Ostatni krok. Zdecydowanie najtrudniejszy
Reprezentacja Polski do lat 20 stanie dziś przed szansą awansu na zaplecze elity. Żeby tak się stało biało-czerwoni muszą pokonać dziś Norwegię, która ma tyle samo punktów co biało-czerwoni, ale lepszy stosunek bramek.
Przed rozpoczęciem turnieju to właśnie Norwegowie uchodzili za głównych faworytów turnieju. Choćby dlatego, że przed rokiem spadli z Dywizji I Grupy A.
– Każdy mecz będzie trudny, w końcu są to Mistrzostwa Świata. Nie da się jednak ukryć, że faworytem jest Norwegia i to chyba z nimi czeka nas najtrudniejsze spotkanie. Według mnie dysponują oni najsilniejszym składem – podkreślał przed turniejem Alan Łyszczarczyk, jeden z liderów naszej kadry.
Na razie drużyna prowadzona przez Andersa Bartletta Gjøsego imponuje dyscypliną taktyczną. Preferuje intensywny forechecking i świetnie gra w destrukcji. Najlepiej świadczy o tym fakt, iż w czterech meczach straciła tylko trzy bramki.
Znakomicie ze swoich zadań wywiązują się obaj bramkarze Jørgen Hanneborg i Jonas Wang Wikstøl. Skuteczność pierwszego wynosi 95,6 procent, zaś drugiego 97,1. Dla porównania nasz golkiper Kamil Lewartowski wpuszcza średnio 2,69 bramki na mecz i broni ze skutecznością oscylującą w granicach 89,3 procent.
Defensywę w ryzach trzymają świetny w odbiorze Jonas Meisingset (2 punkty, +5 w klasyfikacji plus/minus) i potrafiący grać po obu stronach tafli Even Myreng Kjellesvik (1 gol, 2 asysty).
Z kolei liderem ofensywy jest Jacob Lundell Noer, który w 4 meczach zdobył 4 gole i zaliczył 5 asyst. Pełni on także funkcję kapitana Norwegów.
Hokeiści reprezentacji Polski po ostatnim starciu z Litwą unikali rozmów z dziennikarzami, chcąc skupić się wyłącznie na meczu z Norwegią. Niewątpliwie najważniejszym na tym turnieju. Biało-czerwoni w ostatnich dwóch latach byli o krok od awansu, ale ostatecznie nie potrafili unieść ciężaru ostatniego spotkania i wypracować odpowiedniego rezultatu. Czas rehabilitacji właśnie nadszedł.
– Większość chłopaków była już na mistrzostwach świata i wie o co w nich chodzi. Znają już to obciążenie i mam nadzieję, że tym razem damy radę. Jeśli dojdzie do decydującego starcia, to mam nadzieję, że nie popełnimy tych błędów, co w poprzednim roku i postawimy kropkę nad „i” – wyjaśniał Łyszczarczyk.
Początek tego spotkania o godzinie 20:00. Link z playerem do transmisji zamieścimy na naszych łamach.
Komentarze