Hokej.net Logo
MAJ
3
MAJ
7

Hokejowa pasja sposobem na życie - rozmowa z Jarkiem Byrskim

Hokejowa pasja sposobem na życie - rozmowa z Jarkiem Byrskim

O potencjale polskiego hokeja, pracy z hokejowymi gwiazdami i nowoczesnym podejściu do tej dyscypliny sportu rozmawiamy z Jarkiem Byrskim, założycielem i właścicielem szkoły hokejowej SK8ON, która ma swoją siedzibę w Toronto.


„Jari” od wielu lat współpracuje z takimi zawodnikami jak Steven Stamkos, Rick Nash, Alex Pietrangelo, Jeff Skinner, Jason Spezza, Brent Burns, Bryan Bickell czy Wojtek Wolski.

Na co dzień szkoli dzieci i młodzież w wieku od 7 do 15 lat, pomaga też przy treningach juniorów powyżej 15. roku życia.

Pracuje zarówno z prospectami, jak i z gwiazdami wielu lig zawodowych takich jak NHL czy AHL. Oprócz tego przygotowuje obozy rozwojowe klubów NHL Ottawa Senators i Tampa Bay Lightning. Ottawę prowadzi od dziewięciu lat, a Tampę od trzech.



HOKEJ.NET: - Od naszej ostatniej rozmowy minął nieco ponad rok. Czy od tamtego czasu coś się zmieniło w Pana życiu? Może się Pan czymś pochwalić?


Jarek Byrski: - Tak, to już ponad rok. W tym czasie otrzymałem propozycję z Pittsburgh Penguins. Szefostwo tego klubu chciało, żebym został dyrektorem opiekującym się programem rozwoju i szkolenia zawodników od 7. roku aż do zespołu NHL. Ta propozycja była bardzo intrygująca i kusząca zarówno pod względem czasowym, jak i finansowym.

Musiałbym jednak przenieść się do Pittsburgha i zrezygnować z mojego dotychczasowego biznesu w Toronto, a co za tym idzie z kontraktów z Ottawa Senators oraz Tampa Bay Lightning. Oczywiście nie mógłbym też pracować indywidualnie z wieloma gwiazdami NHL. Do tego wszystkiego dochodzi również rozłąka z bliskimi na kilka najbliższych lat. Dlatego właśnie odmówiłem.


Magazyn The Hockey News w rankingu 100 najbardziej wpływowych osób w hokeju umieścił Pana na 81. miejscu. To chyba powód do dumy, a zarazem ukoronowanie ciężkiej pracy.


- Tak, to nobilitacja, ale też wyzwanie polegające na nieustannej pracy nad swoim warsztatem, wprowadzaniu innowacji, które mają pomóc zawodnikom w doskonaleniu ich umiejętności i osiąganiu nowych pułapów. To wyróżnienie traktuję również jako zobowiązanie wobec nich.


Panie Jarku od jakiegoś czasu pracuje Pan z polskim trenerem Tomaszem Kurzawą, który postanowił się z Panem skontaktować po przeczytaniu naszego pierwszego wywiadu. Jak układa się Wasza współpraca? Prawdą jest, że w lutym 2016 roku planujecie przeprowadzić obóz szkoleniowy?


- Tomek jest hokejowym pasjonatem. Uczył się u mnie latem 2014 roku i wspólnie myśleliśmy o zorganizowaniu obozów szkoleniowych w Polsce. Jednak z powodów organizacyjnych i logistycznych w najbliższym czasie nie będzie to możliwe.


Również Wojtek Wolski, mój polski zawodnik, z którym pracuję od ponad dwudziestu lat byłby zainteresowany takimi obozami. Zaoferował się, że pomoże przygotować materiały szkoleniowe i zdobyć niezbędny sprzęt.


Jeśli chodzi o przeprowadzenie obozu szkoleniowego, to w tej chwili nie jest to możliwe. I broń Boże nie chodzi tutaj o jakieś honoraria, bo te nie są dla mnie najważniejsze. Zresztą sam poświęcałem swój czas i pieniądze podczas wizyty juniorów z Sanoka. Praca z nimi była dla mnie nowym i niezwykle ciekawym doświadczeniem.



Jarek Byrski z Bryanem Bickellem i Pucharem Stanleya w 2013 roku


Miał Pan okazję współpracować także z jednym z naszych największych talentów ostatnich lat - Alanem Łyszczarczykiem.


- Tak, miałem okazję pracować kilka godzin z Alanem i pozostawił na mnie bardzo dobre wrażenie. To młody utalentowany zawodnik, który nie jest całkiem świadomy swojego talentu i potencjału. Niestety nie wiem, jakie ma teraz warunki do tego, aby go w sobie odkryć. Uważam, że Alan ma ogromną szansę na profesjonalną karierę w hokeju. Ma szansę stać się nie dobrym, ale świetnym zawodnikiem. Życzę mu jej z całego serca.


Czy w natłoku swojej pracy śledzi Pan wyniki reprezentacji Polski? W kwietniu biało-czerwoni byli bardzo blisko wywalczenia sobie awansu do elity.


- Oczywiście. Już jak byłem 7-letnim dzieckiem, to zbierałem wycinki o polskiej lidze i reprezentacji. Wklejałem to wszystko do dużych zeszytów i do teraz śledzę wyniki, nazwiska i kibicuje zażarcie. Polski orzeł ma w moim sercu szczególne miejsce, którego inne godła nigdy nie wygryzą.

Poza tym, z rozrzewnieniem wspominam dzieciństwo i hokejowe przeżycia, jak choćby katowicką wygraną z Rosją w 1976 roku. Wciąż czuję radość z tego rezultatu. Zawsze będę śledził i kibicował biało-czerwonym.


Nie da się ukryć, że do hokejowej elity wciąż nam wiele brakuje. Kanada przeszła jak burza przez mistrzostwa świata i niepokonana przez nikogo sięgnęła po złoty medal. Jest Pan zaskoczony ich przewagą i dominacją?


- Jestem po prostu w siódmym niebie. Moi zawodnicy, z którymi pracuje od ponad 20 lat zostali najbardziej wartościowymi graczami turnieju. Mam tu na myśli Jasona Spezzę i Brenta Burnsa. Cały kanadyjski zespół pokazał się ze świetnej strony.


Nie da się jednak ukryć, że ta wygrana świadczy o powodzeniu nowej filozofii kanadyjskiego hokeja z ostatnich 10-12 lat. Polega ona na zrezygnowaniu ze zmuszania zawodników do wcielania się w konkretne role i wykorzystania ich indywidualnych umiejętności w strukturze drużyny. Wszystko w niej podporządkowane jest szybkości gry, opanowaniu krążka przy uwzględnieniu twórczych możliwości zawodników oraz akceptacji przez nich struktur zespołu.



Burns, Byrski, Spezza w Quebec City po przegranym meczu z Rosja 2:1 w 2008 roku.


Zwycięstwo 6:1 z Rosją jest policzkiem dla tej drużyny, ale również dla systemu szkoleniowego, który przez wielu uważany jest za przestarzały?


- Teraz następują ogromne zmiany w hokeju i być może Rosjanie nie nadążają za nimi. Z tego, co słyszałem, to w ostatnich latach są wplątani w wewnętrzne rozgrywki personalne. Wygląda na to, że Szwedzi i Finowie przyswajają podobny styl gry, jak w Kanadzie i widać to po ich sukcesach. Hokej nie znosi próżni, więc zmiany są częste i naprawdę zauważalne.


W tym miejscu muszę przyznać, że nigdy wcześniej nie widziałem tylu młodych zawodników o niesamowitych umiejętnościach technicznych. To, co potrafią robić z krążkiem wprawia mnie w zachwyt.


- Zmienił się również sposób doboru zawodników. W tej chwili wzrost i waga nie odgrywają już takiej roli, jak w poprzednich latach. Teraz liczy się szybkość, gibkość, indywidualne umiejętności. Dowodem na to jest, że w NHL występuje coraz więcej zawodników mających poniżej 180 centymetrów wzrostu.


Przy okazji chciałem podzielić się pewną refleksją. W 2008 roku byłem na Mistrzostwach Świata Elity, które organizowane były w kanadyjskiej prowincji Quebec. Kanada przegrała tam z Rosją 1:2. To bolało wielu, bo rosyjscy zawodnicy i kibice zachowywali się po tym spotkaniu bardzo arogancko. Po siedmiu latach Kanada rozbiła "Sborną" 6:1, a pokonani zjechali z lodowiska przed odsłuchaniem hymnu zwycięzców. Każdą osobę, która pasjonuje się hokejem, musiało to dotknąć. Ta sytuacja pokazuje, że niektórym Rosjanom wręcz brakuje pokory. Poza tym nie od dziś mówi się, że oddając uznanie mistrzowi, sam stajesz się mistrzem.


Oczywiście kilku zdezorientowanych Rosjan zostało na tafli, był Małkin i Owieczkin. Szkoda, bo rzesza rosyjskich zawodników wniosła wiele w rozwój tej pięknej dyscypliny. W moim sercu na zawsze pozostanie jeden z najlepszych hokeistów wszech czasów - Walerij Charłamow.


W Polsce panuje przekonanie, że powinniśmy czerpać właśnie z rosyjskiej szkoły, a ta od kilku lat przeżywa kryzys. Nie lepiej postawić na kanadyjskie wzorce, które świetnie sprawdziły się choćby w Szwajcarii?


- Te wzorce zawsze są odpowiednie. Ważne, jest to, aby były dobrze dopasowane do rynku. Tutaj trzeba sobie zadać pytanie, jaki jest polski rynek hokejowy? W mojej ocenie jest on podobny do tego w Danii. Jest dużo pasjonatów, ale mało funduszy. Albo ogrom pasji, a fundusze kierowane są gdzieś indziej. Wygląda to tak, jak w historyjce z Frankiem, który chciał uprawiać ziemniaki, a zamiast porządnej gleby dostał podgórskie hale, przeznaczone pod wypas owiec.


Polskę stać, aby zrównać się poziomem z Danią. Problemem jest zarządzanie. Jeśli produkt jest słaby, to nie jest to wina samego produktu. Trzeba zapytać, kto ten produkt wymyślił i wyprodukował. Winny jest zatem producent i musi on ponieść wszelkie konsekwencje, nawet gdyby miało to być wywiezienie na taczkach. Nie ma już czasu na zabawę w chowanego, bo w Polsce są talenty i pasje. Wydaje się, że niektórzy działacze nie dorastają do tych wymogów. Dla nich hokej jest sposobem na życie, ciepłą posadką. Potrzebni są rzetelni pasjonaci z hokejową wiedzą i doświadczeniem, którzy mają plan i wizję. Tacy, którzy mówią co robią i robią to, co mówią. Naprawdę w Polsce jest wielu utalentowanych graczy, ale do dalszego rozwoju potrzebują nowej myśli szkoleniowej, świeższego oddechu. Tego życzę Wam z całego serca - GO POLAND, GO!



Jarek Byrski i Brent Burns ze swoją rodziną.


Przejdźmy może teraz do tematu związanego z NHL. Przed nami finały konferencji. Które zespoły awansują do finału?


- Chciałbym, aby spotkały się w nim ekipy Tampy Bay Lightning i Chicago Blackhawks. Z Tampą jestem związany kontraktem, a w Chicago gra Bryan Bickell, z którym pracuje już ponad 20 lat. Mam z nim szczególny rodzaj relacji, znamy się naprawdę bardzo dobrze.


Kto według Pana zdobędzie Puchar Stanleya? Ma Pan swojego faworyta?


- Tampa Bay Lightning. Innej odpowiedzi po prostu nie mogę udzielić. Pracuję z nimi coroku i wiem, jak wielki potencjał mają ci zawodnicy. Jeśli nie w tym, to w przyszłym roku będziemy świętować zdobycie Pucharu Stanleya.


Można by rzec, że objawieniem tego zespołu są trojaczki z drugiego ataku, czyli Nikita Kuczerow, Tyler Johnson i Ondřej Palát.


- Zgadza się. Każdy z nich jest bardzo skromny i chce zrobić wszystko, by podbić hokejowy świat. Niezwykle fascynuje mnie, że mają w sobie ogromną chęć samodoskonalenia się. Dopytują co robić, by szybciej poruszać się po lodzie, oddawać silniejsze, a przede wszystkim celniejsze strzały. Pracują z uśmiechem na twarzach. Ich pasja nadaje temu, co robię jeszcze większy sens.


Ponadto niezwykle cenię sobie znajomość z trenerem Tampy - Jonem Cooperem. To świetny fachowiec.


Czy w tym sezonie postawa któregoś zespołu Pana zaskoczyła? A może zawiodła?


- Zaskoczyła mnie ekipa Calgary Flames, których poczynania śledzę ze względu na obecność w składzie mojego zawodnika Sama Bennetta. Rozczarowaniem była dla mnie postawa St. Louis Blues. Z kolei w tym zespole występuje mój podopieczny Alex Pietrangelo.



Byrski na treningu ze Spezzą i Burnsem.


Ostatnio głośno także o rekordzie ustanowionym przez Mike'a Babcocka, który podpisał wysoki - jak na trenera - kontrakt z Toronto Maple Leafs. Pana zdaniem to najlepszy trener pracujący w NHL?


- To na pewno wielki profesjonalista, który hokejem oddycha i zawsze o nim myśli. Podejrzewam, że nawet w sytuacjach intymnych przemknie mu myśl o jak najlepszym zestawieniu zespołu. Ale tak na serio, to jeden z najlepszych kanadyjskich trenerów. Oprócz niego świetnymi fachowcami są Joel Quenneville, Tod McLellan, czy Dave Tippett. Moi zawodnicy wypowiadają się o nich w samych superlatywach. Za każdym razem powtarzają, że praca z nimi jest ciężka, ale przynosząca efekty. Zresztą widać to po osiąganych przez nich wynikach. To trenerzy, którzy wymagają od swoich graczy, aby jedli, pili i chodzili spać z hokejem. Na koniec przynosi to świetne rezultaty, wygrane, wspaniałe samopoczucie i oczywiście – rzecz jasna - korzyści finansowe.


Po zakończeniu sezonu czeka nas draft. Kto Pana zdaniem będzie w tym roku wybrany z pierwszym numerem? Jack Eichel, który ma na swoim koncie świetne MŚ, czy faworyt mediów Connor McDavid?


- Proszę mi wybaczyć, ale będę troszkę stronniczy. Szanuję wielki talent Jacka, ale jestem pod ogromnym wrażeniem umiejętności Connora McDavida. Miałem okazję z nim pracować i głęboko wierzę, że będzie jeszcze lepszym zawodnikiem niż Sidney Crosby. A może nawet przerośnie wielkiego mistrza Wayne'a Gretzky'ego?


Może to wielkie słowa, ale jestem przekonany, że wiele wniesie do nowoczesnego hokeja. Wiem, że ma w sobie chęci, by z każdym dniem być coraz lepszym. Poza tym nigdy nie widziałem zawodnika, który tak nienawidzi przegrywać, jak właśnie Connor. Jest naprawdę niesamowity.


Czy Pana zdaniem obaj mają szansę - podobnie jak Aaron Ekblad - już w pierwszym sezonie z powodzeniem rywalizować na taflach NHL?


- Pewnie, że tak i nie mam ku temu żadnych wątpliwości. Obaj będą przechodzić przez różne doświadczenia. Odniosą kilka zwycięstw, poniosą też kilka porażek, ale to jest zawsze częścią rozwoju młodych graczy. Jestem pewien, że ich gwiazdy z czasem będą świecić pełnym blaskiem i przyniosą kibicom wiele emocji oraz przyjemnych chwil.

Jeśli chodzi o Ekblada, to miałem okazję pracować z nim, gdy miał 15 lat. Już wtedy cechowała go inteligencja na lodzie, czyli hokejowe IQ. Zrozumienie i czytanie gry były u niego na ponadprzeciętnym poziomie.


Wywiad przeprowadzony 30 maja.


Opracowanie: Leszek Błaszczak i Radosław Kozłowski.




I teraz tak od siebie - Dziękuję za możliwość przedstawienia własnego zdania na rożne sprawy dotyczące hokeja. Opieram je na moim doświadczeniu i intuicji, choć - oczywiście - mogę się mylić. Moje opinie wynikają z obserwacji i pracy zarówno na lodzie, jak i w szatni z zawodnikami, z którymi łączą mnie bliskie, przyjacielskie relacje.


Nadal wierzę, że mogę przysłużyć się rozwojowi polskiego hokeja.


Swoją drogą nie lubię określenia "help" - pomoc - w stosunku do polskiego hokeja, bo mam wrażenie, że podważa ono dorobek wielu wspaniałych ludzi związanych z tym pięknym sportem w mojej Ojczyźnie.


Pracując z polskimi zawodnikami czułem ich pasję i miłość do tego sportu, a zarazem kompleksy objawiające się w tym, że wydaje im się, że są słabsi, gorsi, a to kompletna nieprawda. W żyłach płynęła wspaniała polska krew, ale w sercu brakowało wiary w swoje możliwości. Za tym idzie brak wiary w to, że my potrafimy... A przecież Polacy ostatnio osiągnęli dużo sukcesów: a to piłka nożna, a to siatkówka... Potrafimy wygrywać i wspaniale świętować sukcesy. Hokej to tzw. inne zwierzę, ale nie może to być wytłumaczeniem dla braku sukcesów na tym polu.


Pozostaje zadać sobie pytanie - co jest definicją sukcesu w polskich realiach?


Grupa A i przegrywanie 10:0 na pewno nią nie jest. Moja odpowiedź brzmi: grać i konkurować ze wszystkimi zespołami bez kompleksów. Może brzmi to utopijnie, ale z własnego doświadczenia wiem, jak wielkie znaczenie ma psychiczne przygotowanie zawodników. Bez różnicy czy grasz ze Stanami Zjednoczonymi, Kanadą, czy Rosją. Żeby wygrać, trzeba po prostu grać jak najlepiej. Najtrudniejsza jest kwestia nastawienia psychicznego. Zostało wielokrotnie udowodnione, że zespół z mniejszymi umiejętnościami był w stanie wygrać z teoretycznie silniejszym rywalem, głównie dzięki dobrej grze wynikającej z odpowiedniej motywacji każdego z graczy i pomocy sztabu szkoleniowego.


Pozdrawiam,

Jarek Byrski



Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • Luque: Guus van Nes i Mike Dalhuisen nie grali to co się dziwisz, pewnie mieli też inne braki w składzie
  • Paskal79: Trzeba powalczyć o Kamila , choć wiadomo nic na siłę, pewnych rzeczy nie przeskoczymy....a trenera to masz nowego Jamer na myśli?
  • Paskal79: Bo trzeba było rozmawiać z nim w dużo wcześniej ,bo było widać że potencjał ma ogromny.....jak nie da się oficjalne to trzeba to załatwić od drugiej strony....:-)
  • Luque: Ciekawe czy Daniel Sprong może reprezentować Holandię
  • Luque: Jest gdzieś skrót z tego wczorajszego meczu z GB?
  • Luque: Ok znalazłem i ciekaw jestem, że skoro Naszym nie uznali bramki na 1-1, bo niby faul na bramkarzu to dlaczego GB uznali na 2-0, jak ich zawodnik ewidentnie stoi w polu bramkowym przy strzale i wpada gol...
  • Ixat: Skrót wczorajszego meczu kadry.
    Za darmo ;)
    https://www.youtube.com/watch?v=72d4d_4xOpg
  • Luque: Ixat i co powiesz o tych bramkach?
  • Ixat: Nie chcę się zdecydowanie w jedną czy drugą stronę bo musiałbym pogrzebać w przepisach.
    Tę dla nas mogli nie uznać bo kontakt z bramkarzem wpłynął na jego możliwość zajęcia pozycji gotowości.
    Przy tej na 2:0 gość stał w polu więc trochę to dziwne.
  • Luque: Na moje to brytyjski obrońca wjechał w swojego bramkarza, więc chyba Ci sędziowie brali nauki od tych z PHLu...
  • narut: :)) - doskonale.. faktyczne tak to wyglądało.. ale co by tam nie mówić nasi błędy popełaniali a ten mecz to chyba raczej chaos.. Ixat- dzięki za link ze skrótem..
  • narut: ci sędziowie najwyraźniej po bardzo intensywnych i co najważniejsze bardzo owocnych szkoleniach w naszym rodzimym PHl-u.. :))
  • Ixat: Na początku skrótów komentator wspomina, że to lodowisko jest mniejsze niż standardowe. Może właśnie to miało też wpływ na grę kadry.
  • emeryt: ale ze do Olimpii Lublana...
  • Jamer: Paskal79: Trener przedstawił swoje warunki pozostania w klubie także wiem ze rozmawiali... czy rozmowy zakończyły się pozytywnie dowiemy się wkrótce...
  • KubaKSU: Chodzi o finanse ?
  • Prawdziwy Kibic Unii: Chlopy raczej o decyzyjnosc tak przypuszczam to jest kluczowe dla Nicka
  • Jamer: Komfort pracy i decyzyjność…
  • KubaKSU: Cóż, przekonamy się za jakiś czas..a dziś może wleci jakieś info ,choć wątpię tak przy sobocie;)
  • staatys: Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o czarnego konia ... trenera Majka.
  • emeryt: Golden Majk w niebieskiej poświacie
  • Jamer: 30min… :)
  • Simonn23: Denyskin gol przeciwko Estonii
  • rawa: Nottingham na trybunach 50/50. Frekwencja na oko 7000
  • botanick: Panie nowy prezydencie Tychów dlaczego w dzisiejszym meczu kadry Polski nie ma żednego wychowanka z naszego miasta?Od wielu lat miasto wykłada na klub OGROMNE pieniądze!
  • botanick: Kto marnuje nasz szmal?
  • rawa: Dziubek sam na sam z bramkarzem nie strzelil
  • rawa: Wyrównana pierwsza tercja.
  • narut: Rawa - dzięki za relację i ocenę gry naszych, jak będziesz mógł to później napisz kto wg. Ciebie ogólnie na plus z naszych a kto gorzej wypadł..
  • Glonojad: Nasi mają dobre okazję, ale pierdzielą to niesamowicie
  • Zaba: No qurwa mistrz @botanick :) 😀
    Pytanie do wybranego 6 dni temu, jeszcze nie urzędującego prezydenta Tychów "dlaczego w reprezentacji nie gra nikt z wychowanków Tychów?" :). Naprawdę odpowiedni adresat takiego pytania.
    Ubawiło mnie... 😀
  • rawa: Druga kara za 6ciu na lodzie
  • rawa: Zabolotny dobrze broni
  • rawa: Brytole w drugiej troche wiecej maja z gry no ale my musieliśmy bronic dwie kary
  • weekendhero: Żaba dlatego nie ma co traktować tych tyskich znawców na poważnie. Oni wiedza jak prowadzić klub, miasto itp
  • rawa: Gramy przewage na 35 sek do konca drugiej
  • rawa: Koncowka drugiej lepsi Polacy
  • narut: a Kamil Wałęga żyw?
  • Glonojad: Jak my z Brytanią strzelamy 1 gola w dwumeczu towarzyskim to będzie tragedia z lepszymi, taktyka godna kadry piłkarskiej
  • narut: to też jest trochę kwestia szczęścia, na mistrzostwach może nam ono zacząć sprzyjać..
  • hanysTHU: 3x6
  • emeryt: bocie wybacz im bo nie wiedzo co czynio
  • Alex2023: botanick@ ale Ty jesteś płytki ... widzę , że ciąg dalszy bólu d..y po wyborach. Weź maść , posmaruj , to może Ci ulży. A tak w ogóle to goń się stąd z polityką
  • rawa: Niestety tracimy brame grajac w oslabieniu
  • rawa: Wałęga żyw ale szału nie ma
  • botanick: oleksie,mam w doopie politykę,mam tylko nadzieję że nowy prezydent będzie z głową wydawał nasze pieniądze.I nie obrażaj kogoś jak go nie znasz.
  • szop: kazdy lepszy niz Anżej ale to nie tu
  • botanick: zABA widzę że też w tym politycznym gównie siedzisz..Pytanie pojawiło się z nadzieją że nowy prezydent się tym zainteresuje .
  • rawa: Jeest Dziubek.
  • rawa: Zaczeli strzelac spod niebieskiej i efekt zdobyta bramka. Dobre strzaly Maciasia
  • rawa: Wyrownany mecz.
  • rawa: Zobaczymy co nasze Orły pokażą w dogrywce
  • rawa: Zajebista wspólna zabawa polskich i brytyjskich kibiców na trybunach.
  • rawa: Bylo sporo okazji wygrac dogrywke
    Karne
  • rawa: Pierwszy karny dla gb
  • rawa: Wronka nie strzelil
  • rawa: Drugi karny Zabolotny broni
  • rawa: Dziubek nie strzela.
  • rawa: Trzeci karny broni Zabolotny
  • rawa: Krężołek jest
  • rawa: 4 gb pugło
  • rawa: Paś słupek
  • rawa: 5 gb przestrzelony
  • rawa: Ciura pudlo
  • rawa: 6 gb pudlo
  • rawa: Dziubek
  • rawa: Dziubek pudlo
  • rawa: Kirk pudlo
  • rawa: Michalski obroniony
  • rawa: 2:1 gb w karnych
  • botanick: Hmm..znawcy z za rzeczki,z waszego klubiku też żadnego wychowanka. Najlepsze trzy kluby z tego roku bez swojego wychowanka w kadrze!Taka z nas potęga hokeja!
  • KubaKSU: Nie ma potęgi i nie będzie dopóki nie zaczniemy od podstaw :) poziom ligi a jednocześnie zawodników podniósł się dzięki obco i tyle w temacie
  • botanick: Ale jak ktoś zwróci uwagę to jest głupi..
  • Arma: Zacznijcie szkolić ! Zacznijcie bo nie mamy kogo wykupić za grosze
  • rawa: PF1 czas zamiałczyć. Ciekawe czy będzie dzisiaj sweep🧹
  • rawa: Katie na czerwono dzisiaj.
  • emeryt: bocie daj spokój
  • rawa: Ride the Lightning Panthers
  • rawa: Znowu Stamkos w PP strzela. Tampa 1:0
  • rawa: Kocury może teraz w PP
  • rawa: Hagel strzela w osłabieniu. Tampa 2:0
  • rawa: Tampa 3:0 Bob dzisiaj farfocle wpuszcza
  • omgKsu: Islanders wciąż w grze.
    3:2 po 2dogrywkach z Caroliną :)
  • rawa: Islanders jak Tampa nie maja nic do stracenia. Musza walczyc.
  • omgKsu: Ide oko zamknać na chwile z zamiarem obejrzenia Toronto o 2 :)
  • rawa: Carter 3:1
  • rawa: Tampa na 4:1 z kontry
  • rawa: Reinhart na 4:2
  • rawa: Ekman Larsson na 4:3
  • rawa: Druga tercja dla Panter
  • rawa: Reinhart słupek. Pantery cisną Bolty
  • rawa: Znowu Stamkos 5:3
  • rawa: Lorentz słupek
  • rawa: PP dla Tampy na niecale 5 minut do końca. Ciężko będzie Kocurom odwrócić wynik
  • rawa: Montour jeszcze jedna kare zrobil 5 na 3 przez prawie 2 minuty.
  • rawa: 6:3 dla Bolts. To juz po meczu
  • rawa: Bob dzisiaj przecietnie. Dobry mecz. Kocury musza unikać kar. No to mamy piąty mecz. 3:1 w serii.
  • rawa: omgKSU wstałeś na Toronto?
  • rawa: Coś mi się wydaje, że oczy masz szeroko zamknięte😉
  • rawa: Boston 1 Liście 0
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe