Złe otwarcie Canadiens
Kibice Montréal Canadiens najdłużej ze wszystkich fanów w NHL musieli czekać na pierwszy w sezonie mecz swoich ulubieńców we własnej hali. Setny mecz otwarcia w historii klubu nie mógł jednak ich zadowolić.
Dopiero dwa tygodnie po rozpoczęciu sezonu 2009-10 najbardziej utytułowany klub w historii NHL wreszcie zawitał do swojej hali, Bell Centre by podjąć Colorado Avalanche. Niestety dla fanatycznych 21 tysięcy widzów w stolicy prowincji Québec ich zespół zaprezentował się tak, jak w trzech ostatnich meczach serii wyjazdowej. Canadiens bowiem zaczynali sezon od dwóch zwycięstw, ale przegrali trzy następne mecze w obcych halach i wczoraj również musieli uznać wyższość rywali. Spotkanie zaczęło się jeszcze dla miejscowych całkiem nieźle, bowiem po pierwszej tercji prowadzili 1:0, ale przegrali drugą odsłonę 0:2 i choć w trzeciej udało im się wyrównać to ostatnie słowo należało do "Lawiny".
W decydującej akcji niemal wszystko sam zrobił 18-letni Ryan O`Reilly, dla którego Bell Centre pozostaje szczęśliwą halą. W 54. minucie młody gracz zaatakował przy bandzie Scotta Gomeza tak, że ten zgubił kask, a gracze Canadiens zajęli się przepychankami i protestami, tymczasem niezauważony O`Reilly przejął krążek, zjechał z nim pod bramkę i znalazł się sam przed Careyem Price`em. Pierwszy strzał został obroniony, ale wobec dobitki leżący Price był już bezradny. O`Reilly zdobył w ten sposób swojego pierwszego gola w NHL. Zawodnik został przez Avalanche wybrany z numerem 33 czerwcowego Draftu, który odbywał się właśnie w Bell Centre. - To niesamowite. Nigdy nie myślałem, że zajdę tak daleko, że strzelę gola w NHL. Właśnie o tym każdy hokeista marzy całe życie.
- Kiedy to się stało nie wiedziałem nawet, jak mam się cieszyć - mówił po spotkaniu szczęśliwy nastolatek. Pozostałe dwa gole dla gości strzelili Milan Hejduk i Kyle Cumiskey, a ich zespół wygrał, mimo że po raz pierwszy w sezonie nie udało mu się zdobyć gola w przewadze. Po meczu dużo się mówiło o ataku O`Reilly`ego na Gomeza tuż przed decydującym golem. - Nie wiem, czy powinna być kara, nie widziałem tego dobrze - skomentował środkowy Canadiens, Mike Cammalleri. - Nie możemy szukać takich wymówek. Każdy jest człowiekiem i popełnia błędy. Nawet jeśli sędzia popełnił - a nie mówię, że tak było - to powinniśmy grać dalej.
Gospodarze przegrali "domowy" mecz otwarcia swojego setnego sezonu, mimo że trener Jacques Martin zaordynował im we wtorek po powrocie z serii wyjazdowej bardzo ciężki trening. Z kolei skazywani przed sezonem na miejsce w dole tabeli NHL Avalanche z pierwszych 7 meczów wygrali 5 i mają najlepszy bilans nie tylko w Northwest Division, ale w całej Konferencji Zachodniej. Jednym z głównych architektów tego sukcesu jest pozyskany latem z Florida Panthers bramkarz Craig Anderson, który ma w tej chwili zaledwie 1.99 goli wpuszczonych na mecz i 94 % obron.
Montréal Canadiens - Colorado Avalanche 2:3 (1:0, 0:2, 1:1)
1:0 Hamrlík - Plekanec - Kosticyn 09:53 PP
1:1 Hejduk - Cumiskey - Šťastný 33:39
1:2 Cumiskey - Anderson 39:31
2:2 Plekanec - Kosticyn - Pacioretty 48:26
2:3 O`Reilly - Jones - McLeod 53:47
Strzały: 31-23.
Minuty kar: 8-12.
Widzów: 21 273.
Dwa gole Aleksandra Owieczkina pomogły Washington Capitals pokonać 4:1 San Jose Sharks. Rosjanin trafił dwukrotnie w odstępie 28 sekund, a pozostałe bramki "Stołecznych" dołożyli: Aleksander Siomin i Matt Bradley. Dla Capitals było to pierwsze zwycięstwo nad Sharks od lutego 1999 roku. Owieczkin dzięki kolejnym bramkom prowadzi w ligowej klasyfikacji zarówno strzelców (7 bramek), jak i najlepiej punktujących (14 punktów). Hokeiści z Waszyngtonu prowadzą we wszystkich najważniejszych indywidualnych klasyfikacjach, bowiem asystujący wczoraj Nicklas Bäckström ma na koncie najwięcej asyst (9). Jego zespół dzięki zwycięstwu awansował na pierwsze miejsce w Southeast Division, z kolei Sharks niespodziewanie znajdują się na szarym końcu tabeli Pacific Division.
Washington Capitals - San Jose Sharks 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
1:0 Siomin - Bäckström - Green 07:21 PP
1:1 Ferriero - Nichol - Huskins 14:07
2:1 Owieczkin - Knuble - Morrison 22:55
3:1 Owieczkin - Knuble - Morrison 23:23
4:1 Bradley - Jurčina 45:11
Swój dobry start do sezonu przedłużają Ottawa Senators, którzy wczoraj rozbili 7:1 Tampa Bay Lightning. Absolutnym bohaterem meczu był Milan Michálek, który zanotował swój pierwszy hat trick w karierze m.in. dwa razy trafiając w osłabieniu. Trzy razy asystował Daniel Alfredsson. Ekipa ze stolicy Kanady dzięki zwycięstwu awansowała na pierwsze miejsce w Northeast Division. Mecz był dość twardy, w sumie sędziowie nałożyli w nim 82 minuty kar (po 41 na kazdy zespół). W dużej mierze było to spowodowane trzema bójkami.
Ottawa Senators - Tampa Bay Lightning 7:1 (2:0, 3:1, 2:0)
1:0 Kowaliow - Alfredsson 04:25
2:0 Michálek - Ruutu 10:22 SH
3:0 Michálek - Alfredsson - Wołczenkow 25:41 SH
4:0 Picard - Ruutu - Kelly 26:15
5:0 Foligno - Phillips - Wołczenkow 30:59
5:1 Malone - St. Louis - Stamkos 34:26
6:1 Michálek - Spezza - Alfredsson 51:39 PP
7:1 Ruutu - Kelly - Karlsson 57:01
Detroit Red Wings pokonali Los Angeles Kings 5:2, ale wydarzeniem wieczoru w Joe Louis Arena była asysta Nicklasa Lidströma przy golu Henrika Zetterberga na 3:1. Szwedzki obrońca został dzięki niej pierwszym w historii europejskim defensorem, który zdobył w NHL 1 000 punktów.Lidström, który w pierwszych 5 meczach obecnego sezonu nie asystował ani razu wczoraj uzyskał za podania 2 punkty. 39-letni Szwed jest 74. zawodnikiem i ósmym obrońcą, który uzyskał w najlepszej lidze świata 1 000 "oczek". Najskuteczniejszym na tej pozycji graczem w historii pozostaje Ray Bourque (1 579 punktów). Oprócz Zetterberga dla Red Wings trafiali wczoraj Jonathan Ericsson, Tomas Holmström, Kirk Maltby i Brian Rafalski.
Detroit Red Wings - Los Angeles Kings 5:2 (0:1, 2:0, 3:1)
0:1 Brown - Greene - Stoll 05:41
1:1 Ericsson - Abdelkader 23:33
2:1 Holmström - Lidström - Rafalski 28:47 PP
3:1 Zetterberg - Lidström 43:24
3:2 Williams - O`Donnell - Kopitar 51:57
4:2 Maltby - Bertuzzi 54:43
5:2 Rafalski 59:53 EN
W coraz lepszej formie znajdują się hokeiści Chicago Blackhawks, którzy wygrywając 3:1 z Nashville Predators odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. O wygranej zdecydował niespodziewanie gol Tomáša Kopeckýego z początku drugiej tercji, a dla zwycięzców trafiali również Dustin Byfuglien i Duncan Keith. Dla Kopeckýego był to pierwszy gol w barwach "Hawks". Dwukrotnie asystował za to Brent Seabrook wybrany graczem meczu. Cristobal Huet zrehabilitował się za słabą postawę w niezwykłym poniedziałkowym meczu z Calgary Flames, ale miał do obrony zaledwie 13 strzałów, z któych jeden wpuścił. Blackhawks z 11 punktami przewodzą Central Division i mają drugi najlepszy bilans w Konferencji Zachodniej.
Nashville Predators - Chicago Blackhawks 1:3 (0:0, 1:2, 0:1)
0:1 Byfuglien - Seabrook - Campbell 22:21 PP
0:2 Kopecký - Fraser 22:49
1:2 Erat - Suter - Weber 23:36
1:3 Keith - Toews - Seabrook 47:07
Phoenix Coyotes po dogrywce wygrali z St. Louis Blues 3:2 i awansowali na pierwsze miejsce w Pacific Division. O zwycięstwie przesądził gol Eda Jovanovskiego, który z powietrza dobijał strzał Vernona Fiddlera. Gol został zaliczony dopiero po analizie video. Wcześniej bramki dla "Kojotów" zdobyli Shane Doan i Scottie Upshall. Ten pierwszy przerwał trwającą 171:47 serię Coyotes bez zdobycia gola z gry. Jovanovski strzelił w tym sezonie dwa gole. Oba były zwycięskie dla jego drużyny. Dość szybko skończyło się zainteresowanie drużyną z Glendale w obecnym sezonie. Na pierwszy mecz rozgrywek w Jobing.com Arena sprzedano wszystkie bilety. Wczoraj spotkanie oglądała zawstydzająca liczba 6 899 widzów, co doda argumentów zwolennikom przeniesienia klubu do innego miasta.
Phoenix Coyotes - St. Louis Blues 3:2 (0:0, 1:2, 1:0, 1:0)
0:1 Backes - Strachan - Colaiacovo 23:22
1:1 Doan - Aucoin - Jovanovski 29:24 PP
1:2 Kariya 32:19
2:2 Upshall - Lombardi - Mueller 48:27
3:2 Jovanovski - Fiddler - Michálek 63:37
Komentarze