Naparło: Mam nadzieje, że dostanę więcej szans
We wtorkowym spotkaniu w katowickiej "Satelicie" bohaterem był napastnik Nesty Mires Toruń Piotr Naparło, który zdobył dwie bramki w tym złotą w dogrywce dającą dwa punkty swojej drużynie.
- To był ciężki mecz, dużo walki po obu stronach lodowiska. Duża zasługa w tym zwycięstwie naszego bramkarza który niejednokrotnie ratował nas z opresji. Cieszę się że udało się nam wygrać z bezpośrednim rywalem w tabeli oraz mi samemu przełamać niemoc strzelecka - powiedział Piotr Naparło, który przed tym spotkaniem miał tylko jednego gola na swoim koncie.
We wtorkowy wieczór przełamał się najpierw na początku trzeciej tercji a w dogrywce zadał decydujący cios.
- Akurat wskoczyłem do pierwszego ataku za kontuzjowanego Daniela Minge w drugiej tercji, ale mam nadzieję że teraz tych szans będzie jeszcze więcej i tak udanych meczów - dodał wychowanek sanockiego hokeja.
Zdarzało się, że rosły zawodnik (192 cm) z powodu braków kadrowych musiał zagrać w obronie.
- Zagrałem kilka meczów na obronie w tym sezonie, ponieważ w składzie było tylko pięciu obrońców gotowych do gry więc trener ustawił mnie w obronie. W juniorach zdarzało mi się grać na obronie więc nie była to dla mnie nowość. Myślę że nie wpadłem najgorzej w tych spotkaniach - mówi Naparło.
Jednym z większych mankamentów drużyny z Torunia jest gra obronna, gdzie tracą sporą ilość goli.
- Ciężko powiedzieć jakąś konkretną przyczynę. We wtorek po prostu więcej nam wychodziło niż w poprzednich spotkaniach. Oby to był bodziec na kolejne spotkania i uda się podtrzymać formę pomimo tej przerwy - zakończył.
Komentarze