Da Costa zadebiutował w NHL!
Stephane Da Costa – brat występujących niegdyś w PLH Teddy’ego i Gabriela – dostąpił zaszczytu gry w najlepszej lidze hokeja na świecie! Swoje pierwsze oficjalne spotkanie w NHL rozegrał minionej nocy w Scotiabank Place. Niestety, jego nowy zespół, Ottawa Senators przegrał na własnym lodzie z Toronto Maple Leafs 2:4.
Najmłodszy z braci kilka dni temu podpisał dwuletni kontrakt z Ottawa Senators. Jeśli go wypełni, może zarobić nawet 900 tys. dolarów z tytułu kontraktu plus ewentualną premię (2,85 mln).
Sobotni mecz w Scotiabank Place transmitowała stacja CBC (w ramach słynnego „Hockey Night in Canada”) - debiut Da Costy oglądała więc na żywo cała Kanada. Z wysokości trybun kibicowała mu też najbliższa rodzina: rodzice Jolanta i Thierry oraz brat, Gabriel.
Da Costa spędził na lodzie jedenaście i pół minuty, oddał jeden celny strzał. Był też na tafli w momencie, gdy jego drużyna traciła czwartego gola.
W przeddzień swojego debiutu, 21-letni hokeista przyznał, że jest w takim samym stopniu zdenerwowany, co podekscytowany. – Słyszałem wiele pozytywnych opinii na temat miasta oraz samego klubu. Myślę, że to dobry wybór – komentował zawodnik.
– Rzeczywiście jest mocno podekscytowany obecnością tutaj i trochę mnie to niepokoi. Ale na pewno dostanie szansę pokazania się – powiedział główny trener zespołu, Cory Clouston.
Stephane Da Costa jest szóstym Francuzem, któremu udało się przebić do ligi NHL (najbardziej znany jest bramkarz Chicago Balckhawks, Cristobal Huet). Hokej trenuje od trzeciego roku życia. Zaczynał w juniorskich drużynach z przedmieść Paryża. Do Ameryki Północnej trafił jako 17-latek, lądując najpierw w Texas Tornado (NAHL), następnie w Sioux City Musketeers (USHL) oraz uniwersyteckim zespole Merrimack College Warriors. Reprezentował też Francję na mistrzostwach świata elity. – Decyzja o wyjeździe do Stanów była bardzo trudna, zwłaszcza dla moich rodziców. Ale ja zawsze chciałem grać w hokeja, to było moje marzenie – wspominał w rozmowie z północnoamerykańskimi mediami Stephane.
Wedle niektórych źródeł, najmłodszym z Da Costów miało interesować się aż 20 zespołów z NHL (napastnikowi przyglądali się m. in. skauci z Toronto, Vancouver oraz Filadelfii).. Wiceprezydent oraz główny menedżer Senators, Bryan Murray zaprzecza jednak tym pogłoskom. – To przesada. Zainteresowanie nie było aż tak wielkie.
Senatorowie są jedną z najsłabszych drużyn Konferencji Wschodniej (14. miejsce), którzy – w przeciwieństwie do swojego ostatniego rywala – dawno stracili szansę na grę w play-offach. Da Coście zostało więc kilka spotkań, po których okaże się, czy zostanie w pierwszym zespole na dłużej, czy też trafi do jednej filii w niższych ligach.
Życzymy powodzenia!
Komentarze