Rzeszutko: Nie mogę doczekać się powrotu na lód
- Zmiany oceniam pozytywnie. Dzięki nim gra będzie szybsza i efektowniejsza - tymi słowami Jarosław Rzeszutko ocenił nowinki w przepisach wprowadzone przez Kongres IIHF, który odbył się w Mińsku. Ze środkowym GKS-u Tychy rozmawialiśmy także o przebiegu rehabilitacji i prawdopodobnej dacie powrotu do treningów z drużyną.
HOKEJ.NET: - Kongres w Mińsku zatwierdził zmiany w przepisach. Liga będzie dzięki nim ciekawsza?
Jarosław Rzeszutko: - Moim zdaniem tak. Na pewno dzięki nim gra będzie szybsza i efektowniejsza.
Zacznijmy od kwestii wykonywania rzutów karnych...
- Większość kibiców lubi oglądać spektakularne gole, więc dla nich to nie będzie dobra wiadomość. Z drugiej jednak strony świat sportu nie znosi próżni, dlatego zawodnicy na pewno wymyślą coś nowego, co zastąpi zagrania lacrosse i spin-o-rama.
Skrócenie tercji neutralnej o nieco ponad trzy metry sprawi, że gra będzie szybsza?
- Oczywiście. Na pewno zawodnicy będą bardziej się przemieszczać z obrony do ataku i na odwrót. W mojej opinii drużyny nastawione na defensywę łatwiej będą mogły zorganizować się w tercji neutralnej. Z drugiej jednak strony, na pewno będziemy świadkami większej ilości wrzutek. Zawodnicy częściej będą walczyć o krążek pod bandami i w narożnikach lodowiska.
A hybrydowe uwolnienie?
- Jestem jak najbardziej za. Wiele razy zdarzało się, że napastnik gonił krążek, był bliższy jego zdobycia niż obrońca drużyny przeciwnej, ale sędzia odgwizdywał uwolnienie. Na pewno zmiana tego przepisu uatrakcyjni grę i zmusi zawodników broniących, do walki do końca. Dla kibiców również będzie to korzystne, wszak spotkania staną się bardziej atrakcyjne.
Czy ta zmiana może przełożyć się na większą liczbę urazów?
- Wydaje mi się, że będzie to zależeć od samych zawodników. Jeśli w lidze pojawi się wielu krnąbrnych graczy, którzy nie stronią od twardej walki, to rzeczywiście może się tak zdarzyć. Wiele będzie zależeć od sędziów, którzy muszą wykazać się czujnością. Jeżeli wejście będzie niebezpieczne, to zapewne odeślą sprawcę na ławkę kar.Wierzę, że arbitrzy dadzą radę.
Jeśli już jesteśmy przy kontuzjach. Jak czujesz się po operacjach?
- Już po pierwszym zabiegu czułem się bardzo dobrze. 6 maja stawiłem się na konsultacji lekarskiej, która tylko potwierdziła moje dobre samopoczucie. Okazało się, że kolano ma się coraz lepiej i nie było żadnych przeciwwskazań do przyspieszenia terminu drugiej operacji. Z pierwotnej daty wyznaczonej na pierwsze dni lipca zrobił się koniec maja.
Można zatem powiedzieć, że wszystko idzie po Twojej myśli.
- Nie zapeszajmy (śmiech). Spędzam w gabinetach rehabilitacyjnych od 40 do 50 godzin tygodniowo. Mam bardzo dobra opiekę, więc jestem pozytywnie nastawiony co do dalszych postępów, jak i powrotu na lód.
Kiedy zameldujesz się w Tychach?
- Wstępnie jesteśmy umówieni na drugą połowę sierpnia. Wtedy powinienem skończyć podstawową część rehabilitacji. Jeśli wszystko będzie dobrze, stopniowo zwiększymy obciążenia treningowe.
Przyznam, że nie mogę się już doczekać momentu, w którym wrócę na lód i rozpocznę treningi z drużyną.
Rozmawiał Radosław Kozłowski
Komentarze