Przełamanie "Pingwinów"
Zespół Pittsburgh Penguins wreszcie zaczął strzelać gole i wystarczyło mu to do odniesienia pierwszego zwycięstwa w 2012 roku. "Pingwiny" niespodziewanie przerwały serię sześciu porażek.
W ostatnich latach było nie do pomyślenia, by drużyna z Pittsburgha nie przyjeżdżała do Sunrise na mecz z Florida Panthers jako faworyt. Ale wczoraj w BankAtlantic Center podopieczni Dana Bylsmy po sześciu kolejnych porażkach spotkali się z mierzącym w pierwsze w XXI wieku play-offy liderem Dywizji Południowo-wschodniej. "Pingwiny" ostatnio wyłącznie przegrywały głównie dlatego, że nie umiały strzelać goli, ale na Florydzie ofensywa wróciła do dawnej formy. Korzystając z dość niepewnej postawy w bramce gospodarzy Scotta Clemmensena goście, choć nie grali dużo lepiej niż ostatnio, zdobyli cztery bramki, czyli tyle, ile w poprzednich pięciu meczach razem wziętych i odnieśli zwycięstwo 4:1.
Strzelanie zaczął Steve Sullivan, który wykorzystał niepotrzebny wyjazd Clemmensena za bramkę, a później właśnie zza bramki Jewgienij Małkin odbił krążek od bramkarza rywali tak, że guma wpadła między słupki dając gościom prowadzenie 2:0. Małkin w kryzysowym okresie Penguins był jednym z tych, którzy i tak się w drużynie wyróżniali, za to zawodził ostatnio James Neal. Gdy generalny menedżer ekipy z Pittsburgha, Ray Shero mówił o zawodnikach, którzy powinni strzelać gole, a tego nie robią, z pewnością miał na myśli najlepszego strzelca zespołu. Neal wziął sobie słowa swojego szefa do serca i wczoraj oddał 9 strzałów, a mecz skończył z pierwszą od 27 grudnia bramką i asystą. Listę strzelców po stronie Penguins uzupełnił Tyler Kennedy.
Penguins przerwali w ten sposób najdłuższą od sześciu lat serię porażek, a trener Dan Bylsma wreszcie wygrał 136. mecz w NHL i awansował w klubowej klasyfikacji wszech czasów na drugie miejsce. Być może do lepszej gry zainspirował jego zespół powrót na lód Sidneya Crosby'ego, który na porannym rozjeździe jeździł na łyżwach po raz pierwszy od ponad miesiąca. O powrocie zmagającego się z symptomami wstrząśnienia mózgu Crosby'ego do gry nikt jednak w Pittsburghu jeszcze nie myśli. By pokazać swoje wsparcie dla kapitana, wszyscy gracze Penguins na porannym treningu pojawili się z literami C, a Małkin z literą K na koszulkach. - Zazwyczaj treningi po dniu przerwy nie są zbyt dobre, ale ten nasz poranny był najlepszym, jaki mieliśmy od dłuższego czasu - przyznał po wczorajszym meczu Brooks Orpik. - Rozluźniliśmy się trochę i to przeniosło się na mecz.
Penguins, którzy grają nie tylko bez Crosby'ego, ale także bez Krisa Letanga i Jordana Staala, mimo zwycięstwa pozostają poza grupą drużyn, które - gdyby sezon kończył się dziś - awansowałyby do play-offów. 48 punktów daje im w Konferencji Wschodniej 9. miejsce. Panthers, jako lider dywizji, zajmują na Wschodzie 3. pozycję, choć mają dopiero piąty bilans punktowy. Ich obrońca, Ed Jovanovski po słabym wczorajszym występie przestrzegał kolegów przed samozadowoleniem. - Walczymy o odzyskanie reputacji naszego klubu i nie możemy oszukiwać siebie, że jesteśmy lepsi niż naprawdę jesteśmy - mówił. - Musimy pracować nad tym, co daje nam na razie sukces w tym sezonie.
Florida Panthers - Pittsburgh Penguins 1:4 (0:0, 0:2, 1:2)
0:1 Sullivan - Cooke 21:49
0:2 Małkin - Neal - Kunitz 39:25
0:3 Kennedy - Orpik - Dupuis 40:36
1:3 Řepík - Garrison - Barch 46:55
1:4 Neal - Kunitz 55:43
Strzały: 26-41.
Minuty kar: 18-12.
Widzów: 18 658.
Tymczasem coraz bliżej Panthers w tabeli Dywizji Południowo-wschodniej są Washington Capitals. "Stołeczni" pokonali wczoraj Tampa Bay Lightning 4:3 i tracą do rywali z Florydy już tylko 2 punkty, mając do rozegrania o jeden mecz więcej. Niespodziewanym bohaterem Capitals był Troy Brouwer, który popisał się pierwszym hat trickiem w NHL, a swojego gola zdobył także Aleksandr Owieczkin. Brouwer dotąd w żadnym meczu obecnego sezonu nie zdobył nawet dwóch goli. Capitals wygrali 6 z ostatnich 8 meczów. Lightning, którzy rozbili ich 4-0 w półfinale Konferencji Wschodniej ubiegłego sezonu, przegrali szósty mecz z rzędu i zajmują 13. miejsce w konferencji. 30. gola w tych rozgrywkach zdobył dla nich Steven Stamkos, wyraźnie prowadzący w klasyfikacji strzelców NHL.
Todd Richards po raz pierwszy przed własną publicznością poprowadził najsłabszą drużynę ligi, Columbus Blue Jackets i odniósł zwycięstwo. Szkoleniowiec, który w poniedziałek zastąpił na stanowisku Scotta Arniela, mógł się cieszyć z wygranej 4:3 nad Phoenix Coyotes. Gola i asystę dla zespołu z Ohio uzyskał Derrick Brassard, swoje pierwsze bramki w NHL zdobyli Tomáš Kubalík i Ryan Russell, a na listę strzelców wpisał się także Rick Nash. Ten ostatni zaliczył +1 w kategorii +/-, ale jest w niej wspólnie z Erikiem Staalem ostatni w klasyfikacji całej ligi. Blue Jackets wygrali dopiero dziewiąty mecz w regulaminowym czasie lub dogrywce w tym sezonie, który jest już dla nich stracony, bo do miejsca dającego awans do play-offów tracą 21 punktów.
Buffalo Sabres pokonali Toronto Maple Leafs 3:2, choć już w pierwszej tercji stracili dwubramkowe prowadzenie. Paul Gaustad zaliczył gola i asystę, bramkę na wagę zwycięstwa strzelił Jason Pominville, a wynik otwierał Matt Ellis. Sabres przerwali serię trzech porażek w odpowiednim momencie, bo teraz czeka ich trudna seria siedmiu meczów wyjazdowych. Do First Niagara Center ekipa Lindy'ego Ruffa wróci dopiero 1 lutego na mecz z New York Rangers. Maple Leafs mimo porażki pozostają na siódmym miejscu w Konferencji Wschodniej. Sabres są na pozycji jedenastej.
Ósmy raz z rzędu Anaheim Ducks wygrali w Edmonton z tamtejszymi Oilers. Nie jest to wielką sztuką, bo "Nafciarze" przegrali pięć kolejnych i 12 z ostatnich 14 spotkań, ale wynik 5:0 dla "Kaczorów" robi wrażenie. Świetny mecz rozegrał Ryan Getzlaf, który zaliczył 4 asysty, Corey Perry zdobył dwa gole, Teemu Selänne miał bramkę i asystę, a trafiali również Jason Blake i Bobby Ryan. Pierwszą gwiazdą meczu wybrano jednak Szwajcara Jonasa Hillera, który obronił 33 strzały i zachował czyste konto, odnosząc jednocześnie setne zwycięstwo w NHL. Ducks wygrali 4 z ostatnich 5 spotkań, ale nadal zajmują przedostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej.
WYNIKI
TABELE
Komentarze