Jastrzębie wraca do gry po emocjonującym meczu!
To był mecz godny finału. Były bramki, wielkie emocje i twarda walka obu drużyn, a wszystko oglądało się z duża przyjemnością. Ostatecznie JKH GKS Jastrzębie pokonał GKS Tychy i doprowadził do stanu 1:1. Teraz rywalizacja przenosi się do Tychów.
W dzisiejszym spotkaniu, podobnie jak wczoraj, na początku zaatakowali jastrzębianie, ale to przyjezdni szybko wyszli na prowadzenie. W 7. minucie uderzenie Jarosława Rzeszutki zdołał jeszcze obronić Przemysław Odrobny, ale do krążka dopadł Jurij Kuzin, który nie miał problemów z pokonaniem leżącego bramkarza JKH.
Trzy minuty później ładną akcją popisał się Kacper Guzik, który minął obrońcę ładnym zwodem, ale Odrobny nie dał się zaskoczyć. W kolejnych minutach coraz groźniej robiło się pod bramkąŠtefanaŽigárdy'ego, aż w końcu w 16. minucie padła wyrównująca bramka. Roman Němeček uderzył z podobnego miejsca jak wczoraj, krążek leciał prosto wŽigárdy'ego, ale ten jakimś cudem przepuścił go bramki.
Jastrzębianie starali się pójść za ciosem i jeszcze w pierwszej tercji mogli wyjść na prowadzenie za sprawą Plichty, który znalazł się z krążkiem kompletnie niepilnowany przed bramką tyszan, ale jego strzał zdołał odbićŽigárdy.
W 24. minucie bardzo biernie zachowali się tyscy obrońcy, co wykorzystał Maciej Urbanowicz, który wjechał przed bramkę i pokonałŽigárdy'ego. Cztery minuty później kolejną bardzo kontrowersyjną decyzję w tym finale podjęli sędziowie, a konkretnie sędzia Przemysław Kępa, który nie uznał prawidłowej bramki Leszka Laszkiewicza. Arbiter najprawdopodobniej uznał, że krążek jest już zamrożony przez golkipera trójkolorowych, co nie miało miejsca, ponieważ bramkarz gości „wypluł” gumę przed siebie, z czego skorzystał Laszkiewicz.
Akcje w tej tercji bardzo szybko przenosiły się spod jednej bramki pod drugą i co chwile było groźnie. Ale to jastrzębianie byli skuteczniejsi, co potwierdzili kolejnymi golami. W 31. minucie krążek ręką opanował Steber i uderzeniem w długi róg pokonał bramkarza trójkolorowych. Trzy minuty później kolejnego gola dołożył Laszkiewicz, dobijając uderzenie Bordowskiego. Obie ekipy miały jeszcze swoje okazje w tej tercji, jednak brakowało postawienia „kropki nad i” albo dobrze interweniowali bramkarze.
-Na drugą tercję jakby nie wyszliśmy, popełnialiśmy proste błędy i po tych błędach w tercji środkowej i własnej straciliśmy trzy bramki. To właśnie ustawiło mecz - mówił po spotkaniu Krzysztof Majkowski, drugi trener GKS-u Tychy.
W trzeciej tercji gospodarze skupili się głównie na obronie korzystnego wyniku, co w znakomitej większości wychodził im bardzo dobrze i tyszanie mieli problem ze skonstruowanie składnych akcji. Błąd popełnili jedynie w 54. minucie, kiedy to fatalną stratę w tercji ataku zaliczył Roman Němeček. Tyszanie ruszyli z kontrą, którą skutecznie wykończył Josef Vitek.
Wcześniej piątego gola powinien zdobyć Urbanowicz, który od połowy tafli jechał sam naŽigárdy'ego, ale nie zdołał wykorzystać tej sytuacji. Kilka minut później świetną akcją popisał się Kartoszkin, który minął kilku zawodników i wyszedł sam na Odrobnego, jednak ten nie dał się pokonać.
W końcówce tyszanie postawili wszystko na jedną kartę i na 176 sekund przed końcem meczuŠtefanaŽigárdyzjechał do boksu, jednak mądrze grający w defensywie zawodnicy JKH nie dali się zaskoczyć i dowieźli zwycięstwo do końcowej syreny.
-W trzeciej tercji nasza gra wyglądała lepiej, stworzyliśmy kilka sytuacji, ale albo brakło skuteczności, albo dobrze bronił Przemek Odrobny i dlatego dzisiaj Jastrzębie zasłużenie wygrało - ocenił Majkowski.
-Dla nas było to bardzo ważne spotkanie. Po wczorajszym meczu musieliśmy wygrać i cieszę się, że to nam się udało. Dobrze grała nasza pierwsza i druga formacja. Pierwsza i trzecia odsłona były bardzo wyrównane. Druga przebiegła pod nasze całkowite dyktando - ocenił z koleiRobert Kalaber, trener JKH.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:2 (1:1; 3:0; 0:1)
0:1 - Jurij Kuzin - Jarosław Rzeszutko (05:25)
1:1 - Roman Němeček - Petr Polodna (15:55)
2:1 - Maciej Urbanowicz - Jan Steber (23:23)
3:1 - Jan Steber - Maciej Urbanowicz, Mateusz Bryk (30:52)
4:1 - Leszek Laszkiewicz - Richard Bordowski (33:36)
4:2 - Josef Vitek - Jakub Witecki (53:28, 4/4)
Sędziowali: Przemysław Kępa, Zbigniew Wolas (główni) oraz Artur Hyliński, Mariusz Smura (liniowi)
Minuty karne: JKH - 6 min., Tychy - 10 min.
Strzały: 31-31.
Widzów: ok. 1900.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1-1.
Kolejny mecz: W sobotę, o godzinie 18 w Tychach.
JKH GKS Jastrzębie: Odrobny - Rompkowski, Němeček; Bordowski, Polodna, Laszkiewicz - Bryk, Protivný; Plichta, Steber, Urbanowicz - Górny, Aleksiuk; Danieluk, Bondarew, Przygodzki - Kantor, Pastryk; Świerski, Ł. Nalewajka, Kulas.
Trener: Robert Kalaber
GKS Tychy: Żigardy - Besch, Kotlorz; Kogut, Kartoszkin, Vítek - Ferenc, Hertl; Witecki, Rzeszutko, Kuzin - Pociecha, Sokół; Woźnica, Galant, Bagiński - Majoch, Wanacki; Guzik, Parzyszek, Kolusz.
Trener:Jiří Šejba
Komentarze