Górny: – Zabrakło odrobiny szczęścia
GKS Tychy nie przełamał krakowskiego fatum i po raz szósty przegrał finałową rywalizację z Comarch Cracovią. W decydującym starciu podopieczni Jiříego Šejby ulegli „Pasom” 1:2.
Tyszanie prowadzili już w tej serii 3:1, a czwarte zwycięstwo mogli odnieść na własnym lodzie. Nic z tych rzeczy. Znajdujący się nad przepaścią krakowianie wygrali tamto spotkanie 4:2.
– Powinniśmy zakończyć tę rywalizację w już środę, przy własnej publiczności – podkreślił Kamil Górny, defensor trójkolorowych.
Cracovia uwierzyła, że jeszcze nic nie jest stracone i wygrała kolejne dwa spotkania. Na własnym lodzie triumfowała 4:2, a wczoraj na tyskim Stadionie Zimowym okazała się lepsza po dogrywce. Złote medale po raz dwunasty w historii zawisły na szyjach hokeistów Cracovii.
– Ciężko cokolwiek powiedzieć. Przegrywając mecz numer pięć, daliśmy rywalom „drugie życie” – ocenił defensor GKS-u Tychy. – W ostatnim meczu tej serii mogliśmy sięgnąć po zwycięstwo. W meczu trzykrotnie obijaliśmy słupki, brakowało nam szczęścia, by krążek znalazł się w siatce. Szkoda.
Komentarze