Trwa przykra podróż Sharks
Obecna wyjazdowa seria San Jose Sharks nie jest pod względem długości nawet porównywalna do tej, którą niedawno kończyli Vancouver Canucks. I całe szczęście - mogą powiedzieć gracze "Rekinów".
Sharks przegrali wczoraj w Vancouver trzeci kolejny mecz w trakcie obecnego wyjazdu, a do jego zakończenia pozostały im jeszcze trzy spotkania. Po wtorkowej kompromitacji w Dallas (2:8) trener Todd McLellan kazał przełożyć lot do Vancouver ze środowego poranka na popołudnie i zaordynował zawodnikom dodatkowy trening na małym lodowisku na przedmieściach Dallas. Jak było wczoraj widać poprawa nie okazała się wystarczająca. W pierwszej tercji po golu i asyście zanotowali dla Canucks Alexander Edler i Ryan Kesler, a Sharks już do końca spotkania nie potrafili odrobić strat i przegrali w GM Place 2:3. Trzecią bramkę dla gospodarzy dołożył Ryan Johnson. Dla gości trafiali Ryane Clowe i Joe Pavelski.
Ekipa z Vancouver pokonała rywali z Kalifornii dopiero drugi raz w 10 ostatnich meczach. Jewgienij Nabokow pojawił się w GM Place po raz pierwszy od pamiętnego ćwierćfinału Igrzysk Olimpijskich Kanada - Rosja. Obronił 23 strzały i choć uderzenie Johnsona pewnie mógł zatrzymać to wielkich pretensji trenerzy nie mogli do niego zgłaszać. McLellan zresztą zauważył, że z czterech ostatnich przegranych meczów jego zespół w tym wczorajszym zaprezentował się najlepiej. - Zawodnicy włożyli w mecz więcej wysiłku, niż ostatnio, a to bywa punktem zwrotnym - mówił z nadzieją po spotkaniu trener "Rekinów". Mimo tych słów tabela nie kłamie - po wczorajszym meczu Sharks stracili prowadzenie w Konferencji Zachodniej, a w Pacific Division już tylko o 3 punkty wyprzedzają Phoenix Coyotes.
Canucks z kolei, którzy 10 marca zakończyli najdłuższą w historii NHL 14-meczową serię gier na wyjeździe chwalą sobie powrót do własnej hali, w której wygrali od tamtego momentu 3 z 4 meczów. Występujący bez kontuzjowanego Mikaela Samuelssona, który przeżywa najlepszy indywidualnie sezon w karierze zespół ma 5 punktów przewagi nad Colorado Avalanche w Northwest Division i tyle samo traci do pierwszego miejsca na Zachodzie. -Naszym celem jest patrzenie do przodu, na te drużyny, które są przed nami- powiedział po spotkaniu Ryan Kesler. Canucks w sobotę podejmą walczących o awans do playoffów Detroit Red Wings, z kolei Sharks kontynuują swoją podróż po Kanadzie. Dziś zatrzymają się w Calgary.
Vancouver Canucks - San Jose Sharks 3:2 (2:0, 1:1, 0:1)
1:0 Edler - Ehrhoff - Kesler 08:31 PP
2:0 Kesler - Edler - Demitra 12:14 PP
2:1 Clowe - Pavelski - Huskins 24:00
3:1 Johnson - Rypien - O'Brien 36:48
3:2 Pavelski - Huskins - Setoguchi 56:52
Strzały: 26-34.
Minuty kar: 6-8.
Widzów: 18 810.
Pittsburgh Penguins tylko jeden dzień pozwolili New Jersey Devils cieszyć się z prowadzenia w Atlantic Division. Mistrzowie NHL zrehabilitowali się za środową porażkę z "Diabłami" i pokonali w Bostonie tamtejszych Bruins 3:0. Gole dla "Pingwinów" strzelali Tyler Kennedy, Alexei Ponikarowsky i Mike Rupp. Przed tym spotkaniem głównym pytaniem było nawet nie "czy", a "kiedy" któryś z zawodników Bruins stoczy walkę z Mattem Cooke'em odpowiedzialnym za kontuzję Marca Savarda sprzed niespełna dwóch tygodni. Gdy Cooke w 2. minucie po raz pierwszy pojawił się na lodzie Shawn Thornton natychmiast wyzwał go na pojedynek zakończony zwycięstwem gracza Bruins. Przed meczem uhonorowano mistrzowską drużynę Bruins z sezonu 1969-70.
Boston Bruins - Pittsburgh Penguins 0:3 (0:1, 0:1, 0:1)
0:1 Kennedy - Fedotenko - Orpik 08:34
0:2 Ponikarowsky - Letang - Gonczar 39:45
0:3 Rupp 45:14
St. Louis Blues wygrali w Nowym Jorku z Rangers 4:3 i wciąż marzą o awansie do playoffów.Bohaterem wieczoru był Paul Kariya, który dał swojej drużynie zwycięstwo strzelając gola nr 400 w NHL. Wcześniej dla Blues trafili Brad Boyes, Erik Johnson i Mike Weaver, dla którego był to pierwszy gol od trzech lat. Przy wszystkich bramkach Rangers udział miał Marián Gáborík (gol i dwie asysty), który jednak potrzebuje większego wsparcia od swoich kolegów, jeśli Rangers mają awansować do playoffów. Podopieczni Johna Tortorelli spadli bowiem na 10. miejsce w Konferencji Wschodniej. Blues zajmują tę samą pozycję na Zachodzie ze stratą 5 punktów do upragnionego ósmego miejsca.
New York Rangers - St. Louis Blues 3:4 (2:1, 0:2, 1:1)
0:1 Boyes - McClement - Steen 01:10
1:1 Callahan - Jokinen - Gáborík 05:52 PP
2:1 Gáborík - Prospal - Redden 17:08
2:2 Weaver 22:21
2:3 Johnson 25:45 PP
3:3 Redden - Gáborík - Dubinsky 47:11
3:4 Kariya - Oshie - Backes 48:24
Najlepszy w NHL zespół Washington Capitals nieoczekiwanie przegrał po dogrywce 3:4 z najsłabszą drużyną swojej dywizji, Carolina Hurricanes. Gola na wagę zwycięstwa strzelił dla "Canes" na 58 sekund przed końcem dodatkowego czasu gry Ray Whitney. Jego drużyna mogła wygrać wcześniej, ale Eric Fehr trafiając na 10 sekund przed zakończeniem trzeciej tercji uratował punkt dla zespołu ze stolicy. Grający bez zawieszonego Aleksandra Owieczkina, który tym spotkaniem kończył dwumeczową karencję za faul na Brianie Campbellu "Stołeczni" wciąż pewnie prowadzą w klasyfikacji całej ligi. Dwie bramki strzelił wczoraj dla Capitals były gracz Hurricanes, Joe Corvo.
Carolina Hurricanes - Washington Capitals 4:3 (0:0, 1:2, 2:1, 1:0)
0:1 Corvo - Bradley - Walker 20:30
1:1 Staal - Jokinen - Pitkänen 24:36 PP
1:2 Corvo - Bäckström - Laich 39:48 PP
2:2 Carson - Pitkänen 52:44
3:2 LaRose - Jokinen 58:25
3:3 Fehr - Morrison - Bäckström 59:50
4:3 Whitney - Staal - McBain 64:02
Atlanta Thrashers pokonali Ottawa Senators 6:3, dzięki czemu są na 9. miejscu w Konferencji Wschodniej. Zwycięstwo dała ekipie z Atlanty trzecia tercja wygrana 3:0. Dwa gole i asystę zaliczył Colby Armstrong, a dwukrotnie trafił również Nikołaj Antropow. Ten ostatni wyraził wstępnie chęć pierwszego od Igrzysk Olimpijskich w Turynie występu w reprezentacji narodowej Kazachstanu podczas Mistrzostw Świata w Niemczech. Szanse na to zmaleją jeśli uda się Thrashers awansować do playoffów, a po drugim z rzędu zwycięstwie zespół Johna Andersona do ósmego miejsca na Wschodzie traci tylko 3 punkty. Senators mają coraz mniejsze szanse na wygranie Northeast Division w której Buffalo Sabres wyprzedzają ich o 5 punktów mając jeszcze do rozegrania o dwa mecze więcej.
Atlanta Thrashers - Ottawa Senators 6:3 (1:0, 2:3, 3:0)
1:0 Artiuchin - Oduya - Hainsey 02:35
2:0 Slater - White - Armstrong 22:50
2:1 Kelly - Michálek 24:33
3:1 Antropow - Kubina - Afinogienow 31:04 PP
3:2 Ruutu - Campoli 37:04
3:3 Phillips - Spezza - Alfredsson 37:47
4:3 Antropow - Enström - Afinogienow 43:56 PP
5:3 Armstrong 45:34
6:3 Armstrong - Slater - White 50:20
New Jersey Devils swoje pierwsze miejsce w Atlantic Division stracili przegrywając z Toronto Maple Leafs 1:2 po rzutach karnych. Gola w regulaminowym czasie gry strzelił dla "Klonowych Liści" Phil Kessel, który trafił także w rzutach karnych. Podopieczni Rona Wilsona wykorzystali zresztą wszystkie trzy karne, a tego zwycięskiego na gola zamienił Nikołaj Kulemin. 24 strzały z gry i jeden w decydującej serii obronił Jean-Sébastien Giguère. W bramce Devils stał Yann Danis zastępujący Martina Brodeura, który choć siedział na ławce to miał wczoraj - co się rzadko zdarza - wolne. Zwycięstwo nad Devils to jednak "łabędzi śpiew" drużyny z Toronto, która zajmuje w Konferencji Wschodniej ostatnie miejsce bez realnych szans na playoffy.
Toronto Maple Leafs - New Jersey Devils 2:1 (1:0, 0:1, 0:0, 0:0, 1:0)
1:0 Kessel - Phaneuf - Mitchell 18:54
1:1 Clarkson - Létourneau-Leblond - Greene 35:46
2:1 Kulemin SO
Buffalo Sabres pokonali na wyjeździe Tampa Bay Lightning 6:2. Najlepszym graczem meczu był Jason Pominville, który popisał się hat trickiem. Swojego dziesiątego gola w sezonie zdobył jeden z głównych kandydatów do nagrody dla najlepszego debiutanta rozgrywek, Tyler Myers, a dla Sabres trafili także Derek Roy i Thomas Vanek. Ich zespół umocnił się na prowadzeniu w dywizji, z kolei Lightning po trzeciej porażce z rzędu do miejsca dającego awans do rozgrywek postsezonowych tracą 6 punktów. Jedynym pocieszeniem dla ich fanów były wczoraj dwie asysty Stevena Stamkosa. 20-latek z 82 punktami zajmuje wysokie, piąte miejsce w klasyfikacji najskuteczniejszych graczy NHL.
Tampa Bay Lightning - Buffalo Sabres 2:6 (0:3, 0:1, 2:2)
0:1 Pominville - Roy - Lydman 05:19 PP
0:2 Myers - Hecht 13:56
0:3 Pominville - Tallinder 16:23
0:4 Roy 29:25 SH
1:4 Downie - Stamkos - St. Louis 48:06
2:4 Lecavalier - Stamkos - Purcell 57:22 PP
2:5 Vanek - Roy 58:14 EN
2:6 Pominville - Connolly - Lydman 59:26
Phoenix Coyotes po dwóch tercjach przegrywali z Florida Panthers 0:3, ale to oni schodzili z lodu jako zwycięzcy. Po tym jak Martin Hanzal i Lee Stempniak strzelili po golu odrabiając część strat bohaterem "Kojotów" okazał się Radim Vrbata. Na minutę przed końcem trzeciej tercji w bardzo szczęśliwych okolicznościach doprowadził do remisu, a później wykorzystał decydujący rzut karny dając zespołowi zwycięstwo. Coyotes nigdy w historii nie wygrali 44 meczów w sezonie, a ich 93 punkty to tylko o 2 mniej od klubowego rekordu. Tymczasem do zakończenia sezonu zasadniczego pozostało im jeszcze 11 spotkań. Już tylko trzy punkty dzielą ekipę Dave'a Tippetta od pierwszego miejsca w Pacific Divison, a pierwsze od 8 lat playoffy są niemal pewne.
Florida Panthers - Phoenix Coyotes 3:4 (1:0, 2:0, 0:3, 0:0, 0:1)
1:0 Weiss - Stillman - McCabe 19:53 PP
2:0 Booth - McCabe - Horton 21:03
3:0 Stillman - Horton - Weiss 27:31
3:1 Hanzal - Schneider 43:56 PP
3:2 Stempniak - Wolski - Lombardi 44:39
3:3 Vrbata - Schneider - Morris 59:00
3:4 Vrbata SO
Hokeiści Nashville Predators mający za swoimi plecami wściekłą walkę Detroit Red Wings i Calgary Flames o ósme miejsce w Konferencji Zachodniej robią wszystko, by się do niej nie wmieszać. Wczoraj rozbili Minnesota Wild 5:0 i mają obecnie 5 punktów przewagi nad Red Wings. Pekka Rinne zanotował dwunasty "shutout" w karierze (de facto w dwóch ostatnich sezonach), choć nie musiał na niego zbyt ciężko pracować, bowiem rywale oddali na jego bramkę tylko 17 strzałów. Gola i asystę zanotował były gwiazdor Uniwersytetu w Bostonie, Colin Wilson, podobny bilans uzyskali Jason Arnott i Patric Hörnqvist, a na listę strzelców wpisali się również J. P. Dumont i Marcel Goc. W barwach Wild swój mecz numer 300 w NHL rozegrał Greg Zanon, który trzy pierwsze sezony w NHL spędził w Nashville.
Nashville Predators - Minnesota Wild 5:0 (3:0, 1:0, 1:0)
1:0 Wilson 07:07
2:0 Dumont - Tootoo - Boyd 09:03
3:0 Arnott - Wilson - Erat 19:21
4:0 Goc - Sullivan - Hörnqvist 22:19
5:0 Hörnqvist - Arnott - Erat 47:35 PP
Dla Philadelphia Flyers sposobem na pokonanie Dallas Stars było strzelanie w każdej tercji konsekwentnie po jednym golu. Mimo, że w pierwszej odsłonie rywale zdobyli dwa to ten sposób przyniósł powodzenie. "Lotnicy" po golach Simona Gagné, Mike'a Richardsa i Scotta Hartnella wygrali 3:2 i awansowali z 7. na 5. miejsce w Konferencji Wschodniej. Wszystko to bez Michaela Leightona, który z powodu urazu kostki nie zagra do końca rozgrywek zasadniczych. Jako, że kontuzjowany Ray Emery zakończył już sezon pierwszym bramkarzem Flyers został Brian Boucher. Wczoraj obronił 27 strzałów i dał się pokonać tylko Steve'owi Ottowi (dwukrotnie). Bramkarz Stars, Kari Lehtonen jeszcze nigdy nie wygrał meczu z Philadelphia Flyers.
Dallas Stars - Philadelphia Flyers 2:3 (2:1, 0:1, 0:1)
1:0 Ott - Benn - Richards 09:41 PP
1:1 Gagné - Richards - Pronger 15:01
2:1 Ott - Grossman - Eriksson 17:55
2:2 Richards - Gagné 25:27
2:3 Hartnell - Carter - Briere 47:55
Chicago Blackhawks wygrywając w Los Angeles z Kings 3:0 przerwali serię trzech porażek z rzędu i od razu awansowali na pierwsze miejsce w Konferencji Zachodniej. Nieoczekiwanym ofensywnym liderem "Hawks" był wczoraj Tomáš Kopecký, który dwa razy wpisał się na listę strzelców. Gola zdobył także Troy Brouwer, a Antti Niemi broniąc tylko 17 strzałów zachował czyste konto. Podopieczni Joela Quenneveille'a zagrali z niezwykła dyscypliną. Ich jedyną karą była ta dla Bena Eagera za bójkę z Raitisem Ivanānsem. Blackhawks mają na koncie 96 punktów, tyle samo co San Jose Sharks, ale to drużyna z "Wietrznego Miasta" wygrała o jedno spotkanie więcej.
Los Angeles Kings - Chicago Blackhawks 0:3 (0:0, 0:1, 0:2)
0:1 Brouwer - Toews - Kane 31:36
0:2 Kopecký - Byfuglien - Hjalmarsson 42:48
0:3 Kopecký 46:08
Komentarze