Rangers po raz czwarty !
Czwarte z rzędu zwycięstwo odnieśli zawodnicy New York Rangers, tym razem "Strażnicy" pokonali Anaheim Ducks. Po raz kolejny dosyć pechowo przegrywa Dallas Stars.
Długo w tym spotkaniu trwała strzelecka niemoc Nowojorczyków, strzał oddawane przez napastników Rangers albo mijały bramkę Anaheim, albo trafiały w słupki, albo też świetnie bronił Giguere. Bramki padły dopiero w trzeciej odsłonie tego meczu, gre w przewadzę skutecznie zakończył Ales Kotalik. Oczywiście fakt ten spowodował że Ducks zaczęli bardziej starać się w ataku i rozluźnili szyki obronne, dzięki temu linie ofensywne Rangers miały ułatwione zadanie. New York strzelił jeszcze dwie bramki, jedną zdobył Artem Ansimov (power play goal) ostatnią zaś Dan Girardi, który strzelił na pustą już bramkę Anaheim.“Jesteśmy szczęśliwy z czwartego z kolei zwycięstwa” powiedział Valiquette, który strzegł w tym meczu bramki New York Rangers. Strzegł tej bramki na tyle dobrze że zanotował czyste konto, jak na pierwszy występ w tym sezonie - imponująco. Ciekawe co zrobi teraz trener "Strażników" - John Tortorella, czy postawi na będącego w słabszej formie Henriqa Lundvista czy wykorzysta dobrą dyspozycje Valiquetta i to na niego będzie stawiał. Forma Ducks w tym meczu pozostawia wiele do życzenia, teraz "Kaczory" będą miały okazję popracować nad wieloma elementami gry, zaczynają bowiem serie sześciu meczy na własnym lodzie.
New York Rangers 3 - 0 Anaheim Ducks
Bramki:
1-0 Ales Kotalik (power play) (Michael Del Zotto, Marian Gaborik)
2-0 Artem Anisimov (power play) (Vaclav Prospal, Sean Avery)
3-0 Daniel Girardi (empty net) (unassisted)
Rzuty karne to zmora Dallas Stars w tym sezonie. Już po raz trzeci "Gwiazdy" przegrywają po serii rzutów karnych, przegrywają po bardzo dobrym spotkaniu, w którym pokazali wiele pozytywnych stron jakie posiada ta ekipa. W seri rzutów karnych nie do pokonania okazał się Roberto Luongo, zatrzymał on Brada Richardsa i Mike Ribeiro. Szczęściem w nieszczęściu dla Stars jest oczywiście jeden punkt, króry zawdzięczają Jamie'mu Benn'owi - hokeista który rozgrywa swój pierwszy sezon w NHL zdobył wyrównującego gola na 1:33 przed końcem spotkania. W zespole Vancouver nie wystąpił Daniel Sedin, kontuzja której doznał dzień przed spotkaniem wyłączy go z gry na conajmniej 4 tygodnie. Dallas musiało radzić sobie wciąż bez kontuzjowanego Mike Modano, natomiast do składu "Gwiazd" wrócił na ten mecz Jere Lehtinen i był to jego pierwszy występ w tym sezonie. Wcześniej zawodnik ten pauzował z powodu kontuzji pachwiny. W pierwszej tercji spotkania kolejni zawodnicy obu ekip doznali urazów, Canucks będą musieli dokładnie zdiagnozować co stało się z nogą Samiego Salo, zaś na liste kontuzjowanych w Dallas na jakiś czas dołączy Steve Ott.
Vancouver Canucks 4 - 3 Dallas Stars (SO)
Bramki:
0-1 Mike Ribeiro (power play) (Brenden Morrow, Brad Richards)
1-1 Ryan Kesler (power play) (Mikael Samuelsson, Christian Ehrhoff)
2-1 Alex Burrows (power play) (Mikael Samuelsson, Henrik Sedin)
2-2 Brad Richards (Stephane Robidas, Loui Eriksson)
3-2 Willie Mitchell (Steve Bernier, Henrik Sedin)
3-3 Jamie Benn (Mike Ribeiro, Brenden Morrow)
Rzuty Karne
VancouverKyle Wellwood strzela bramkę
DallasBrad Richards nie trafia
VancouverRyan Kesler strzela bramkę
DallasMike Ribeiro nie trafia
Komentarze