Rekiny znów pierwsze
Kiedy już wszystkie miejsca w play-off NHL ze strony Zachodu zostały obsadzone pozostała walka o ustawienie na starcie. W tej najważniejszej - o pierwszą pozycję znów prowadzą San Jose Sharks, choć są w nieco gorszej sytuacji niż Chicago Blackhawks.
"Rekiny" pokonały wczoraj Vancouver Canucks 4:2. Był to mecz drużyn już pewnych mistrzostwa swojej dywizji, ale tylko Sharks mogą jeszcze być najlepsi w konferencji. Wynik spotkania został rozstrzygnięty po 40 minutach. Sharks perfekcyjnie wykorzystali bardzo słabą postawę rywali w obronie i po golach Joe Pavelskiego, Logana Couture'a, Joe Thorntona oraz Manny'ego Malhotry prowadzili 4:0. W trzeciej tercji Canucks odrobili dwa gole, ale była to tylko kosmetyka wyniku. Dzięki zwycięstwu Sharks wrócili na pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej ze 111 punktami. O dwa "oczka" wyprzedzają Chicago Blackhawks, ale ci rozegrali o jeden mecz mniej, a do tego mają więcej zwycięstw.
Zespół Todda McLellana musi więc nie tylko wygrać swój ostatni mecz z Phoenix Coyotes, ale jeszcze liczyć, że Blackhawks stracą choć jeden punkt. Vancouver Canucks właściwie nie walczą już o nic, bo i tak są pewni trzeciego miejsca na Zachodzie. Swoją walkę o Art Ross Trophy toczy jedynie Henrik Sedin, który wczoraj asystując przy golu Pavla Demitry zdobył 108. punkt w sezonie. O 2 Szwed wyprzedza drugiego w klasyfikacji najskuteczniejszych Aleksandra Owieczkina. Zespół z Vancouver ma jednak przed play-offami dużo powodów do zmartwień. Drużyna, która jeszcze niedawno słynęła z dobrej obrony i była krytykowana za słaby atak teraz ma w składzie najlepiej punktującego gracza ligi, za to w obronie sytuacja jest fatalna.
Nie dość, że kontuzjowani są Christian Ehrhoff i Willie Mitchell to jeszcze wczoraj po pierwszej tercji taflę opuścił Shane O'Brien, a w końcówce także Aaron Rome. Canucks kończyli więc mecz czwórką obrońców, a Samiego Salo nie było w składzie, bo dostał wolne. Te okoliczności sprawiły, że trener Alain Vigneault chwalił swoich graczy mimo porażki. - Walczyliśmy do końca.Mogło się skończyć nawet 7 czy 8 do zera, ale chłopcy walczyli i doceniam to- mówił po spotkaniu. Sędziowie w całym meczu nałożyli na drużyny 96 karnych minut. W pewnym momencie trzeciej tercji w boksie kar siedziało sześciu graczy Sharks. No może nie do końca "siedziało"... - Kiedy tam wszedłem nie miałem gdzie usiąść, a sędzia na mnie krzyczał- mówił po meczu rozbawiony Ryane Clowe.
San Jose Sharks - Vancouver Canucks 4:2 (1:0, 3:0, 0:2)
1:0 Pavelski - Clowe - Setoguchi 18:35
2:0 Couture - Vlašić - Mitchell 21:57
3:0 Thornton - Heatley - Marleau 25:16
4:0 Malhotra - Mitchell - Murray 36:41
4:1 Demitra - H. Sedin - D. Sedin 50:26 PP
4:2 Alberts - Raymond 52:03
Strzały: 31-32.
Minuty kar: 58-38.
Widzów: 17 562.
Bardzo cenne zwycięstwo odnieśli wczoraj hokeiści Boston Bruins, którzy pokonali 3:1 Buffalo Sabres. Kolejny świetny mecz w bramce rozegrał walczący wciąż o tytuł najlepszego debiutanta sezonu Tuukka Rask. Fin obronił 31 strzałów rywali i pomógł swojej drużynie w odniesieniu zwycięstwa. Gole dla Bruins strzelali Miroslav Šatan, Dennis Wideman i Mark Recchi. Wygrana pozwoliła Bruins przesunąć się z ósmego na szóste miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Awansu do play-off zespół Claude'a Juliena jeszcze nie ma, ale potrzebuje do niego dwóćh punktów w dwóch ostatnich meczach. Tuukka Rask przewodzi ligowym klasyfikacjom indywidualnym zarówno pod względem % obronionych strzałów (93,1 %), jak i goli wpuszczonych na mecz (1.97).
Boston Bruins - Buffalo Sabres 3:1 (0:1, 1:0, 2:0)
0:1 Roy - Gerbe - Stafford 11:00
1:1 Šatan - Krejčí 22:15
2:1 Wideman - Sobotka - Wheeler 41:59
3:1 Recchi - Chára - Lucic 56:35
ZespółMontréal Canadiens przegrał 2:5 z walczącymi już tylko o prestiż Carolina Hurricanes. Canadiens po raz kolejny nie wykorzystali szansy na zapewnienie sobie miejsca w play-off. Wczoraj pogrążył ich fenomenalnie dysponowany Eric Staal, który miał udział przy wszystkich golach "Canes". Najstarszy z czwóki braci zanotował hat trick i dwa razy asystował. Dwa gole i dwie asysty uzyskał Chad LaRose. Drużyna zMontréalu spadła na siódme miejsce w Konferencji Wschodniej, ale jeśli wygra swój ostatni mecz w sezonie zasadniczym awansuje do rozgrywek postsezonowych niezależnie od wyników innych spotkań. Carolina Hurricanes wygrali 20 z 31 ostatnich spotkań, ale nie wystarczyło to do awansu.
Carolina Hurricanes - Montréal Canadiens 5:2 (0:0, 2:1, 3:1)
1:0 Staal - Jokinen - LaRose 21:24
2:0 LaRose - Staal - Kostopoulos 24:51
2:1 Gionta - Moore - Markow 31:21
3:1 Staal - McBain - Rodney 42:42 PP
3:2 Bergeron - Gomez - Gionta 43:03
4:2 LaRose - Staal - McBain 57:22
5:2 Staal - LaRose 58:45 EN
Pittsburgh Penguins wciąż walczą o wygranie Atlantic Division. Wczoraj "Pingwiny" pokonały New York Islanders 7:3. Gola i trzy asysty zanotował najlepszy snajper NHL, Sidney Crosby. Jego asysta przy golu Billa Guerina dała mu 500 punktów w karierze. Crosby jest trzecim najmłodszym graczem w historii, który zdobył 500 "oczek". Młodsi byli tylko Wayne Gretzky i Mario Lemieux. Wygrana pozwoliła Pittsburgh Penguins zrównać się punktami i zwycięstwami z New Jersey Devils, ale to "Diabły" prowadzą w Atlantic, ostatniej dywizji, która wciąż nie ma mistrza A.D. 2010, bowiem mają lepszy bilans meczów bezpośrednich. Wczorajszy mecz był ostatnim spotkaniem sezonu zasadniczego w starej hali Mellon Arena. Od rozgrywek 2010-11 "Pingwiny" będą grać w Consol Energy Center.
Pittsburgh Penguins - New York Islanders 7:3 (4:2, 2:1, 1:0)
1:0 Orpik - Kennedy - Cooke 00:23
2:0 Goligoski - Crosby - Gonczar 05:01 PP
2:1 Moulson - Streit - Tavares 08:29 PP
3:1 Małkin 15:15
3:2 Okposo - Tambellini - Meyer 17:08
4:2 Crosby - Dupuis - Guerin 19:02
4:3 Bailey - Streit - MacDonald 26:49
5:3 Guerin - Crosby - Gonczar 34:34 PP
6:3 Kennedy - Staal - Eaton 36:41
7:3 Guerin - Dupuis - Crosby 41:46
Zespół Tampa Bay Lightning zajmuje przedostatnie miejsce w Konferencji Wschodniej, ale wczoraj pokonał przygotowujących się już do play-offów Ottawa Senators. O wygranej "Błyskawicy" przesądził rzut karny wykorzystany przez Teddy'ego Purcella, który wcześniej zdobył także gola z gry. Mecz zakończył się rezultatem 4:3, a mimo dość towarzyskiego charakteru doszło w nim do dwóch bójek, co pomogło podnieść liczbę minut kar do 62. Tak naprawdę walkę na pięści stoczył również bramkarz Lightning, Mike Smith, który walczył z Chrisem Neilem, ale obaj dostali tylko podwójne kary za ostrość w grze. Z drugiej strony kary 5 minut sędziowie nałożyli na Matta Carknera i Todda Fedoruka za ich bardziej zapaśniczą, niż pięściarską rywalizację.
Tampa Bay Lightning - Ottawa Senators 4:3 (2:0, 1:2, 0:1, 0:0, 1:0)
1:0 St. Louis - Stamkos - Lundin 08:01
2:0 Purcell - Lundin - Malone 19:32 PP
3:0 Stamkos - St. Louis - Foster 23:33 PP
3:1 Foligno - Ruutu - Cullen 32:44 PP
3:2 Spezza - Alfredsson - Karlsson 38:42 PP
3:3 Fisher - Alfredsson - Spezza 44:16 PP
4:3 Purcell SO
Walczący o zwycięstwo w Atlantic Division New Jersey Devils przegrali wczoraj z czekającymi na wakacje Florida Panthers 2:3. Koszmarem "Diabłów" był stojący w bramce Panthers Scott Clemmensen, który w poprzednich rozgrywkach tak dobrze zastępował w Newark kontuzjowanego Martina Brodeura. Wczoraj Clemmensen był od swojego byłego kolegi z drużyny znacznie lepszy i broniąc 42 strzały odniósł zwycięstwo. Gole dla ekipy z Sunrise strzelili Michael Frolík, Radek Dvořák i Nathan Horton. Dla Devils trafili tylko Patrik Eliáš i David Clarkson. Zespół Jacquesa Lemaire'a wciąż jest w dywizji pierwszy, ale żeby ją wygrać, a co za tym idzie zająć drugie miejsce w Konferencji Wschodniej nie może już sobie pozwolić na porażki.
Florida Panthers - New Jersey Devils 3:2 (0:0, 1:1, 2:1)
0:1 Eliáš - Zubrus - Parise 20:59
1:1 Frolík - Horton - Ballard 26:03
2:1 Dvořák - Olesz - Matthias 41:14
3:1 Horton - Garrison - Frolík 52:23
3:2 Clarkson - Mottau - Martin 54:46
Rzuty karne dały Phoenix Coyotes zwycięstwo 3:2 nad Los Angeles Kings. Po raz kolejny o wyniku przesądził Adrian Aucoin. 36-letni obrońca, który przed tym sezonem nigdy nie wykonywał w NHL karnego ma w tych rozgrywkach skuteczność 75 % (6 na 8), a każdy z jego sześciu udanych karnych dawał drużynie zwycięstwo. Dla Coyotes w serii karnych trafił także Radim Vrbata, dla Kings Anže Kopitar. Zespół "Kojotów" wczoraj do 53. minuty przegrywał 0:2, ale dzięki trafieniom Matthew Lombardiego i Taylora Pyatta doprowadził do wyrównania. Obie drużyny są już pewne miejsca w play-offach i wciąż jest możliwe, że zmierzą się w nich ze sobą. Coyotes na Zachodzie zajęli już czwarte miejsce, Kings obecnie zajmują piąte o które walczą z Detroit Red Wings i Nashville Predators.
Los Angeles Kings - Phoenix Coyotes 2:3 (0:0, 1:0, 1:2, 0:0, 0:1)
1:0 Doughty - Kopitar - Williams 27:48
2:0 Johnson - Smyth 49:16
2:1 Lombardi - Wolski 52:43
2:2 Pyatt - Michálek - Fiddler 54:07
2:3 Aucoin SO
W dwóch pozostałych meczach pomiędzy drużynami, które nie mają już szans na awans do play-off o wyniku także decydowały rzuty karne. Dallas Stars wygrali po nich 3:2 z Anaheim Ducks, a Minnesota Wild 2:1 z Calgary Flames.
Komentarze