Hokej.net Logo

„Młodzi Gniewni” (1): Jakub Prokurat

„Młodzi Gniewni” (1): Jakub Prokurat

Cykl „Młodzi Gniewni” powstał po to, by fani hokeja mogli lepiej poznać młodszych zawodników. Postaramy się przybliżyć sylwetki najbardziej perspektywicznych zawodników występujących w Polskiej Hokej Lidze i poza granicami naszego kraju. W premierowym wydaniu – Jakub Prokurat, napastnik GKS-u Katowice.

 

Prokurat trzy ostatnie sezony spędził w Niemczech, w drużynach młodzieżowych Krefelder EV 1981. Dlaczego akurat Niemcy? Skąd wzięła się jego miłość do hokeja? Dziś Jakub odpowie na te oraz wiele innych pytań.

 

HOKEJ.NET: Skąd wzięła się u Ciebie miłość do hokeja?

 

Jakub Prokurat, napastnik GKS-u Katowice: – Mój ojciec grał od małego, niestety z dnia na dzień zamknięto lodowisko w Siedlcach. Zakończył przygodę z hokejem w wieku 13 lat. Pewnego dnia, gdy już mieszkaliśmy w Warszawie, tata pod pretekstem wycieczki zabrał mnie na lodowisko. Zobaczyłem jak wygląda trening, od razu zafascynowało mnie to i chciałem spróbować. Byłem tak zdeterminowany, że pojawiłem się na kolejnych zajęciach. I tak trwa to do teraz.

 

Mówi się, że charakter człowieka kształtują czynności w naszym życiu. W hokeju jest chyba podobnie?

 

– Jak najbardziej. Każdy trener ma swoje zasady, rodzaje dyscypliny, których trzeba przestrzegać. Przez to wyrabia się charakter. Tak samo, gdy młodzi zawodnicy wyjeżdża grać do innego miasta, to również uczy życia.

 

Kiedy rozpocząłeś przygodę z hokejem? Od razu złapałeś bakcyla?

 

– Rozpocząłem swoją przygodę z hokejem, gdy miałem niespełna pięć lat. Początkowo treningi polegały przede wszystkim na doskonaleniu jazdy na łyżwach. W wieku 6-8 lat zaczęła się pierwsza rywalizacja z innymi drużynami,

 

A dlaczego wybór padł właśnie na hokej?

 

– Od kiedy pamiętam sport w moim życiu był na pierwszym miejscu. Już w szkole podstawowej liczyły się dla mnie przede wszystkim zajęcia z wychowania fizycznego, jedyna lekcja, która sprawiała mi frajdę. Niezależnie od tego, czy graliśmy w piłkę nożną, siatkówkę, koszykówkę, czy akurat był czas na lekkoatletykę. Ruch od zawsze sprawiał mi wielką frajdę.

 

Każdy zawodnik ma postać, na której się wzoruje. Jak było w Twoim wypadku?

 

– Pierwszym idolem był Pawieł Daciuk, środkowy Detroit Red Wings. Tak naprawdę on był takim wyznacznikiem. Oglądałem chyba wszystkie filmiki z tym hokeistą, każde jego zagranie, kiwka są mi znane. Efektowny zawodnik.

 

Wyjechałeś z Warszawy i przeniosłeś się do Sokołów Toruń. Co było główną przyczyną zmiany barw klubowych?

 

– W Warszawie trenowałem i grałem do końca szkoły podstawowej. Decyzja została podjęta z dnia na dzień. Wtedy w regulaminie rozgrywek widniał przepis, iż w drużynie musi być dwóch bramkarzy. Wówczas w Warszawie nie mieliśmy drugiego bramkarza i nie było wiadomo, czy rozegramy wszystkie mecze. Moi rodzice znali się z rodzicami Kuby Lewandowskiego i dowiedzieliśmy się, że do Torunia przychodzi bardzo ciekawy trener Dmitrij Astapienko z Białorusi. Pojechałem i nie żałuję. Zostałem tam cztery lata.

 

Co było najtrudniejsze dla Ciebie, gdy stawiałeś pierwsze kroki już w poważniejszym, juniorskim hokeju?

 

– Na początku na pewno rozłąka. Nie pamiętam bym miał jakieś trudności na lodzie. Jestem osobą uśmiechniętą i zawsze łapałem dobry kontakt z chłopakami z drużyny. Hokej to jednak hokej, zawsze robisz to samo tylko na coraz wyższym poziomie.

 

Opowiedz o Twoim pobycie w Toruniu. Jak wyglądało życie w nowym mieście i codzienność?

 

– To było gimnazjum, klasa hokejowa. Mieszkaliśmy w internacie, zazwyczaj po trzy a czasami cztery osoby w pokoju. Nie przeszkadzało to nikomu. Pierwszy trening na lodzie zaczynaliśmy 7:00 lub 7:15. Później szliśmy do szkoły, potem wracaliśmy do internatu, obiad, godzina lub dwie przerwy i znowu trening na lodzie.

 

Czyli 10 treningów w tygodniu?

 

– Dokładnie. W weekend graliśmy mecze.

 

Potem zdecydowałeś na wyjazd do Niemiec. Jakie były Twoje pierwsze wrażenia z pobytu w Krefeld?

 

– Na początku był szok. Niby miałem od małego w szkole język niemiecki i uczyłem się go. Sądziłem, że znam go bardzo dobrze, ale po przyjeździe do Niemiec zostałem zweryfikowany. Boleśnie. Na początku umiałem się jedynie przedstawić i powiedzieć kilka słów o sobie. Chodziłem do klasy niemieckiej, gdzie uczyłem się języka. Całe dnie język niemiecki, w pewnym momencie człowiek ma serdecznie dość. Udało mi się przetrwać ten trudny moment.

 

Prawdę mówiąc ciężkich chwil nie brakowało. W juniorskich rozgrywkach w Niemczech, może grać tylko dwóch obcokrajowców. Przychodząc do drużyny byłem tym trzecim. Trener zakomunikował mi, iż da mi od czasu do czasu grać, lecz priorytet mają dwaj wcześniejsi obcokrajowcy, którym również obiecał minuty na lodzie. Co jeszcze? Na pewno wyższe tempo treningu. Dałem radę i nie poddałem się.

 

Nie raz życie i los wybierają za nas, Nie ma chyba w środowisku hokejowym osoby, która nie chciałaby szlifować swoich umiejętności w Rosji, kolebce europejskiego hokeja.

 

Dlaczego akurat Niemcy? Nie myślałeś o tym, by rozwijać się w innym rejonie świata?

 

– Rok wcześniej miałem okazję wyjechać na dwa tygodnie do Rosji. Byłem w szkółce Traktoru Czelabińsk oraz Mietałłurga Nowokuźnieck. Obie ekipy mają swoich wychowanków w NHL. Z Czelabińska jest przecież Jewgienij Kuzniecow, z Nowokuźniecka choćby Siergiej Bobrowski czy Dmitrij Orłow. Oni opłacają cały internat w Nowokuźniecku.

 

Nie wiem czy wiesz, ale to już Syberia. Byłem tam w okresie zimowym, oj było naprawdę zimno. W Czelabińsku usłyszałem od trenera, iż może być ciężko z grą, lecz jak najbardziej mogę zostać i trenować. Czelabińsk jest jedną z najlepszych szkółek hokeja w Rosji.

 

W Nowokuźniecku natomiast, drużyna troszkę słabsza, ale trener widział we mnie duży potencjał, chciał bym zasilił ich szeregi. Transfer zblokowała jedna, lecz bardzo poważna rzecz. Zmiana przepisów w lidze. Od sezonu, w którym miałem zadebiutować w Rosji, rozgrywkach juniorskich w federacji rosyjskiej, każdy zawodnik winien posiadać obywatelstwo tego kraju. Dostaliśmy informację, iż z przyjęciem obywatelstwa nie będzie problemu, klub załatwi formalności. Lecz po konsultacjach rodzinnych zdecydowaliśmy się odmówić. Decyzję niestety musieliśmy podjąć z dnia na dzień i to też utrudniło całą operacje.

 

Co stało się później?

 

– Zostałem jeszcze sezon w Toruniu i wyjechałem do Niemiec. W pisaniu maili do niemieckich klubów bardzo pomogła moja ciocia, która zna świetnie niemiecki. Ogólnie przez całe trzy lata czuwała i zawsze była, kiedy potrzebowałem pomocy. Na początku odezwała się drużyna z Dusseldorfu i to tam miałem jechać na testy, lecz przed samym przyjazdem dostaliśmy telefon z tejże drużyny, iż odszedł ich podstawowy bramkarz i to na tą pozycje zatrudniają obcokrajowca. Napisałem do moich kumpli: Adama Kiedewicza i Jonathan Galke, z którymi znałem się z występów w Polsce. Adam grał już w juniorach w Krefeld, Johnny trenował. Dostałem od nich numer do trenera drużyny, ciocia zadzwoniła i porozmawiali. W następnym tygodniu zacząłem testy i tak już zostałem.

 

Przeskok między polskim a niemieckim hokejem był duży?

 

– Tak, szczególnie w juniorach. Wielka różnica pomiędzy ligami U20 w tych krajach. Niemiecka liga jest o niebo lepsza.

 

Zapytam Cię o porównanie dwóch systemów szkolenia w Polsce i Niemczech. Co je różni?

 

– W Niemczech na pewno jest większa rywalizacja. Dzieci walczą od małego. W każdej grupie wiekowej jest od 30-40 zawodników, stąd rywalizacja jest non stop. W każdym roczniku są po dwie drużyny. Dużo trenerów się szkoli, mają swoje campy. I co najważniejsze ilość meczów rozegranych w sezonie. W Niemczech było ich zdecydowanie więcej.

 

Co Twoim zdaniem można by w polskim systemie szkolenia dzieci i młodzieży poprawić?

 

– Na pewno zwiększyć ilość treningów i liczbę rozgrywanych meczów. Szczególnie, jeśli chodzi o kluby z północy Polski. Tam jest Toruń, Gdańsk i cisza. Tutaj na Śląsku sytuacja wygląda inaczej, jest więcej drużyn i większa rywalizacja. Na północy tak naprawdę było pięć czy sześć drużyn w lidze z czego tak naprawdę z dwoma lub trzema drużynami były mecze na poziomie. Reszta to były sparingi, wysokie wyniki i zero nauki.

 

Przejdźmy do tematu, który wywołuje sporo kontrowersji. Liga open – ma ona w naszym kraju wielu wrogów, ala też wielu zwolenników. Jak wygląda to z perspektywy młodego zawodnika.

 

– Myślę, że liga open nie jest zbyt dobrym pomysłem, bo niektórzy prezesi ściągają dużo obcokrajowców, a ci nie są wcale lepsi od polskich graczy. Młodzi zawodnicy mają ciężko, ale nie można się poddawać. Jak zawodnik jest na odpowiednim poziomie, to i tak będzie grał..

 

Trzeba jednak pamiętać, że młody zawodnik musi dostać szansę na grę w seniorskim hokeju po to, aby mógł się pokazać. Niektórzy zawodnicy przechodzący z juniora do seniora, nie dostają tej szansy i później z każdym rokiem tym zawodnikom ciężej jest przeskoczyć pewien poziom.

 

Na tym przepisie traci też reprezentacja?

 

– Jeśli mówimy o reprezentacji i bierzemy pod uwagę 20-22 zawodników występujących w PHL, to im ta rywalizacja w lidze ich rozwija i na pewno im pasuje. Wszystkie mecze są na wyrównanym poziomie. Gdy jednak spojrzymy głębiej, na zaplecze polskiego hokeja, wygląda to już dużo gorzej. Moi znajomi z Torunia, przez brak możliwości pokazania się musieli skończyć swoje kariery w wieku juniora. Oczywiście obcokrajowcy, którzy podnoszą poziom ligi są jak najbardziej potrzebni, Cieszy mnie wprowadzenie limitów od następnego sezonu PHL.

 

Co młodzi hokeiści, wchodzący w wiek seniora mogą zaczerpnąć od graczy zagranicznych?

 

– Na pewno mentalność, myślenie, głowę do hokeja. Widać to choćby po Finach, jak zachowują się na lodzie, jak się poruszają i jak zachowują się w określonych sytuacjach. Warto zawsze podpatrzeć

 

Który z zawodników zagranicznych da drużynie GieKSy najwięcej w tym sezonie?

 

– Myślę, że Joona Monto. Podoba mi się jego hokej, jest praktycznie zawsze we właściwym miejscu. Dobrze porusza się po lodzie, dobrze podaje, stwarza sytuacje swoim kolegom. Widać, iż w tamtym sezonie grał na najwyższym szczeblu w Finlandii.

 

A Carl Hudson, nazywany przez niektórych następcą Mika Franssili? Co o nim sądzisz, da drużynie sporo punktów?

 

– Na razie pokazał, że potrafi strzelić. Widać, że w ofensywie umie zrobić różnice. Czuć kanadyjską krew. Potrafi się świetnie podłączyć do akcji. Jak musi, to jest zawsze tym czwartym napastnikiem. Gdy trzeba bronić, to dobrze się z tego wywiązuje.

 

Jak zapatrujesz się na możliwość współpracy z Jackiem Płachtą, który potrafi wyłowić młode perełki?

 

– Jest wymagającym trenerem, ma świetne podejście i wierzę, że nasza współpraca będzie owocna i przyniesie sukcesy. Trener Płachta wymaga od całej drużyny zaangażowania na sto procent, podczas treningu, jak i meczu. Sądzę, że przyniesie to efekt. Musimy być drużyną na lodzie oraz poza nią. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego!

 

Dzięki takiej postawie jesteście w stanie sięgnąć po najwyższe laury?

 

– Myślę, że szansę na pewno są. Będziemy walczyć o najwyższe cele, nawet o mistrzostwo. Lecz spokojnie, to są dalekie cele. Najpierw musimy dobrze wejść w sezon.

 

Co skłania Cię do codziennego doskonalenia umiejętności?

 

– Dopiero zaczynam tak naprawdę prawdziwą przygodę z hokejem. Nawet grając w juniorach w Niemczech, była to jednak gra w juniorach oraz Oberlidze. To, do czego dążysz jest gra w seniorach, reprezentowanie swojej drużyny w lidze oraz arenie międzynarodowej. Trzeba dawać z siebie zawsze maksimum. Dużo mi jeszcze brakuje do najlepszych i staram się do tego dążyć.

 

W którym z zawodników z drużyny widzisz największe podobieństwa?

 

– Z Patrykiem Wronką mamy podobne warunki fizyczne, podobną posturę. Obaj lubimy czuć krążek, kreować akcje. Podoba mi się jego styl, gra i umiejętności. Dążę do tego, by też tak grać.

 

W sezonie 2019/2020 grając w Krefeld strzeliłeś 18 bramek oraz zaliczyłeś 25 asyst. Później było 9 goli i 22 kluczowe zagrania. Lubisz dogrywać do kolegów?

 

– Lubię dawać te ostatnie podania, lubię zagrać do „pustaka”. Czasami za często próbuje podawać niż strzelać. Staram się jednak uczyć podejmować lepsze decyzje. Bądź co bądź jestem zawodnikiem bardzo ofensywnym.

 

Przeszedłeś wszystkie szczeble juniorskie hokeja, co chciałby Jakub Prokurat na koniec powiedzieć wszystkim młodym adeptom hokeja?

 

– Czerpcie radość z hokeja! Inaczej ciężko będzie przychodzić na trening z uśmiechem na twarzy. Róbcie wszystko tak, aby stało się to pasją, życiem.

 

Przed Tobą pierwszy sezon w Polskiej Hokej Lidze. Jakie cele stawiasz sobie w tym sezonie?

 

– Grać jak najwięcej, jak najwięcej pomagać drużynie w ataku, jak i obronie. Mamy nadzieję osiągnąć coś fajnego z drużyną i będziemy do tego dążyli.

 

Która liga jest Twoją wymarzoną?

 

– Realne marzenie to liga niemiecka – DEL lub DEL2. Nie mam ulubionej, ale chciałbym zagrać w silnych rozgrywkach.

 

Sezon już się rozpoczął, zapytam Cię, czy widzisz jakieś mankamenty w swojej grze i w grze swojej drużyny?

 

– Zawsze jest coś do poprawy czy to indywidualnie, czy drużynowo. Jako drużyna możemy szybciej grać do przodu, sprawnie przenosić akcję do tercji przeciwnika i mieć jeszcze większe parcie na bramkę przeciwnika.

 

A w Twojej grze, co trzeba poprawić?

 

– Na pewno chciałbym podejmować coraz lepsze decyzje na lodzie. Skuteczniej walczyć o każdy krążek. Podchodzic do wszystkiego z sercem i ambicją, wykonywać polecenia trenera jak najlepiej. Wtedy będzie dobrze.

 

Rozmawiał: Sebastian Taborek.

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Ligota_GKS: Na przełomie wieku do Was jeździliśmy, ale wiadomo jak to wtedy wyglądało i czym się kończyło
  • Młodziutki: W kurniku będzie 1400 u nas 4000 niezła proporcja
  • Kudlaczenko: No i?
  • Simonn23: wstyd żeby w Katowicach nie było porządnego lodowiska
  • omgKsu: Po co jak na lidze te marne 1400 mieli ciezko uzbierac
  • Ligota_GKS: w Oświęcimiu też tłumy nie chodziły na zasadniczy. Przykład Sosnowca pokazał, że potrzebne są nowoczesne obiekty, żeby podnieść frekwencję
  • unista55: Marketingowo lepiej, by to Unia grała w LM... pokazalibyśmy przynajmniej Europie, że w Polsce i 4000 może przyjść na mecz. Ale co ma być to będzie :)
  • PanFan1: Szkoda że nie da się zorganizować chociaż finałowych meczy w spodku, bo się nie da prawda ?
  • Paskal79: Panowie dlatego trzeba coś zrobić ,by projekt który wygrał na remont naszego lodowiska nie wszedł na życie ,bo pamiętajmy już nigdy nowego lodowiska ,czy nowoczesnego nie będzie , jakie to ważne dla miasta , mieszkańców i zawodników, przykład Sosnowca pokazuję jakie to ważne,wtedy można organizować praktycznie wszystkie ważne imprezy hokejowe i nie tylko! A tak będziemy mieli taką,, starą babę ''która była u kosmetyczki i się podrobiła a w środku dalej starość i ruiną składowisko 60 la
  • omgKsu: Amen.
  • Paskal79: To fakt jakby przyszło nawet ok 2500-3000 tyś na LM i taka oprawa to na pewno by na tych europejskiej działaczach zrobiło wrażenie,bo nie ukrywajmy LM w Europie niee ciszy się uznaniem i niee wiem czy 30/40 %pojemnosci lodowisk są wypełniane no i łatwiej skusić zawodników do podpisania kontraktów,bo kasa b ważna,ale to już jakiś argument, choć droga ciężka i daleka do tego Ale ja stawiam 4:2 w serii dla Uni:-)
  • Paskal79: No pewnie w spotku trzeba zarezerwować termin wcześniej , choć może być wolny,ale koszty zamrożenia lodu i zrobienia lodowiska i band to duże koszty, raczej ciężko do ogarnięcia, choć było by super,dla kibiców pewnie na takie final w spotkaniu przyszło by 5-7tys a może i więcej no i goście by się zmieścili:-)
  • hanysTHU: Zawsze można grać w Sosnowcu. Teren neutralny;)
  • PanFan1: Toronto: po meczu Leeafs, potrzebują czterech godzin i 21 osób obsługi, żeby przygotować halę dla Raptors - ludzie dlaczego u nas nie może być normalnie ??? Może my po prostu zbyt mało wymagamy od swoich pryncypałów ? Łatwo nas zbyć tanią bajeczką że się nie opłaca i nie da (qoorwa wszędzie się da, tylko nie u nas)
  • PanFan1: https://youtu.be/UTnnX6M5K-4?si=75N-m8pm58Tj0st2
  • hanysTHU: Madison Square Garden też w momencie się przeobraża.
  • hanysTHU: Ale takie podejście,że się nie da. Płacę podatki to kujwa wymagam.
  • hanysTHU: Ale na komisje, audyty audytów to ja nie chcę płacić
  • TenHasek;): Szkoda ,że w Oświęcimiu nie ma hali jak w Ameryce . Myślę ,że lekko zapełnili by hale na 60 tysięcy . Bilety by się sprzedały w pół dnia i jeszcze trza bilbordy w "centrum" " miasta " postawić
  • Paskal79: Szkoda faknie było by spodek odwiedzić na takim finałowym meczu,no trudno, choć atmosfera tu i tu będzie gorącą to pewne
  • PanFan1: Powiem Ci Paskal że chętnie bym się wybrał, akurat w PL będę i myślę że spodek byłby pełny.
  • PanFan1: Dokładnie to mam na myśli Hanys, śmierdzi mi w tym wszystkim zwykłym lenistwem, a nie to że się nie da.
  • Paskal79: Nie lenistwem kasa panowie kasa,i może termin bo kto na początku roku,zarezerwuje spodek na finał w hokeju!?, jakby Katowice niee weszły to straty byłby ogromne,bo ani meczy ani innych imprez nie było by
  • Paskal79: Panfan a może były pełny dużo kibiców z Katowic by było mogłoby z Oświęcimia też przyjechać,a w dodatu pewnie trochę kibiców z innych drużyn i miast z okolic by wpadło na finał,bo zapowiada się bardzo ciekawa batalia.....
  • PanFan1: ... ale jak trzeba wiec dla aktywu partyjnego, z darmowym kateringiem, gorzałą i [****]mi ogarnąć, to się terminy znajdują od ręki ? 😉
  • PanFan1: ... dziewczynkami...
  • PanFan1: Łatwiej byłoby zapełnić spodek poczas finału THL, niż np. na mecze Repry.
  • Arma: Żeby zapełniać cokolwiek to najpierw kibicom trzeba pokazać ten sport bo poza Południem i Toruniem to mało kto wie że w PL jest hokej. Jak nie było klubu z ekstraklasy w mieście to raczej nowy widz się nie dowie o tym sporcie.
  • PanFan1: I tak i nie Arma, jak byłem w styczniu u siebie, spotkałem młode małżeństwo z trójką dzieci u nas na hali przed meczem - poznaniacy - przyjechali w koszulkach "koziołków", bo chcieli obejrzeć polską ligę i Podhale. W Nottingham (na MŚ) była masa Polaków z Gdańska, ale i z Bydgoszczy byli i wrocławiaków spotkałem, nie jest zaś tak że ten nasz hokej jest całkiem nieznany
  • PanFan1: Poza tym wracając do finału THL, mecze będą w TVP, będą zapowiedzi, gdyby było to ogarnięte w spodku, masz pełną halę na bank, was z Oświęcimia przyjechałoby "legion", Gieksy na pewno nikt nie musiałby namawiać, a i takich wolnych strzelców jak w tym przypadku mnie, dwa razy powtarzać nie trzeba by było, no tylko trzeba wpierw się za to było zabrać
  • m1chas: Biletów na sobotę online już nie ma 🙂
  • Arma: Bilety na spodek by się wyprzedały od razu ale zabezpieczenie takiej imprezy to byłby horror dla służb.
  • PanFan1: Arma proszę cię, nie wymyślaj, skoro inne dyscypliny można zorganizować i wszędzie indziej można, to i hokej by się dało, tylko trzeba najpierw chcieć.
  • J_Ruutu: Problemem nie jest zabezpieczenie spodka, lecz zrobienie i utrzymanie tam lodu.
  • PanFan1: kiedyś się robienie lodu w spodku udawało, chyba że teraz aparatura już niedomaga ?
  • hubal: władzom się nie opłaca , mniej kasy do zajumania
  • hokej_fan: Bilety online na sobotni mecz w Oświęcimiu wyprzedane
  • hokej_fan: Będzie się działo
  • Hokejowy1964: Aparatura, w trakcie ostatniego remontu, została że to tak ujmę "zdekompletowana". To po pierwsze. Po drugie biletów sprzedało by się max 3, w porywach 4 tysiące i taka liczba w Spodku słabo wygląda. Duża część biletów trafiłaby do kibiców sukcesu i oni już nie stworzą takiej atmosfery jaką mamy na małej hali. Spodek jest we władaniu tak zwanego "operatora" a oni nie są skorzy do współpracy z Klubem, Del karnie mówiąc. W wielkim skrócie to tyle.
  • hokej_fan: Biletów na mecze sobota-niedziela w Oświęcimiu, online już niema. Rozeszły się w kilka godzin.
  • Arma: Ale kibic sukcesu nie ma stworzyć atmosfery. Ma kupić bilet, kupić jedzenie i być liczbą w sprawozdaniu. Niestety ale dla żywotności dyscypliny, kibice sukcesu są najważniejsi. Każdy kto chodzi na hokej regularnie, będzie chodzić dalej, to bańka tak wąska i zamknięta na nowe osoby. Kiedyś jak ta dyscyplina się nie zawinie w kraju, będzie trzeba zburzyć małe obiekty i zbudować większe dla kibiców którzy przyjdą na mecz raz w miesiącu albo od świeta
  • uniaosw: Zakładając że było 2000(na pewno nie mniej) biletów online na każdy dzień online to dzisiaj poszło w sumie 4000 biletów, Brawo
  • uniaosw: Bez tego drugiego online oczywiście
  • omgKsu: Brawo kibice z miast finalistów :)
  • hokej_fan: Hasło się sprawdza. "Oświęcim - tu się dzieje"
  • PanFan1: To o tym Hokejowy nie wiedziałem, czyli w spodku lodu nie uświadczy. Ale co do możliwej ilości sprzedanych biletów na taki event to z Tobą zapolemizuję, myślę że ze 3K to sam Oświęcim by łykał, u nich nikogo na hokej zapraszać nie trzeba, a mają blisko do Kato. Waszych też przecież byłoby dużo, no i jeszcze wonych strzelców też by było sporo.
  • Hokejowy1964: PanFan moim zdaniem w naszych realiach jest niewykonalne to co proponujesz.. Nie przy tej mentalności kibiców.
  • PanFan1: Masz ich na co dzień, więc trudno mi z Tobą o tych sprawach dyskutować, chociaż tyscy i nowotarscy pokazali ostatnio że da się.
  • Hokejowy1964: Wy kibicowsko jesteście inaczej postrzegani. Nie wyobrażam sobie takiego klimatu za kilka dni na meczach finałowych. Za dużo naleciałości kibolskich z piłeczki skopanej niestety....
  • Luque: Nitrasa zaproście do młyna... polansuje się chłop trochę ;p
  • rober03: A ja bym tak obejrzał finał przy piwku pokomentował nawet trochę sobie nawzajem podokuczał a potem pogratulował zwycięzcy i wrócił do domu
  • KOS46: Myślę, że "Spodek" przy tym zainteresowaniu wydarzeniem wśród kibiców, to mógłby zostać szczelnie wypełniony. Już na PP z Tychami w Krynicy oświęcimianie zdominowali trybuny, i nie myślę tu jedynie o sektorze kibolskim. W Katowicach, do których mamy blisko to myślę, ze przy takim głodzie sukcesu to 3000 mogłoby się wybrać. A i nasi kibole mają tam wielu przyjaciół. Mogłoby być grubo... Miejscowych też przyszłoby dużo więcej niż do małej hali.
  • tombot64: To na szczęście czysta fantastyka i pobożne życzenia, najwięcej kibiców Unii to by przyjechało wyremontować spodek z Chorzowa haha, zapomnijcie.
  • hanysTHU: Jeszcze bilety w rozsądnej cenie i byłoby pełno. Byłem na zagranicznych gwiazdach ligi vs repra i było pełno. Bilety były wtedy po dychę;) Z górnych miejsc nie widać krążka ale był full.
  • flashki80: ale na co komu "kibice" kerzy nawet kolory linii by pomylili? Dla Małopolan: ci z chorzowa wam przetłumaczą
  • flashki80: P.S. oby ten głód nie został zaspokojony...
  • PanFan1: Ludzie o co tu chodzi z tym Chorzowem ?
  • Luque: O to, że Unia z kibolami Ruchu się przyjaźni ;)
  • Andrzejek111: Nie Unia, tylko kibole Unii
  • PanFan1: Przecież Chorzów ma nie wiele wspólnego z hokejem, choć kibicować każdemu wolno.
  • hubal: Ruch 3yma z Wisłą K a Unia Oś kibicuje Wiśle PanieF1
  • Luque: Jeśli chodzi o sport to kiedyś przed meczem reprezentacji chciałbym usłyszeć prawdziwy hymn Polski
  • Luque: https://m.youtube.com/watch?v=PsUIGY_b99M&pp=ygUEUm90YQ%3D%3D
  • S'75: Nie Unia Oświęcim kibicuje Wiśle...tylko kiedyś dużo osób jeździło na Wisłę i był to raczej FC niż jakaś zgoda ...czy jak tam zwał...
  • RafałKawecki: Ja tam kibicuję tym co aktualnie grają z GTS Wisła. Ten klub zawsze będzie mi się kojarzył z milicją.
  • TenHasek;): Ogólnie to [****] WRWE i tyle w temacie piłkarskim 🤣
  • hanysTHU: https://zrzutka.pl/wvffcv
  • hanysTHU: Kiedyś nie do pomyślenia żabskocygański układ idealny. Bez napinki...
  • PanFan1: dzięki Hubi ino po co to się do hokeja pcho ?
  • hanysTHU: Nie tylko przez Wisłę, pod koniec lat osiemdziesiątych na Cichej często skandowano na trybunach Unia Oświęcim. A z Wisłą wtedy była kosa. Sztamę Ruch miał z Jagiellonią. A ta Unia na Ruchu mogła być przez Waldka Waleszczyka wychowanka Zatorzanki ,który grał później w Unii z której przeszedł do drużyny niebieskich i zdobył z nią tytuł mistrza Polski w pamiętnym 1989 roku.
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Szewczyk
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Waldemar_Waleszczyk
  • S'75: To chyba o Miecia Szewczyka Ci bardziej chodziło:)
  • S'75: A tu jeszcze taka ciekawostka że strony kibiców Widzewa Łódź...
    Innym przykładem takiego wczesnego „układu” byli kibice Unii Oświęcim. Jesienią 1988r. podczas pamiętnego meczu w Białymstoku Jagiellonia – Widzew (debiut Jagi w I lidze) na trybunach pojawiło się także 3 kibiców Unii Oświęcim, która w tamtym czasie miała zgodę z kibicami Ruchu Chorzów. Goście z Oświęcimia chcieli wówczas zrobić zgodę z „Jagą” i przy okazji nawiązali także przyjazne stosunki z obecnymi na tym spotkaniu kib
  • S'75: Kontaktów szerszych raczej nie było, choć watro podkreślić, że gdy na początku lat 90tych ŁKS grał w ramach rozgrywek hokejowych (słynny come back Stopczyka) to przybyli na halę fani Unii przychylnie wyrażali się o Widzewie, co z oczywistych względów nie podobało się gospodarzom, więc były ganianki na hali. Wśród gości raczej fanów Widzewa nie było (lub pojedyncze osoby) dlatego też relacje te „umarły” śmiercią naturalną
  • hanysTHU: Tak jest!!! Pomyliłem zawodnika. Czuwaj!
  • hanysTHU: Skąd ten Waldemar mi się wziął?
  • hanysTHU: Jeżeli ktoś to pamięta to ma prawo do lekkiej sklerozy ;)
  • PanFan1: S'75 - nikogo nie obrażając, ale to co tu odpisujesz, jakieś nawiązywanie zgód itd. - dla mnie osobiście - jest kompletnie idiotyczne. Po co to komu ?
  • hanysTHU: Historia panie, historia!
  • hanysTHU: Nawiązanie do dzisiejszych zgód i układów.
  • PanFan1: Przyjeżdżam na mecz w koszulce drużyny której kibicuję, zajmuję kulturalnie wykupioną i przeznaczoną dla mnie miejscówkę, nikogo nie obrażam, zachowuję się kulturalnie, po cholerę jakieś "zgody" i inne takie ... ? Tyscy i nowotarscy kibice parę dni temu udowodnili że w Polsce to również jest możliwe.
  • PanFan1: Mam nadzieję że to rozejdzie się szerzej po innych hokejowych obiektach, a kopana niech robi co chce, mam na nią całkowicie wyepane ;)
  • emeryt: jest tu jakiś detektorysta?
  • hanysTHU: W grupach lepszy doping a pikniki niech siadają gdzie chcą 😛
  • Oilers: Widzieliście logo orlen na koszulkach litvinowa?
  • omgKsu: Oczywiście.
  • hanysTHU: I na tafli.
  • narut: Trzyniec zmógł Budziejowice w 7 meczu...
  • Oilers: teraz sparta, czy będą losować?
  • Paskal79: Sparta -Triniec i Pardubice -Litvinov,a w Szwecji Farjestad (1)-Rogle (9)awans 9 drużyny to Ci niespodzianka
  • Paskal79: W Szwajcarii na cztery pary, to w trzech jest 3:3 w meczch i będą 7 spotkania
  • Simonn23: 6-7 kwietnia i w Oświęcimiu, i w Trzyńcu mecze najwyższej rangi
  • Oilers: Z tymi biletami na ms to jest niezła ściema, wydaje sie ze na mecze Polaków zostało juz niewiele biletów, a prawda jest taka że Słowacy kupili całodniowe
  • Giovanni: Ludzie ktoś ma archiwalne tabele 2 liga 94/95 Znicz,CKH Cieszyn, oraz rezerwy TTH i Stoczniowca ale co było z Krynicą ??
  • JARASSTO: @Giovanni: Tam jeszcze zdaje się Boruta Zgierz wtedy w lidze grała.
  • TenHasek;): Masz rację Simon . 7 kwietnia ważne 3 zwycięstwo Mistrza Polski z rzędu i feta GKS Katowice na lodzie w Oświęcimiu
  • Giovanni: @Jarrasto Boruta to padła tak 2 sezony wcześniej :) jeszcze BTH II.Kurcze żeby kilkanaście ekip więcej wtedy grało w 2 lidze i więcej TV było
  • Giovanni: Tak chciałoby się cofnąć czas
  • Giovanni: Moim zdaniem na początku lat 90 to powinno być tak ze 40 ekip hokejowych co daje 1 i 2 ligę po 10 drużyn a 3 liga to powinna być podzielona na 4 grupy (Północ,Centrum,Południe i Śląsk) razem z rezerwami ponad 50 drużyn
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe