Odrobny: Chcę grać do czterdziestki, a może nawet dłużej
O kończącym się kontrakcie z Podhalem Nowy Targ, gotowości gry do czterdziestego roku życia, pandemii koronawirusa oraz o tym, co może wydarzyć się w przyszłym sezonie porozmawialiśmy z Przemysławem Odrobnym, bramkarzem „Szarotek”.
HOKEJ.NET: – Na początek zapytam o Twój kontrakt z Podhalem. Pojawiają się plotki, że odchodzisz z ekipy „Szarotek”.
Przemysław Odrobny, bramkarz Podhala: – Mój kontrakt kończy się dopiero pierwszego kwietnia. Nie wiem, co będzie dalej, gdyż sytuacja jest jaka jest, a zawsze wcześniej rozmawiało się z potencjalnymi pracodawcami. Póki co jestem zawodnikiem Podhala, a ewentualne wypowiedzenie kontraktu byłoby w tym przypadku całkowicie bez sensu.
W niektórych kontraktach są klauzule, które umożliwiają automatyczne przedłużanie umów.
– Nie miałem teraz takiej opcji. W moim kontrakcie był zapis 2 + 1 i z tego zapisu skorzystaliśmy w zeszłym roku, przedłużając umowę o rok. Teraz w związku z pandemią koronawirusa skupiam się głównie na tym, by pozostać zdrowym i zapewnić bezpieczeństwo mojej rodzinie.
W związku z obecną sytuacją kluby raczej nie będą teraz wiązać się kontraktami z zawodnikami tylko zapewne czekać na rozwój sytuacji. Są obawy, że sezon rozpocznie się znacznie później.
– Ciężko powiedzieć, co będzie dalej. Może być tak, że sport zostanie zamrożony. Oby nie, ale na dzisiaj jest tendencja wzrostowa i nic nie wskazuje na to, by miało to ulec zmianie. Trzeba znaleźć optymalne rozwiązanie. Póki co nic nie słyszałem, jak to zostanie rozwiązane w Podhalu. Jak już mówiłem mój kontrakt obowiązuje do 1 kwietnia, dlatego mimo że obecnie przebywam w Gdańsku, to cały czas mam swoje rzeczy w mieszkaniu w Nowym Targu. Może za dwa, trzy tygodnie tam wrócę i zobaczymy jak to będzie. Na razie nie wiemy wszyscy na czym stoimy, dlatego nawet nie podejmowaliśmy rozmów odnośnie moich dalszych występów w Podhalu.
Takim chyba „szczęściem w nieszczęściu” jest to, że sezon rusza dopiero we wrześniu. Mamy trochę czasu na to, by to wszystko się uspokoiło.
– To nie jest jednak tak, że my wychodzimy na treningi w sierpniu, bo przygotowania zaczynają się wcześniej. Nie jest jednak wykluczone, że tak się stanie, ale może być tak, że wszyscy zaczniemy z tego samego pułapu. Wiąże się to jednak z ryzykiem, że nie będziemy optymalnie przygotowani, a co za tym idzie poziom sportowy może pozostawiać wiele do życzenia i na domiar złego ryzyko kontuzji diametralnie się zwiększy.
Z pewności a jednak wszyscy będą dążyć do normalności, bo przecież trzeba żyć dalej.
– Oczywiście, ale mam nadzieję, że to się skończy. Musimy liczyć, że nasz rząd pomoże tym, co stracili pracę, a naukowcy wynajdą odpowiednią szczepionkę. Póki co sami musimy zrobić wszystko, by zachować zdrowie i ograniczyć ryzyko rozprzestrzeniania się epidemii.
A czy Ty chciałbyś zostać w Nowy Targu czy może pora już na to, by zmienić otoczenie. Jak się czujesz w drużynie Podhala?
– Przed play-offami odbyliśmy pierwsze rozmowy, później jednak z wiadomych względów zostały one zawieszone. Czuję się bardzo dobrze w obecnym klubie. Myślę, że jeszcze jeden sezon mógłbym tam zagrać, a może nawet dłużej (uśmiech). Z jednej strony to aspekt czysto sportowy i ambicja by coś jeszcze więcej osiągnąć, a z drugiej bardzo zżyłem się z kibicami i mam tam dziewczynę. Górale to fantastyczni ludzie i muszę przyznać, że był to ciężki, ale i fajny okres. Wyniki też były na dobrym poziomie, patrząc z perspektywy budżetu, składu i tego, co się działo. Jeśli uda się pozostać w Podhalu to na pewno celem numer jeden będzie gra w finale i mistrzostwo.
Zahaczmy o kwestię motywacji. Sportowiec, nawet grając w słabszej drużynie, powinien motywować się walką o najwyższe cele?
– Dokładnie, choć wracając do poprzedniego wątku, to zawsze myślałem, że gra w Krynicy czy w Nowym Targu, to nie moje klimaty i za daleko...
Sanok leżał jeszcze dalej.
– Akurat o Sanoku miałem inne zdanie z niewiadomych powodów. Takie jednak jest życie sportowca, że nigdy nie należy mówić nigdy. Zobaczymy jednak, co czas pokaże. Powtarzam jednak, że chcę grać o najwyższe cele, bo takim jestem sportowcem. Nie chcę jeszcze kończyć kariery, ponieważ kocham hokej i jeśli zdrowie pozwoli chciałbym grać nawet do czterdziestki, a może i czterdziestu pięciu lat. To jest moim celem i sądzę, że mam jeszcze przed sobą jeszcze wiele lat gry, ponieważ dbam o siebie, trenuje i stosuję odpowiednią dietę.
To teraz pozostaje Ci chyba dbać o formę jedynie w domu?
Wychodzę z tego założenia, że po sezonie potrzebuję około miesiąca odpoczynku. Teraz zrobiłem trzy tygodnie, ale już od poniedziałku chcę się zacząć ruszać. Na pewno będę to robił rano zanim moja córeczka się obudzi. Mam już pomysł, jak to będzie wyglądać.
Rozmawiał: Sebastian Królicki.
Komentarze