Tyszanie wypunktowali górali (WIDEO)
Hokeiści GKS-u Tychy w niedzielnym spotkaniu pewnie pokonali Podhale Nowy Targ 6:1. Po trzy punkty do klasyfikacji kanadyjskiej dopisali Christian Mroczkowski (2 G +1 A) i Michael Cichy (1+2). Tyszanie wygodnie rozsiedli się na fotelu lidera i mają osiem punktów przewagi nad Unią Oświęcim, plasującą się na drugim miejscu.
– Kolejne trzy punkty do kolekcji. Trzymamy dobrą passę zwycięstw. Wygraliśmy pewnie, wynik wysoki. Jest jeszcze kilka mankamentów w naszej grze. Musimy jeszcze zwiększyć nasze tempo – powiedział Krzysztof Majkowski, trener GKS-u.
Tyszanie zagrali dziś na trzy pary obrońców oraz cztery tercety napastników. Do składu wrócili Bartłomiej Pociecha, Bartosz Ciura, Christian Mroczkowski oraz Alexander Szczechura. Jednak wypadło też kilku innych zawodników, takich jak Bartłomiej Jeziorski czy Patryk Kogut. Natomiast nowotarżanie nie mogli liczyć dziś na swojego trenera Phillipa Barskiego, który zrezygnował z przyjazdu z powodu choroby. Zastąpił go Jarosław Różański.
Trójkolorowi od samego początku wysłali rywalom czytelny sygnał, że to właśnie oni zamierzają dyktować warunki w tym spotkaniu. „Szarotki” schowały się za podwójną gardą i ograniczały do gry z kontry.
Obraz meczu zmienił się pod koniec tercji. Wtedy to Bartosz Ciura groźnie zaatakował pod bandą Dylana Willicka. Środkowy „Szarotek” doznał zranienia, więc tyski obrońca został ukarany czterema minutami. Goście nie wykorzystali jednak przewagi.
Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony Emil Švec zaatakował tyskich zawodników: Filipa Komorskiego oraz Michaela Kolarza, a swoje zachowanie mógł przemyśleć na ławce kar. Jego zespół drugą odsłonę zaczynał w czwórkę, ale przetrzymał osłabienie.
W 26. minucie Przemysław Odrobny nie opanował krążka po strzale Michaela Cichego. Guma spadła pod nogi Mroczkowskiego, który drugi raz w tym meczu umieścił ją w siatce. Po tej sytuacji spotkanie straciło na jakości. Dopiero w 38. minucie Filip Komorski wjechał do tercji, uderzył z nadgarstka i zmieścił krążek pod samą poprzeczką bramki gości.
Trzecia tercja świetnie rozpoczęła się dla mistrzów Polski. Szesnaście sekund po wznowieniu ostatniej odsłony Przemysław Odrobny popełnił błąd. Bramkarz reprezentacji Polski podał wręcz krążek do Mateusza Gościńskiego, który pokonał go prostym strzałem. Był to gol strzelony w osłabieniu.
–Generalnie, kontrolowaliśmy przebieg spotkania do końca. Bardzo ważna bramka w osłabieniu, która ostatecznie zamknęła ten mecz – zaznaczył Krzysztof Majkowski.
Chwilę później piątego gola zdobył Michael Cichy po dobrym dograniu Christiana Mroczkowskiego. Tyscy kibice mieli spore powody do zadowolenia.
Goście jednak nie chcieli kończyć meczu bez bramkowej zdobyczy. W 50. minucie Tomas Franek z bliska pokonał Johna Murraya, jednak to trafienie można nazwać tylko honorowym. Ostatnie słowo należało do gospodarzy. Pod koniec meczu Radosław Galant mocnym strzałem pod poprzeczkę pokonał „Wiedźmina”.
– Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Wynik mówi sam za siebie, także co tu jeszcze mogę dodać? Tyszanie wykorzystali nasze błędy – powiedział Jarosław Różański, który pełnił dziś funkcję pierwszego trenera.
GKS Tychy - Podhale Nowy Targ 6:1 (1:0, 2:0, 3:1)
1:0 Christian Mroczkowski - Michael Cichy, Alexander Szczechura (07:13)
2:0 Christian Mroczkowski - Michael Cichy (25:51)
3:0 Filip Komorski - Peter Novajovský, John Murray (37:25)
4:0 Mateusz Gościński (40:16, 4/5)
5:0 Michael Cichy - Christian Mroczkowski, Alexander Szczechura (41:57)
5:1 Tomáš Franek - Emil Švec, Dylan Willick (49:32)
6:1 Radosław Galant - Jakub Witecki, Kirils Galoha (54:16)
Sędziowali: Paweł Kosidło, Tomasz Radzik (główni) - Artur Hyliński, Marcin Młynarski (liniowi).
Minuty karne: 8-4.
Strzały: 35-25.
Widzów: 1800.
GKS Tychy: Murray (Lewartowski n/g) - Bizacki, Novajovský; Klimienko, Komorski, Jefimienko - Pociecha, Ciura (4); Szczechura, Cichy, Mroczkowski - Kolarz, Tuhkanen (2); Witecki, Galant, Galoha - Bagiński (2), Rzeszutko, Gościński.
Podhale: Odrobny (Bizub n/g) – Suominen, Seed (2); Jenčík, Willick, Švec (2) – Chaloupka, Wsół; Pettersson, Dziubiński, Nättinen – Mrugała, Sulka; Valentino, Neupauer, Franek – Kamienieu; Słowakiewicz, Siuty, Campbell.
Trener: Phillip Barski.
Komentarze