Nowe rozgrywki z udziałem polskich klubów? Wzorem KHL i EBEL
Wkrótce mogą zostać powołanie do życia nowe rozgrywki. Ma to być silna i wyrównana liga skupiająca drużyny z krajów bałtyckich.
O „Pucharze Państw Bałtyckich” głośno zrobiło się początku roku tego roku, tuż po wizycie polskiej delegacji w Mińsku. Miała ona związek z cyklicznym Międzynarodowym Świątecznym Turniejem Hokejowym Amatorów o Puchar Prezydenta Białorusi.
– Pierwsze analizy są bardzo dobre. Te rozgrywki byłyby doskonałą okazją do urozmaicenia przygotowań do sezonu dla wielu. Jestem przekonany, że w najbliższym czasie w europejskim hokeju na średnim poziomie będzie się dużo działo. Mam nadzieję, że z polskimi klubami w rolach głównych – mówił tuż po wizycie na Białorusi Mirosław Minkina, prezes Polskiego Związku Hokeja na Lodzie.
Teraz nastąpiła delikatna zmiana koncepcji. Otóż miałaby powstać regularna międzynarodowa liga na wzór KHL czy EBEL, skupiająca zespoły z Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy, Estonii i Polski. Według wstępnych planów w skład tych rozgrywek miałoby wejść sześć drużyn z naszego kraju, sześć z Białorusi, cztery z Ukrainy, a resztę stawki uzupełniłyby chętne ekipy z państw nadbałtyckich.
Co ciekawe, w projekt mocno zaangażowany jest Borys Kołesnikow, ukraiński przedsiębiorca, właściciel Donbasu Donieck i były wicepremier Ukrainy.
– Chcielibyśmy wraz z białoruską federacją, polską, czy łotewską w ciągu dwóch-trzech lat stworzyć mocną ligę europejską – przyznał w rozmowie z TVPSPORT.PL.
– Z ukraińskich klubów tylko my możemy grać w KHL (HC Donbas – przyp.). Polskich klubów tam w ogóle nie ma, choć jest klub słowacki na bardzo wysokim poziomie. A przecież jest tyle innych drużyn. W Polsce jest dobry klub w Krakowie, niezły jest też GKS Tychy. Polski hokej się rozwija. Na Białorusi jest minimum sześć dobrych klubów. A więc 4 kluby ukraińskie, 6 białoruskich, 6 polskich oraz kilka z państw bałtyckich. To byłyby bardzo mocne rozgrywki. Ale ten projekt jest jeszcze cały czas w fazie dyskusji – wyjaśnił.
Komentarze