Dziubiński: Gramy dla kibiców
Krystian Dziubiński strzelił pierwszą bramkę dla Cracovii w wygranym 7:1 meczu z Unią Oświęcim. Pierwszy atak zdobył trzy gole i był siłą napędową drużyny Rudolfa Roháčka.
Krystian Dziubiński już w 35. sekundzie spotkania otworzył wynik piątkowej potyczki z Unią Oświęcim. Środkowy pierwszego ataku otrzymał doskonałe podanie od Patrika Svitany i z bliska umieścił krążek w siatce.
– Chłopaki dobrze zagrali w narożnikach i wypracowali mi sytuację, której nie wypadało mi zmarnować – opisał swoje trafienie Krystian Dziubiński.
Pierwszy atak krakowskiej drużyny coraz lepiej radzi sobie na lodzie, a potwierdzeniem tego były bramki zdobyte przez każdego z napastników tej formacji. Oprócz Dziubińskiego, gole w meczu zdobywali także Petr Šinágl oraz Patrik Svitana.
- Dobrze nam się ze sobą współpracuje. Staramy się dużo rozmawiać w szatni. Nie znamy się jeszcze za dobrze, gdyż każdy przyszedł z innego klubu. Mamy jeszcze trochę do dopracowania, ale z każdym dniem nasza współpraca układa się coraz lepiej – opowiada popularny „Dziubek”.
Derbowe mecze z Unią Oświęcim zawsze wzbudzały sporo emocji, nie brakowało w nich zaciętości, a końcowy rezultat ważył się do ostatnich sekund. Tym razem było jednak inaczej, a spotkanie rozstrzygnęło się już w II tercji, po której Cracovia prowadziła czterema bramkami. Ostatecznie krakowianie zwyciężyli aż 7:1.
- Osobiście nie spodziewałem się tak wysokiego zwycięstwa. Byłem przekonany, że spotkanie będzie „na styku”, ale dobrze, że było inaczej. Zdobyliśmy mnóstwo goli i to nas cieszy – opowiada napastnik.
Zwycięstwo nad oświęcimianami było piątym z kolei i dziewiątym w całym sezonie. Po słabym początku, widać że drużyna złapała właściwy rytm i jest postrachem niemal wszystkich drużyn w PHL.
- Coraz lepiej rozumiemy się na lodzie. Wprawdzie przy wyniku 3:0 na chwilę stanęliśmy, czego efektem była stracona bramka, ale szybko się pozbieraliśmy i wróciliśmy na właściwe tory – przekonuje nowy nabytek „Pasów”.
Pierwsza runda zmagań powoli dobiega końca. W ostatnim meczu tej fazy rozgrywek krakowianie udadzą się do Opola na mecz z miejscowym Orlikiem. Drużynę prowadzoną przez Jacka Szopińskiego śmiało można nazwać „czarnym koniem” rozgrywek. Opolanie po dziesiątej kolejce mają na koncie 21 punktów i zajmują piąte miejsce w tabeli.
- Z ocenami pierwszej rundy poczekajmy do jej zakończenia. Na początku przytrafiły się nam dwie porażki z GKS Tychy, ale myślę że nasza obecna gra jest takim zadośćuczynieniem dla kibiców. To dla nich gramy i chcemy wygrywać w następnych meczach – mówi Dziubiński i dodaje: - W Opolu chcemy zagrać swój hokej i nie oglądać się na rywali.
W drużynie Orlika występuje Michael Cichy, który jest rewelacją tych rozgrywek. Amerykanin polskiego pochodzenia jest w wysokiej formie i jak dotąd strzelił 12 bramek oraz zaliczył 13 asyst co daje mu łącznie 25 punktów w klasyfikacji generalnej, której lideruje. Krystian Dziubiński nie czuje jednak strachu przed rywalem i zapewnia:
- To Michael Cichy musi się obawiać nas, a nie my jego!
Komentarze