Koledzy zepsuli powrót Modano
W dniu, w którym Mike Modano wrócił do Dallas, by po 20 latach kariery rozegrać pierwszy mecz przeciwko swojej byłej organizacji jego byli koledzy ukradli show. Zespół Detroit Red Wings stracił nie tylko punkty, ale także Johana Franzéna.
Modano przybył z ekipą "Czerwonych Skrzydeł" do American Airlines Center, gdzie pierwszy raz musiał udać się do szatni gości. Fani w Dallas przyjęli go owacją na stojąco, ale byli koledzy z drużyny nie byli już tak mili. Już po 44 sekundach gry, kiedy na ławce kar siedział Brad Stuart jego imiennik, Richards otworzył strzeleckie konto gospodarzy. Później Stars strzelili trzy kolejne gole, na które dopiero w trzeciej tercji jednym skromnym trafieniem odpowiedział Niklas Kronwall. Mecz zakończył się więc wynikiem 4:1 głównie dzięki świetnie nastawionym celownikom dwóch pierwszych formacji "Gwiazd" i katastrofalnej postawie Chrisa Osgooda w bramce gości.
Środkowy pierwszego ataku gospodarzy, Richards oprócz bramki dwukrotnie asystował. Z 5 asystami jest liderem ligowej klasyfikacji, a w tabeli punktowej zajmuje drugie miejsce za Aleksandrem Owieczkinem, który strzelił więcej goli. Partnerzy Richardsa, James Neal i Loui Eriksson także wpisali się na listę strzelców, a gracz drugiego ataku, Brenden Morrow zdobył gola trafiając podaniem w łyżwę pechowego wczoraj Stuarta. Po tym jak Red Wings wygrali dwa pierwsze mecze sezonu wczoraj ponieśli drugą kolejną porażkę i znów nie popisał się ich bramkarz. Chris Osgood miał do obrony 15 strzałów i aż 4 z nich wpuścił do bramki. Mike Babcock nie zdecydował się jednak go zmienić. Wieczór stał się dla Red Wings jeszcze gorszy, kiedy w 13. minucie taflę po ataku Marka Fistrica opuścił Johan Franzén.
Szwed po meczu powiedział, że ma wstrząśnienie mózgu, ale powinien niedługo wrócić na lód. Babcock o kontuzji mówił nieco inaczej. - Nie nazwałbym tego wstrząśnieniem mózgu. Będziemy musieli razem z lekarzami sobie z tym poradzić - powiedział po spotkaniu. Tymczasem uważany za bohatera wieczoru Mike Modano spędził na tafli nieco ponad 15 minut, oddał 3 strzały, z których żaden nie był celny i wygrał 6 z 11 wznowień. Gdyby nie przywitano go oficjalnie podczas pierwszej tercji fani w Dallas mogliby go nawet nie zauważyć. - To był wieczór dla Mike'a, ale my nie wygraliśmy trzech meczów z rzędu od roku, a teraz czujemy moc w naszych nogach - powiedział po spotkaniu kapitan Stars, Brenden Morrow. - To zwycięstwo było dla nas bardzo ważne.
Dallas Stars - Detroit Red Wings 4:1 (1:0, 3:0, 0:1)
1:0 Richards - Niskanen - Ribeiro 00:41 PP
2:0 Eriksson - Richards - Neal 20:44
3:0 Morrow - Ribeiro 27:03
4:0 Neal - Richards - Daley 36:26
4:1 Kronwall - Bertuzzi - Hudler 51:25 PP
Strzały: 15-26.
Minuty kar: 10-6.
Widzów: 18 532.
Swój świetny start do sezonu kontynnuje zespół Tampa Bay Lightning, który pokonał na wyjeździe 3:2 Philadelphia Flyers i prowadzi w tabeli Southeast Division. Steven Stamkos zdobył swojego czwartego gola w sezonie, trafili także Dominic Moore i Pavel Kubina, Martin St. Louis zanotował dwie asysty, a ich zespół wygrał wszystkie trzy dotychczasowe spotkania. 24 strzały rywali obronił stojący w bramce "Błyskawicy" Dan Ellis. Simon Gagné wrócił do Filadelfii, gdzie przez 10 sezonów występował w barwach Flyers i został przez fanów przywitany owacyjnie. Ciepła atmosfera udzieliła się także wybierającemu gwiazdy meczu dziennikarzowi, Anthony'emu SanFilippo, który wybrał Gagné pierwszą gwiazdą, mimo że ten nie punktował, oddał jeden strzał i kończył mecz z bilansem -1.
Pierwszy mecz w sezonie wygrali Ottawa Senators, którzy pokonali 3:2 Carolina Hurricanes. Dwa gole, w tym zwycięskiego po odrobieniu strat przez rywali strzelił Mike Fisher, a trafił także Milan Michálek. Mecz nie składał się jednak dla "Senatorów" z samych pozytywów, ponieważ już w 3. minucie taflę z urazem dolnej części ciała po zderzeniu z Tomem Kostopoulosem opuścił bramkarz ekipy ze stolicy Kanady, Pascal Leclaire. Brian Elliott, który go zastąpił obronił 19 strzałów. Pokonali go Siergiej Samsonow i Eric Staal, dla którego było to pierwsze trafienie w tym sezonie.
Nashville Predators wygrali 4:3 z St. Louis Blues, a bohaterem wieczoru był przeżywający kolejną młodość 36-letni Steve Sullivan. Doświadczony napastnik strzelił dwa gole i po trzech spotkaniach ma na koncie 4 bramki i jedną asystę. Sullivan trafiał do siatki rywali we wszystkich spotkaniach w tym sezonie. Trzy razy asystował wczoraj Cal O'Reilly, a gole dla Predators oprócz Sullivana zdobyli Marcel Goc i Patric Hörnqvist. Stojący w bramce ekipy z Tennessee Szwed Anders Lindbäck obronił 32 strzały i wygrał swój drugi mecz w NHL.
Pierwsze zwycięstwo w sezonie odnieśli hokeiści Minnesota Wild, a pierwszej porażki doznali Edmonton Oilers. Wszystko w jednym spotkaniu w St. Paul, gdzie gospodarze wygrali 4:2. Najlepszy na tafli był Mikko Koivu, który strzelił dwa gole i raz asystował. Po golu i asyście zanotowali Matt Cullen i Antti Miettinen, a ich zespół zagrał kapitalnie w przewagach, w których zdobył wszystkie 4 bramki. Wild zanotowali w tym elemencie skuteczność 67 %. Co ciekawe trzy ostatnie gole dla gospodarzy padły, gdy na tafli w obu zespołach przebywali dokładnie ci sami gracze. Dla Oilers, którzy na razie prowadzą w Northwest Division trafili Dustin Penner i Tom Gilbert.
Przegrali wczoraj także lokalni rywale Edmonton Oilers, Calgary Flames. "Płomienie" uległy 0:3 Florida Panthers, którzy odnieśli w ten sposób pierwsze zwycięstwo w sezonie. We wczorajszym meczu błyszczeli przede wszystkim Czesi. Radek Dvořák strzelił dwa gole, a Tomáš Vokoun broniąc 27 strzałów zanotował 39. "shutout" w karierze. Przy obu bramkach Dvořáka asystował Marty Reasoner, z kolei trzeciego gola dołożył Shawn Matthias. Flames, którzy wygrali tylko jeden z pierwszych trzech meczów zjeżdżali z lodu wygwizdani przez swoich kibiców. Jarome Iginla, Olli Jokinen i Alex Tanguay jeszcze nie zdobyli w tym sezonie punktów.
WYNIKI
TABELE
Komentarze