Coyotes przegrali kolejny najważniejszy mecz w sezonie
Phoenix Coyotes po fantastycznej pierwszej części sezonu byli już bardzo blisko dogonienia w tabeli Pacific Division San Jose Sharks. Wczoraj okazało się, że jeszcze jest na to za wcześnie.
Hokeiści z Glendale przystępując do wczorajszego meczu tracili do prowadzących w Pacific Division Sharks 3 punkty. Po pełnym zawirowań związanych ze zmianami właścicieli lecie i zmianie trenera nikt nie liczył, że "Kojoty" znajdą się w tabeli NHL tak wysoko. Trener Dave Tippett pytany przed wczorajszym spotkaniem, czy rywalizacja z Sharks to najważniejszy jak dotąd mecz sezonu odparł jednak, że każdy kolejny jest tym najważniejszym. Wczoraj jego podopieczni byli bardzo blisko pokonania "Rekinów", ale przegrali 2:3 po rzutach karnych. Gospodarze prowadzili już 2:0, jednak Coyotes nie poddali się i doprowadzili do rzutów karnych. W nich trafił jednak tylko Joe Pavelski i 2 punkty zostały w Kalifornii.
Pavelski strzelił także wcześniej gola w osłabieniu, kiedy w 26. minucie odebrał krążek Robertowi Langowi i w sytuacji "sam na sam" nie dał szans Ilii Bryzgałowowi. Wcześniej dla Sharks trafił także Devin Setoguchi. Napastnik "Rekinów" znakomicie zareagował na decyzję trenera Todda McLellan, który zesłał go wcześniej z drugiej do czwartej formacji po tym jak Setoguchi w 10 kolejnych meczach nie punktował. W ostatnich 5 meczach popularny "Gooch" strzelił dwa gole i dwa razy asystował. - Czasem kiedy traci się odpowiedni rytm trzeba wrócić do ciężkiej pracy nad małymi rzeczami - mówił po meczu Setoguchi. - Jeśli zacznie się to robić to dostanie się więcej czasu na lodzie.
Wczoraj z kolei zakończyła się seria najskuteczniejszego zawodnika NHL, Joe Thorntona, który tym razem nie punktował. Mecz Coyotes z Sharks był także pojedynkiem kandydatów do gry w bramce reprezentacji Rosji na Igrzyskach Olimpijskich. Ilia Bryzgałow obronił 36 strzałów i jeden rzut karny, ale to Jewgienij Nabokow, który interweniował skutecznie 31 razy z gry i 3 razy w trakcie karnych cieszył się ze zwycięstwa. Dzięki wygranej Sharks z 55 punktami zrównali się w tabeli Konferencji Zachodniej z Chicago Blackhawks. Coyotes mimo trzeciego bilansu (51 punktów) zajmują na Zachodzie czwarte miejsce. - Zrobiliśmy dwa błędy i przegrywaliśmy 0:2, ale podobał mi się sposób w jaki na to odpowiedzieliśmy- mówił po wczorajszym meczu Dave Tippett.
San Jose Sharks - Phoenix Coyotes 3:2 (1:0, 1:2, 0:0, 0:0, 1:0)
1:0 Setoguchi - McLaren - Blake 02:54
2:0 Pavelski 25:17 SH
2:1 Průcha - Jovanovski - Hanzal 29:20
2:2 Doan - Upshall 38:22
3:2 Pavelski SO
Strzały: 38-33.
Minuty kar: 8-8.
Widzów: 17 562.
New Jersey Devils pokonali 3:2 Atlanta Thrashers i znów prowadzą w całej lidze. Być może najważniejszą wiadomością wieczoru był jednak dla nich powrót do strzeleckiej formy Zacha Parise. Największa ofensywna broń Devils wypaliła wczoraj dwukrotnie po tym, jak nie udało jej się strzelić gola w 12 ostatnich meczach. Broniąc 24 strzały swoje 24. w sezonie i 581. w karierze zwycięstwo odniósł Martin Brodeur. W obu klasyfikacjach kanadyjski bramkarz jest liderem NHL. Oprócz Parise gola dla "Diabłów" strzelił z dystansu Colin White. Zwycięstwo dało jego drużynie 55 punktów, tyle samo ile mają na koncie Chicago Blackhawks i San Jose Sharks, ale to Devils prowadzą w tabeli, ponieważ rozegrali najmniej meczów.
New Jersey Devils - Atlanta Thrashers 3:2 (2:1, 0:0, 1:1)
0:1 Kowalczuk - Reasoner - Enström 09:43
1:1 Parise - Bergfors - Greene 10:46
2:1 White - Zajac - Bergfors 16:34
3:1 Parise - Eliáš - Langenbrunner 40:59 PP
3:2 Reasoner - Kubina 47:28
W meczu najsłabszej drużyny NHL z do wczoraj najlepszą w Konferencji Wschodniej raz jeszcze okazało się, że tabela nie daje zwycięstw. Carolina Hurricanes pewnie pokonali 6:3 Washington Capitals. Bohaterem meczu był Eric Staal, który strzelił dwa gole i zanotował trzy asysty, a gola i dwie asysty uzyskał Jussi Jokinen. Dla Capitals jedną z bramek strzelił Aleksander Owieczkin, który z 26 golami zrównał się w ligowej klasyfikacji strzelców z prowadzącym Mariánem Gáboríkiem. W zespole ze stolicy USA nie zadebiutował jeszcze Jason Chimera pozyskany w wymianie z Columbus Blue Jackets w zamian za Chrisa Clarka i Milana Jurčinę. Capitals mimo porażki mają na koncie dwa razy więcej punktów niż Hurricanes.
Washington Capitals - Carolina Hurricanes 3:6 (0:3, 2:1, 1:2)
0:1 Ruutu - Staal - Whitney 07:44 PP2
0:2 Staal - Cullen - Jokinen 10:14
0:3 Jokinen - Cullen - Staal 14:30
1:3 Green - Fleischmann - Owieczkin 21:14 PP
1:4 Sutter - Ruutu 23:32
2:4 Fehr - Leich 32:56
3:4 Owieczkin - Green - Siomin 41:22 PP
3:5 Samsonow - Staal - Jokinen 50:00
3:6 Staal 58:28 EN
Fredrik Modin tak bardzo ucieszył się z powołania do wstępnej kadry Szwecji na Igrzyska Olimpijskie, że wreszcie zaczął strzelać bramki. Właściwie na razie strzelił jedną, ale bardzo ważną. Szwedzki skrzydłowy dobijając swój własny strzał w 64. minucie meczu Columbus Blue Jackets z Detroit Red Wings zdobył swojego pierwszego gola w sezonie i dał swojej drużynie wygraną 1:0 nad wicemistrzami NHL. Steve Mason broniąc 34 strzały zanotował dopiero drugi "shutout" w sezonie, ale mimo zaledwie 21 lat już wyrównał klubowy rekord 12 czystych kont należący do Marca Denisa. Zwycięstwo przerwało dziewięciomeczową serię Blue Jackets bez wygranej, co także jest już nieco mniej chlubnym wyrównaniem rekordu klubu.
Columbus Blue Jackets - Detroit Red Wings 1:0 (0:0, 0:0, 0:0, 1:0)
1:0 Modin - Tiutin - Påhlsson 63:12
W kolejnej bitwie pomiędzy zespołami z prowincji Ontario i Quebec Ottawa Senators pokonali Montréal Canadiens 4:2. Mike Cammalleri otwierając wynik meczu strzelił gola nr 20 000 w historii najbardziej utytułowanego klubu NHL, a "Habs" prowadzili już nawet 2:0, ale później strzelali tylko Senators. Gole Petera Regina, Ryana Shannona, Chrisa Neila i Chrisa Campoliego dały ekipie ze stolicy Kanady zwycięstwo. Nie przeszkodził w tym fakt, że w składzie "Sens" zabrakło kontuzjowanych Daniela Alfredssona, Nicka Foligno i Jasona Spezzy. Ich zespół już drugi raz z rzędu wygrał mecz mimo, że przegrywał 0:2. Senators zbliżyli się na dystans jednego punktu do drugich w Northeast Division Boston Bruins.
Ottawa Senators - Montréal Canadiens 4:2 (1:2, 1:0, 2:0)
0:1 Cammalleri - A. Kosticyn - Markow 04:59
0:2 Pouliot - Gionta - Gomez 09:50
1:2 Regin - Neil - Campoli 12:48
2:2 Shannon - Regin 35:33 PP
3:2 Neil - Fisher 46:15
4:2 Campoli 59:14 EN
Bruins dali się dogonić Senators, bowiem sami ulegli 1:2 ekipie Tampa Bay Lightning. Gole dla zwycięzców strzelali Alex Tanguay i Martin St. Louis, ale równie wielki udział w sukcesie miał bramkarz Mike Smith, który obronił 31 strzałów. Lightning wygrali w ten sposób czwarty z ostatnich pięciu meczów jednocześnie przerywając serię trzech zwycięstw Bruins. W 23. minucie Zenon Konopka stoczył krótką bójkę z Byronem Bitzem. Środkowy "Bolts" z 16 walkami na koncie wyraźnie przewodzi klasyfikacji obecnego sezonu. Przy golu Tanguaya cudownym podaniem między nogami popisał się Vincent Lecavalier. Jego zagranie z pewnością będzie walczyć o tytuł najpiękniejszej asysty sezonu.
Tampa Bay Lightning - Boston Bruins 2:1 (1:0, 1:0, 0:1)
1:0 Tanguay - Lecavalier - Foster 18:59
2:0 St. Louis - Foster - Stamkos 39:48 PP
2:1 Sturm - Savard - Chára 52:30
Calgary Flames znów okazali się lepsi od Edmonton Oilers w walce o prymat w prowincji Alberta, a Oilers wciąż okazują się gorsi od każdego kolejnego rywala. René Bourque zanotował drugi w karierze hat trick, a czwartego gola dołożył Mark Giordano i Flames pokonali swoich odwiecznych rywali 4:1. Ekipa z Calgary przerwała serię trzech porażek, za to Oilers przegrali już po raz siódmy z rzędu. Bourque w czterech w tym sezonie meczach przeciwko "Nafciarzom" uzyskał już 10 punktów. Dzięki wczorajszej wygranej Calgary Flames wrócili na drugie miejsce w Northwet Division w której wciąż ostatni są Oilers. Olli Jokinen asystował wczoraj dwukrotnie i ma już na koncie 301 punktowych podań w karierze. Jak przystało na derby w meczu doszło do czterech bójek.
Edmonton Oilers - Calgary Flames 1:4 (1:1, 0:1, 0:2)
1:0 Potulny - Strudwick - Stone 02:02
1:1 Bourque - Dawes - Jokinen 18:58
1:2 Bourque - Jokinen - Boyd 29:22 PP
1:3 Bourque - Langkow 45:37 SH
1:4 Giordano - Conroy 47:06
Minnesota Wild niespodziewanie pokonali na wyjeździe 4:3 Los Angeles Kings. Bohaterem spotkania był były gracz "Królów", Eric Belanger, który strzelił dla ekipy z St. Paul dwa gole i raz asystował. Pomogło to jego ekipie przerwać serię pięciu kolejnych porażek. Oprócz Belangera do bramki Jonathana Quicka trafiali także Martin Havlát i Kim Johnsson. Kings przegrali już trzeci mecz z rzędu, a ich wynikom nie pomagają kontuzje. Wczoraj operację pęknietej w sobotę kostki przeszedł Justin Williams. Ekipa z Kalifornii, która na początku grudnia była o krok od awansu na pierwsze miejsce w całej lidze dziś do prowadzących zespołów traci 8 punktów.
Los Angeles Kings - Minnesota Wild 3:4 (0:0, 1:3, 2:1)
0:1 Havlát - Belanger 24:23
1:1 Doughty - Richardson - Parse 31:36
1:2 Johnsson - Brunette - Koivu 35:00 PP
1:3 Belanger - Nolan - Clutterbuck 38:58
2:3 Johnson - Doughty - Handzuš 42:28 PP
3:3 Parse - Richardson - Simmonds 57:23
3:4 Belanger - Clutterbuck - Židlický 57:35
Komentarze