczu San Jose Sharks i Anaheim Ducks. Gospodarze w pięknym stylu zakończyli zwycięską serię liderów ligi. "Kaczory" niemal wszystkie bramki straciły w drugiej tercji, na zmianę golkipera trener Bruce Boudreau zdecydował się dopiero po szóstym trafieniu przeciwników. Pomiędzy słupkami bramki Ducks Ilję Bryzgałowa zmienił Frederik Andersen. Przyjezdni zdołali zmniejszyć przewagę w ostatniej odsłonie, było to jednak zdecydowanie zbyt mało.
Drugie czyste konto w barwach Wild zanotował sprowadzony do Minnesoty w połowie stycznia Devan Dubnyk. Były bramkarz Arizona Coyotes obronił trzydzieści strzałów. W meczu padł tylko jeden gol, w dziewiątej minucie bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Zach Parise.
Takim samym wynikiem zakończył się pojedynek pomiędzy Montreal Canadiens, a New York Rangers. Habs pokonali rywali 1:0, dla Carey'a Price'a był to trzeci mecz w tym sezonie, w którym nie przepuścił żadnego krążka. Sporą zasługę w zwycięstwie należy przypisać obronie Canadiens - defensorzy z Montrealu pozwolili przeciwnikom na oddanie zaledwie 24. strzałów.
Dziesięć minut kary za niesportowe zachowanie sędziowie nałożyli wczoraj w nocy na Seana Bergenheima z Florida Panthers. Pomimo znacznego osłabienia hokeiści z Florydy zdołali wygrać spotkanie z Columbus Blue Jackets 3:2. Bergenheim zrehabilitował się strzelając zwycięskiego gola na siedem minut przed końcową syreną.
Wyniki wczorajszych meczów znajdziecie tutaj.
Komentarze