Unia wygrywa zgodnie z planem. Styl nie zachwycił
W pierwszym z zaplanowanych na dziś meczów 15. kolejki Polskiej Hokej Ligi Unia Oświęcim pokonała SMS PZHL Sosnowiec 7:2. Po dwie bramki dla biało-niebieskich zdobyli Martin Kasperlik i Sebastian Kowalówka. Warto zaznaczyć, że dla tego drugiego były to pierwsze trafienia w tym sezonie.
Dla oświęcimian był to mecz z gatunku tych, które trzeba wygrać najmniejszym nakładem sił i przede wszystkim uniknąć urazów. W trzeciej odsłonie na tafli nie pojawił sie Łukasz Bułanowski. - Spokojnie, to nie kontuzja. Łukasz już po pierwszej tercji zgłosił nam, że ma problemy żołądkowe. Zobaczymy, jak będzie czuł się jutro - wyjaśnił Josef Doboš, trener gospodarzy.
Jego podopieczni nie forsowali tempa, a mimo to po pierwszej tercji prowadzili 3:0. Trzeba przyznać, że każde z tych trafień było naprawdę przedniej urody. W 5. minucie wynik spotkania otworzył Sebastian Kowalówka, popisując się pięknym uderzeniem w okienko. Siedem minut później Martin Kasperlik ze stoickim spokojem wykorzystał sytuację sam na sam z Karolem Buczkiem, a biało-niebiescy grali wówczas w... osłabieniu. Z kolei Peter Bezuška przymierzył z bulika w kierunku długiego rogu.
Po zmianie stron "Orlęta" zdobyły dwa gole, wykorzystując niefrasobliwość oświęcimian w obronie. Krążki odbite przez Michała Fikrta do siatki wepchnęli Kamil Filip i Rafał Podlipni. Ale oświęcimianie jeszcze przed końcem drugiej odsłonie odzyskali kontrolę nad meczem. Lewym skrzydłem urwał się Martin Kasperlik, którego strzał w "piątą dziurę" dał biało-niebieskim czwartego gola.
W trzeciej odsłonie biało-niebiescy przypieczętowali swoje zwycięstwo, aplikując rywalom trzy bramki. Dwie z nich padły podczas gry w podwójnej przewadze.
Powiedzieli po meczu:
Piotr Sarnik, trener SMS Sosnowiec: - Po meczu z JKH GKS Jastrzębie, który wysoko przegraliśmy 1:15, chcieliśmy się zaprezentować z lepszej strony. Początek był w naszym wykonaniu nerwowy. Popełnialiśmy proste błędy, które wynikały z braku doświadczenia. Po pierwszej tercji przegrywaliśmy 0:3, dlatego wyszliśmy na drugą tercję z zamiarem zdobycia bramki i to nam się udało. Wykorzystaliśmy błędy rywali i myślę, że zaprezentowaliśmy się z niezłej strony.
Josef Doboš, trener Unii: - Mecze z zespołem Szkoły Mistrzostwa Sportowego nie należą wcale do łatwych. Choćby z prostego powodu, że zawodnicy przystępują do tych spotkań mniej zmotywowani niż na konfrontację choćby z GKS Tychy. Dziś to się potwierdziło. Grali na zbyt dużym luzie, przez co popełniali zbyt dużo błędów. Po pierwszej tercji prowadziliśmy 3:0 i powinniśmy kontrolować przebieg tego meczu, jednak przytrafiły nam się proste błędy, po których rywale zdobyli dwa gole. Na szczęście odpowiednio szybko zareagowaliśmy.
Unia Oświęcim - SMS PZHL Sosnowiec 7:2 (3:0, 1:2, 3:0)
1:0 - Sebastian Kowalówka - Peter Tabaček (04:56),
2:0 - Martin Kasperlík - Jan Daneček (11:08, 4/5),
3:0 - Peter Bezuška - Lubomir Vosatko, Sebastian Kowalówka (15:21),
3:1 - Kamil Filip - Maciej Rybak (28:15),
3:2 - Rafał Podlipni - Olaf Bizacki (30:48),
4:2 - Martin Kasperlík - Daniel Kysela (36:56),
5:2 - Daniel Kysela - Lubomir Vosatko (43:50, 5/3),
6:2 - Peter Tabaček - Radim Haas, Sebastian Kowalówka (51:53),
7:2 - Sebastian Kowalówka - Lubomir Vosatko, Peter Tabaček (57:35, 5/3).
Sędziowali: Zbigniew Wolas (główny) - Grzegorz Cudek, Mateusz Krzywda (liniowi).
Minuty karne: 12-12.
Widzów: ok. 300.
Unia: Fikrt - Bezuška (2), Vosatko (2); Tabaček, Haas (2), Kowalówka - Kysela, Bułanowski (2); Piotrwicz, Daneček (2), Kasperlik - Gębczyk, Graca; Malicki, Wanat,Budzowski - Wojtarowicz (2), Paszek, Szewczyk.
Trener: Josef Doboš.
SMS: Buczek - Zieliński, Bizacki (2); Jóźwik, Filip, Zygmunt (2) - Bednarz, Krok (4); Krężołek, Sroka, Podlipni - Noworyta, Gogoc (2), Maciej Rybak, Michał Rybak,Bajon (2) - Żak; Sołtys, Krzak, Śmieszek.
Trenerzy: Torbjörn Johansson i Piotr Sarnik.
Komentarze