Bez rewolucji i korekt personalnych
Hokeistom Unii Oświęcim nie udało się spełnić głównego celu na ten sezon i wywalczyć awansu do grupy mocniejszej. W ekipie z Chemików 4 nie będzie rewolucji.
Kibice za zaistniałą sytuację obwiniają trenera Josefa Doboša i domagają się jego dymisji. Na forach internetowych pada wiele argumentów przeciwko czeskiemu szkoleniowcowi. Zarzuca mu się między innymi to, że zbyt rzadko korzysta z usług młodych zawodników, a gracze prezentują słabszą formę niż przed sezonem.
– Docierają do nas takie sygnały, ale na razie nie myślimy o zmianie szkoleniowca– powiedział Paweł Kram, prezes spółki Oświęcimski Sport. – Przed nami ważny mecz z Tauronem KH GKS Katowice, który musimy wygrać.
Gra w grupie słabszej wiązać się będzie z faktem, iż oświęcimskie lodowisko będzie odwiedzać mniej kibiców. Dotychczas każde ze spotkań obejrzało średnio 670 widzów i był to czwarty wynik w lidze.
– Liczymy jednak, że nasi kibice nie odwrócą się od zespołu i pomogą mu odnosić zwycięstwa – dodaje prezes.
Warto także zaznaczyć, że dziś doszło do spotkania zarządu klubu. Jak udało nam się ustalić, w drużynie Unii na razie nie dojdzie do zmian personalnych. Działacze zdecydowali się jednak obniżyć kontrakty zawodników i sztabu szkoleniowego o pięć procent. Te kwoty trafią jednak do „zamrażarki” i zostaną wypłacone graczom, jeśli ci wygrają dwa spotkania ćwierćfinału play-off.
Komentarze