Szalony pościg torunian poszedł na marne. 3 punkty zostają na Jastorze (WIDEO)
Hitowe starcie 18. kolejki PHL nie zawiodło! „Stalowe Pierniki” zdołały odrobić trzybramkową stratę, ale to gospodarze zadali decydujący cios – Kamil Wróbel ustalił ostatecznie wynik na 6:5, przedłużając serię zwycięstw JKH GKS Jastrzębie do siedmiu meczów.
Starcie pomiędzy JKH GKS Jastrzębie a KH Energą Toruń było anonsowane jako hit kolejki. Jastrzębianie nie dali się przecież pokonać już od sześciu meczów, „Stalowe Pierniki” natomiast przystępowały do niego opromienione sukcesem w postaci awansu do Pucharu Polski, będącego zwieńczeniem dobrej formy prezentowanej przez toruńskich hokeistów. I tak też było w istocie – na Jastorze padło aż 11 bramek, a emocji nie brakowało od pierwszej do ostatniej minuty.
Już sam początek zapowiadał dobre tempo. Krążek jak po sznurku przenosił się spod jednej bramki pod drugą, nie brakowało także fizycznej gry prezentowanej przez obrońców. W pierwszych minutach wynik mógł otworzyć Dominik Paś, ale Anton Svensson uchronił swój zespół od straty pierwszego gola. Na premierowe trafienie należało poczekać aż do samej końcówki kary nałożonej na Mateusza Bryka, kiedy to na listę strzelców wpisał się Michaił Szabanow. Rosjanin zupełnie niedawno powrócił po kontuzji, ale udowodnił, że nie potrzebował zbyt dużo czasu na osiągnięcie wysokiej dyspozycji. Kiedy wydawało się, że torunianie dowiozą skromną zaliczkę do pierwszej przerwy, to w szeregach gospodarzy nastąpiła niezwykła mobilizacja, zadali bowiem oni aż dwa ciosy w ostatnich 60 sekundach tej odsłony. Najpierw Martin Kasperlík pokonał Svenssona po dobitce strzału Jiříego Klimíčka, a następnie technicznym strzałem z nadgarstka kolejne trafienie dołożył Zackary Phillips.
W lepszych humorach przed dalszą częścią meczu byli więc jastrzębianie. Następna bramka padła jednak łupem ekipy przyjezdnej, kiedy to kolejną przewagę zwieńczył Artiom Osipow, a spotkanie rozpoczęło się od nowa. Szczególnie gorąco zrobiło się po karze nałożonej na Konstę Jaakolę, kiedy to w olbrzymich opałach znalazła się defensywa… JKH. Grając w liczebnej przewadze popełniała ona amatorskie błędy, kreując rywalom stuprocentowe szanse. Wynik remisowy utrzymywał jednak Patrik Nechvátal. Niewykorzystane okazje lubią się mścić, co udowodnił Marek Hovorka, który po wyczerpującym rajdzie w pojedynku sam na sam okazał się być górą nad Svenssonem. W ostatnich sekundach ponownie zawiodła koncentracja torunian, a prowadzenie pewnym strzałem pod poprzeczkę podwyższył Roman Rác.
Kiedy Radosław Sawicki zdobył piąte trafienie dla JKH kilkanaście sekund po rozpoczęciu finałowej odsłony, a między słupkami zameldował się Mateusz Studziński, wydawało się, że nic nie jest już w stanie przeszkodzić gospodarzom w sięgnięciu po trzy punkty. Natychmiastowa odpowiedź w postaci gola Andrieja Czwanczikowa była jednak sygnałem, że „Stalowe Pierniki” wcale nie składają broni. Gospodarzy dodatkowo osłabiła absencja Macieja Urbanowicza, który po bolesnym starciu w drugiej tercji starał się kontynuować grę, nie dał rady już pomóc kolegom z zespołu. Po raz kolejny dały o sobie znać zabójcze przewagi hokeistów z grodu Kopernika, którzy niezwykle skutecznie wykorzystali nadarzające się liczebne przewagi: najpierw kontaktowe trafienie zdobył Jegor Szkodienko, a eksplozję radości w boksie gości wyrównującym trafieniem wywołał Gleb Bondaruk. Nie wyprowadziło to jednak gospodarzy z równowagi, a trzy punkty zapewnił im ostatecznie Kamil Wróbel.
Druga runda PHL już za nami. Zarówno zawodnicy JKH GKS Jastrzębie, jak i KH Energi Toruń mogą być z siebie zadowoleni. Ponadto, torunian czekają ich jeszcze zaległe pojedynki z Cracovią i Podhalem Nowy Targ. Przed jastrzębianami starcia z zespołami z samego dołu tabeli, a więc 6 punktów jest ich obowiązkiem. Toruńscy hokeiści natomiast zmierzą się z kolejną śląską drużyną – już w niedzielę czeka ich pojedynek z GKS-em Katowice.
JKH GKS Jastrzębie – KH Energa Toruń 6:5 (2:1, 2:1, 2:3)
0:1 – Michaił Szabanow – Kostas Gusevas, Gleb Bondaruk (13:33, 5/4).
1:1 – Martin Kasperlík– Jiří Klimíček (19:02),
2:1 – Zackary Phillips – Marek Hovorka, Radosław Nalewajka (19:39),
2:2 – Artiom Osipow – Ville Saloranta, Łukasz Podsiadło (23:24, 5/4),
3:2 – Marek Hovorka – Kamil Wróbel (33:49),
4:2 – Roman Rác – Mateusz Bryk (39:55),
5:2 – Radosław Sawicki – Martin Kasperlík (40:14),
5:3 – Andriej Czwanczikow – Michaił Szabanow, Adrian Jaworski (40:57),
5:4 – Jegor Szkodienko – Ville Saloranta (43:29, 5/4),
5:5 – Gleb Bondaruk – Michaił Szabanow (48:38, 5/4),
6:5 – Kamil Wróbel – Marek Hovorka (54:37).
Sędziowali: Paweł Kosidło, Mateusz Krzywda (główni) – Mateusz Bucki, Mateusz Kucharewicz (liniowi).
Minuty karne:12-4.
Strzały: 22-26.
Widzów: mecz rozgrywany bez udziału publiczności.
JKH GKS Jastrzębie: Nechvátal (Marek n/g) – Bryk (2), Górny (2); Sawicki, Rác (2), Kasperlík – Klimíček (2), Kostek; Wróbel, Hovorka, Phillips – Jass (2), Horzelski; Paś, Wałęga, Urbanowicz – Michałowski, Gimiński; R. Nalewajka, Pelaczyk, Ł. Nalewajka.
Trener: Róbert Kaláber.
KH Energa Toruń: Svensson (od 45:15 Studziński)– Szkodienko (2), Kozłow; Dołęga, K. Kalinowski, M. Kalinowski – Podsiadło, Smirnow; Osipow, Fieofanow, Saloranta – Gusevas, Kuzniecow; Bondaruk, Czwanczikow, Szabanow – A. Jaworski; Olkinuora; Olszewski, Rożkow, Jaakola (2).
Trener: Juryj Czuch.
Komentarze