Jekunen: Chodzi o małe rzeczy
Dwa punkty przywieźli z Sosnowca hokeiści Ciarko STS-u Sanok. Choć przeważali przez większość meczu, to do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. – Nie do końca się zgadzam z decyzjami sędziów, ale tak właśnie jest. Co zrobić? – rozkłada ręce Sami Jekunen, defensor ekipy z Podkarpacia.
– Oczywiście cieszę się z wygranej. Mieliśmy okazję zdobyć trzy punkty, ale popełniliśmy błąd, a rywale wykorzystali go i zdobyli kontaktowego gola. Drugą bramkę strzelili w przewadze. O tym, że doszło do dogrywki zdecydowały małe rzeczy, jak choćby nasza słaba skuteczność. Mieliśmy swoje szansę, ale nie zdołaliśmy wcześniej trafić do siatki – mówi Jekunen.
Sztab szkoleniowy i zawodnicy sanockiego klubu mieli sporo pretensji do arbitrów prowadzących ten mecz, a mianowicie do Przemysława Gabryszaka i Patryka Kasprzaka. Powodem była liczba nakładanych wykluczeń na zespół z Podkarpacia. Znacznie większa niż na sosnowiczan.
– Nie do końca się zgadzam z decyzjami sędziów, ale tak właśnie jest. Co zrobić? Może trzeba grać ostrożniej i mniej używać kija – zastanawia się Jekunen.
Do końca sezonu jeszcze daleka droga, a różnice punktowe w tabeli pomiędzy zespołami są niewielkie.
– Myślę, że do końca będzie ekscytująco. Jest wiele „ciasnych” meczów, w których każdy może wygrać. Oczywiście mam nadzieję i wierzę, że jeśli zagramy z JKH GKS-em najlepiej jak tylko potrafimy, to pokonamy ich – zakończył fiński defensor.
Sami Jekunen może nie wystąpić w tym starciu, gdyż, narzeka na uraz nadgarstka.
Komentarze