Horton już nie zagra, Rome też (VIDEO)
Skrzydłowy Boston Bruins, Nathan Horton nie zagra do końca finału NHL z powodu kontuzji, której doznał w meczu numer 3. Aaron Rome, który uraz ten spowodował został z kolei na pozostałe mecze zawieszony.
Horton we wczorajszym spotkaniu pomiędzy Boston Bruins, a Vancouver Canucks doznał poważnego wstrząśnienia mózgu po tym, jak w 6. minucie został po oddaniu krążka ostro zaatakowany przez obrońcę Canucks, Aarona Rome'a. Gracza Bruins zwieziono z tafli na noszach, a noc spędził w szpitalu na badaniach. Poza poważnym wstrząśnieniem mózgu nie wykazały one żadnych urazów, ale i tak napastnik bostońskiego zespołu nie będzie mógł zagrać do końca sezonu.
Tymczasem Rome, który za swój atak otrzymał karę meczu za przeszkadzanie dziś został przesłuchany przez odpowiadającego za dyscyplinę wiceprezydenta NHL, Mike'a Murphy'ego. Po tej rozmowie Murphy podjął decyzję o zawieszeniu defensora Vancouver Canucks na 4 spotkania, a więc dokładnie tyle, ile maksymalnie pozostaje do końca sezonu. Jeśli finał skończy się wcześniej resztę swojej kary Rome, dla którego wczorajsza kara meczu była trzecią w tych rozgrywkach będzie musiał odcierpieć w przyszłym sezonie.
- Podejmując decyzję o zawieszeniu brałem pod uwagę dwa czynniki - mówił Murphy. - Po pierwsze taki atak jest niedopuszczalny jeśli chodzi o to, ile czasu minęło od oddania krążka przez Hortona, a po drugie spowodował poważną kontuzję. Aaron Rome jest pierwszym od 2007 roku i dopiero czwartym w historii zawodnikiem zawieszonym w finale NHL. Nikt dotąd nie otrzymał w finale tak długiej dyskwalifikacji.
Strata Nathana Hortona może być dla Boston Bruins bardzo kosztowna. Gracz ten w tegorocznych play-offach jest drugi w swojej drużynie zarówno pod względem liczby goli (8), jak i zdobytych punktów (17). Horton trzykrotnie dawał swojej drużynie zwycięstwa, w tym dwa razy w meczach numer 7 - przeciwko Montréal Canadiens w pierwszej rundzie i przeciw Tampa Bay Lightning w finale Konferencji Wschodniej. Bruins w tych rozgrywkach posezonowych wygrali wszystkie spotkania, w których 26-letni gracz zdobywał bramki.
Miejsce Hortona w składzie na środowy mecz numer 4 zajmie najprawdopodobniej 19-letni Tyler Seguin, którego we wczorajszym spotkaniu zastąpił Shawn Thornton. Kandydatami do zastąpienia Rome'a w obronie Canucks są: zarabiający olbrzymie jak na gracza, który nie mieści się w składzie pieniądze, bo 4,2 mln. dolarów za sezon Keith Ballard oraz Chris Tanev.
Tymczasem poza lodem wciąż nie milkną echa incydentu z pierwszego spotkania finałowego, kiedy to Alexandre Burrows ugryzł w rękę Patrice'a Bergerona. Trener Bruins, Claude Julien, który po meczu numer 2 ostro skrytykował gesty Maxima Lapierre'a nawiązujące do tego zdarzenia, po wczorajszym pojedynku wygranym przez jego drużynę 8:1 miał pretensje o podobne zachowanie swoich podopiecznych, Milana Lucica i Marka Recchiego. - Mówiłem wcześniej, że nie będę akceptował podobnego zachowania w swojej drużynie. We wczorajszym meczu zdarzyło się dwukrotnie i jeszcze raz powiedziałem zawodnikom, że sobie tego nie życzę - mówi Julien.
Swojego zachowania żałował także sam Lucic prowokujący Burrowsa w trzeciej tercji. - Claude mówił o tym wcześniej i dostało mi się za to od niego po meczu - przyznaje Lucic. - Gorące głowy w trakcie meczu czasem biorą górę, ale wiem, że to nie było zachowanie z klasą. Część winy za gesty swoich podopiecznych Claude Julien wziął także na siebie. - Być może nie wytłumaczyłem tego wystarczająco jasno. Emocje spowodowały, że tak się zachowali, ale teraz już wiedzą, że byłem tym bardzo rozczarowany. Musimy być ponad tym wszystkim - zakończył trener drużyny z Bostonu.
Komentarze