Dwóch sanockich bohaterów (WIDEO)
Dopiero seria rzutów karnych wyłoniła zwycięzce drugiego meczu finałowego. O wygranej sanoczan przesądziło trafienie Rafała Ćwikły. Trzeba jednak przyznać, że na miano bohatera sanoczan zasłużył bramkarz John Murray, który obronił 72 z 73 strzałów rywali. W rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 1:1.
- Musieliśmy się dzisiaj sporo namęczyć. Dużo było niepotrzebnych kar, które niszczyły naszą grę. W trzeciej tercji zebraliśmy się w sobie i wróciliśmy do tego, co sobie założyliśmy- stwierdził "Jasiek Murarz".
Problemy ze skutecznością
Od samego początku z tafli aż wrzało. Bandy trzeszczały, a kości i mięśnie zawodników wystawione były na ciężką próbę. W pierwszych minutach zdecydowanie więcej z gry mieli tyszanie, którzy praktycznie zaraz po pierwszym wznowieniu mogli wyjść na prowadzenie, ale dwa strzały Malasińskiego padły łupem Murraya.
Pod bramką sanoczan mocno kotłowało się zwłaszcza podczas ich gier w osłabieniu. W 7. minucie gospodarze przez 70 sekund grali nawet w podwójnej przewadze, ale nie potrafili wykorzystać tego faktu.
Podopieczni Miroslava Fryczera najgroźniejsze okazje stworzyli sobie po kontratakach. W 8. minucie sytuacji sam na sam ze Sztefanem Żigardym nie wykorzystał Martin Vozdecky, a pięć minut później w podobnej okazji przestrzelił Krzysztof Zapała.
Trafienie kapitana
Worek z bramkami został rozwiązany dopiero po zmianie stron, a konkretnie w 24. minucie. Ladislav Havlik dograł do ustawionego na linii niebieskiej Łukasza Sokoła, a ten soczystym, a zarazem precyzyjnym uderzeniem pokonał Johna Murraya i wykorzystał okres gry w przewadze. Na ławce kar odpoczywał wtedy Rafał Ćwikła.
Tyszanie próbowali pójść za ciosem i już chwilę później tyscy kibice aż złapali się za głowy. Z kilku metrów spudłowali odpowiednio Radosław Galant i Adrian Parzyszek. Widząc taki obrót sprawy trener sanoczan wziął czas, i to już w 27. minucie.
W 34. minucie Łopuski popisał się znakomitym podaniem do Stebera, ale uderzenie czeskiego golkipera w kapitalnym stylu obronił John Murray. Trzeba przyznać, że amerykański golkiper był dzisiaj najmocniejszym ogniwem sanoczan. Jeszcze przed zakończeniem drugiej tercji świetnie interweniował po uderzeniach Josefa Vitka, Jarosława Rzeszutki i Mikołaja Łopuskiego.
Rehabilitacja Ćwikły
Niewykorzystane sytuacje zemściły już 94 sekundy po przerwie. Po kontrataku Marek Strzyżowski dograł do Rafała Ćwikły, a ten umieścił krążek w odsłoniętej części tyskiej bramki. Tym samym Sztefan Żigardy skapitulował po raz pierwszy od 251 minut i 59 sekund!
Obie drużyny miały swoje okazje na złamanie wyniku jeszcze przed końcem regulaminowego czasu gry, ale zarówno Sztefan Żigadry, jak i John Murray nie dali się pokonać i byliśmy świadkami dogrywki. W niej żadna z drużyn nie zadała decydującego ciosu, więc sędziowie zarządzili serię rzutów karnych, po której wszystko stało się jasne.
Jako jedyny do siatki trafił Rafał Ćwikła. - Trener wyznaczył mnie do wykonania najazdu, więc chciałem zrobić to możliwie jak najlepiej. Zdecydowałem się na rozwiązanie, które najczęściej stosuje na treningach, czyli strzał między parkanami- stwierdził 24-letni napastnik.
Powiedzieli po meczu:
Miroslav Fryczer, trener Ciarko PBS Bank KH Sanok: - Przyjechaliśmy tutaj po jedno zwycięstwo i udało nam się tego dokonać. Dzisiaj wygrała drużyna, która miała więcej szczęścia. Najlepszym naszym zawodnikiem był John Murray. Nasz bramkarz momentami stawał na głowie.
Jirzi Szejba, trener GKS Tychy: - Zabrakło nam agresywności pod sanocką bramką. Prawdę mówiąc po dwóch tercjach powinniśmy prowadzić 4:0. Dlaczego do karnego nie podjechał Baranyk? Miał wykonać najazd numer 4.
GKS Tychy - Ciarko PBS Bank KH Sanok 1:2 k. (0:0, 1:0, 0:1, d. 0:0, k. 0:1)
1:0 - Sokół - Havlik,Vitek(23:55, 5/4),
1:1 - Ćwikła - Strzyżowski, Kostecki (41:34),
1:2 - Ćwikła - decydujący rzut karny
Rzuty karne:
Ciarko PBS: Szinagl (-), Ćwikła (+), Zapała (-).
GKS: Łopuski (-), Vitek (-), Kolusz (-).
Sędziowali: Przemysław Kępa, Zbigniew Wolas (główni) - Marcin Polak i Mariusz Smura (liniowi).
Kary: GKS - 16 minut (w tym dwie minuty kary technicznej), Ciarko PBS Bank - 20 minut.
Strzały: 73-31.
Widzów: ok. 3000
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:1.
Kolejny mecz: w piątek o godzinie 18:30 w Sanoku.
GKS Tychy: Żigardy - Havlik, Sokół; Vitek, Bagiński (2), Malasiński - Mojżisz, Wanacki; Kolusz, Rzeszutko (4), Łopuski - Kotlorz,(2), Sulka (4); Guzik, Parzyszek, Steber - Gwiżdż; Witecki (2), Galant, Baranyk oraz Sowa.
Trener: Jirzi Szejba.
Ciarko PBS Bank KH Sanok: Murray (2) - Richter, Kloz; Szinagl, Mahbod, Vozdecky (2) - Dutka (4), Besch (2); Biały, Zapała (2), Strzyżowski (2) - Pociecha, Rąpała (2); Bayrack, Wilusz, Danton - Ćwikła (4), Mermer, Kostecki oraz Demkowicz.
Trener: Miroslav Fryczer.
Komentarze