Mocne słowa bramkarza Unii. "Musimy pokazać hokejowe jaja"
– Przegraliśmy trzecie spotkanie z rzędu i nasza sytuacja jest bardzo zła – powiedział po wyjazdowej porażce z Ciarko STS-em Sanok (2:4) Robert Kowalówka, bramkarz Re-Plast Unii Oświęcim. Tym samym jego zespół spadł na ostatnie miejsce w tabeli.
Biało-niebiescy mają za sobą najgorszy początek sezonu od 12 lat. Słabo grają w defensywie i tracą bramki po indywidualnych błędach. Na dogonienie rywala brakuje im czasu, ale też skuteczności.
– Złapaliśmy kontakt z rywalem, zdobywając gola na 2:3 i to był kluczowy moment. Niestety nagle dostaliśmy czwartą bramkę i ciężko było odrobić tę stratę. Niestety przegraliśmy to spotkanie – powiedział nam Robert Kowalówka.
W każdym z trzech dotychczasowych spotkań oświęcimianie musieli gonić wynik, co nie jest wcale łatwą sprawą.
– Wiadomo że drużyna lepiej czuje się, jak zaczyna się spotkanie od prowadzenia. My na razie musieliśmy ścigać rywali i za każdym razem nam się to nie udało – zwrócił uwagę popularny „Jorguś”, a następnie dodał: – Delikatnie mówiąc jesteśmy źli na siebie, bo ta gra lepiej wyglądała w sierpniu niż teraz we wrześniu. Nie chcemy być na szarym końcu.
Przed hokeistami z grodu nad Sołą kolejny trudny mecz. We wtorek zmierzą się na własnym lodzie z Zagłębiem Sosnowiec (18:00).
– Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, pokazać hokejowe jaja i sięgnąć po trzy punkty – podkreślił Robert Kowalówka.
– Myślę, że potrzebujemy tego jednego zwycięstwa, żebyśmy ruszyli do przodu, bo mamy bardzo dobrą drużynę. W końcu nasza gra musi się zazębić, a wtedy ruszymy z kopyta i zaczniemy zdobywać seriami. Mam nadzieję, że stanie się to już we wtorek – zakończył.
Komentarze