Krzysztof Majkowski: Ostatni krok jest zawsze najtrudniejszy i to się potwierdziło
Po dwóch zwycięstwach na tyskim lodowisku GKS przyjechał do Oświęcimia z zamiarem zakończenia rywalizacji. Trójkolorowi przegrali z Unią 2:3 i w serii do trzech zwycięstw prowadzą już tylko 2:1.
– Spotkanie było bardzo podobne do naszej ostatniej konfrontacji z końcówki sezonu zasadniczego. Wynik okazał się jednak odwrotny. Wtedy wygraliśmy po dogrywce, dziś przegraliśmy po rzutach karnych – rozpoczął Krzysztof Majowski, drugi trener tyszan. – Mieliśmy zdecydowaną przewagę, a jeśli weźmiemy pod uwagę ilość stworzonych sytuacji, to nie dało się nie wygrać tego meczu.
Goście po dziewięciu minutach przegrywali już 0:2. Najpierw błąd Štefana Žigárdy'ego wykorzystał Jiří Zdeněk, a później drugiego gola z linii niebieskiej dołożył Jerzy Gabryś.
– Wydaje mi się, że Štefan powinien lepiej zareagować przy pierwszym trafieniu. Za utratę drugiego gola nie winiłbym go – ocenił drugi trener tyszan.
I dodał: – Cóż, chwila dekoncentracji na początku spotkania kosztowała nas stratę dwóch bramki. Później musieliśmy gonić wynik i udało nam się tego dokonać. Jednak w serii rzutów karnych drużyna z Oświęcimia okazała się skuteczniejsza. Ostatni krok jest zawsze najtrudniejszy i to się dzisiaj potwierdziło. Seria trwa dalej.
Kolejne spotkanie już dzisiaj o godzinie 18:30. – I musimy je oczywiście wygrać – przyznał asystentJiříego Šejby.
Sztab szkoleniowy tyskiego klubu nie przewiduje zmian w składzie i w formacjach. Chyba, że któregoś z zawodników z gry wyłączy uraz. Tak może być w przypadku Kacpra Guzika, który nie dokończył wczorajszego starcia i opuścił oświęcimską taflę wyraźnie utykając.
Transmisję z tego spotkania przeprowadzi TVP Sport. Relacja na żywo minuta po minucie tylkona łamach naszego portalu.
Komentarze