Hokej.net Logo

Sam na sam z... Markiem Wróblem

Sam na sam z... Markiem Wróblem

O łączeniu gry w Bytomiu i studiów w Toruniu, o połamanych zębach i wożeniu opon ze względu na wprowadzenie lokautu w Polskiej Hokej Lidze, w kolejnej ankiecie z cyklu "Sam na sam z...", opowiada Marek Wróbel, napastnik Polonii Bytom.


Zaczniemy, jak zawsze, od kilku szybkich wyborów. Ciężka praca czy talent?

- Ciężka praca i talent są bardzo ważne w życiu hokeisty.

Szybki strzał czy zaskakujące podanie?

- Zaskakujące podanie.

Trening czy odnowa biologiczna?

- Mocny trening jest najważniejszy, ale bez odnowy nie da się osiągnąć szczytu swoich możliwości.

Co jest bardziej przydatne dla napastnika szybkość czy technika?

- W dzisiejszych czasach, gdy hokej poszedł do przodu i stał się o wiele szybszą grą, w której ważna jest gra ciałem, wydaje mi się, że szybkość przeważa. Aczkolwiek technika też jest niezbędna. Trzeba umieć to wszystko pogodzić, aby kontrolować krążek.

Ławka rezerwowych czy ławka kar?

- (śmiech) Prędzej ławka kar.

Rozgrywki NHL czy KHL są bardziej interesujące?

- Kiedyś miałem okazję grać w Stanach Zjednoczonych i tak sobie "wrzuciłem" do serca ekipę Boston Bruins, więc czasami śledzę wydarzenia z NHL. Mecze KHL nie są aż tak dostępne w internecie, czy telewizji, więc wybieram ligę zza oceanu.

Z kim gra Ci się lub grało Ci się w przeszłości najlepiej?

- Kiedyś, za czasów Stoczniowca Gdańsk, dobrze tworzyło mi się atak z Aronem Chmielewskim i Filipem Drzewieckim. Teraz całkiem nieźle dogaduję się z Jarkiem Dołęgą w Polonii Bytom. Zobaczymy, co z tego wyniknie w kolejnych meczach. Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej.

Najgroźniejszy wypadek na lodzie, który widziałeś?

- Myślę, że mogę podać swój przykład. Cztery lata temu, w play off, przed meczem z Cracovią, podczas rozjazdu, graliśmy pięciu na pięciu i tak się niefortunnie ułożyło, że kolega podawał krążek zza bramki, a ja chciałem zablokować nadchodzący strzał. Klęcząc odwróciłem się w kierunku krążka. Inny kolega uderzył "z pierwszego", a ja dostałem w twarz. Miałem złamane trzy zęby i dwanaście szwów, ale tydzień później, gdy zeszła opuchlizna i coś widziałem na oczy, grałem już w kolejnym meczu.

Najtrudniejszy moment w karierze?

- Pierwszy to rozpad Stoczniowca, po którym musiałem szukać dla siebie nowego klubu, choć miałem jeszcze kontuzję, więc było z tym ciężko. Później trafiłem do Torunia. Zakończyłem sezon, w którym utrzymaliśmy się w ekstraklasie. Po trzech miesiącach kolejnych rozgrywek klub się rozpadł. Rozważałem wtedy różne decyzje - czy grać dalej, czy zająć się studiami? Zająłem się studiami, ale tak wyszło, że trafiłem do Bytomia i wciąż jestem hokeistą. Chociaż nie wiadomo, co teraz będzie, gdyż mamy lokaut.

Co jest najgorszego bądź najtrudniejszego w pracy hokeisty?

- Jest to sport drużynowy, więc trzeba być pokornym i trzeba pogodzić się z tym, że trener wie najlepiej i trzeba jemu uwierzyć. Nie można być indywidualistą. Sezon letni jest najtrudniejszym okresem, choć wszyscy myślą, że hokeiści plażują. Tak nie jest. Te litry potu gdzieś trzeba wylać, żeby później było to widać na lodzie. Hokej jest chyba sam w sobie najtrudniejszą dyscypliną na świecie. Mamy tutaj przecież jazdę na łyżwach, grę kijem, balans ciałem, szybkość, siłę, wytrzymałość.

Krytyka - motywuje czy denerwuje?

- Krytyka poparta znajomością hokeja jest motywująca. Krytyka jako taka jest tymczasem nieco demotywująca i nie działa zbyt dobrze na morale drużyny i zawodników.


Największy sukces w karierze?

- Awans z Polonią do ekstraklasy, w momencie gdy nikt się tego nie spodziewał. Nie wiem, czy można to uznać za sukces. Wypowiadać się na ten temat można chyba dopiero wtedy, gdy zdobędzie się złoty medal, albo gra się w kadrze. Ja zdobyłem natomiast kilka medali młodzieżowych mistrzostw Polski - dwa złota, były też wicemistrzostwa, były również czwarte miejsca w mistrzostwach świata U20 i U18. To takie małe punkty zaczepne w mojej karierze, ale nie można nazwać tego wielką karierą.

Który zawodnik w Twojej drużynie posiada największe umiejętności?

- Moim zdaniem mamy w swoim zespole jednego z najlepszych polskich bramkarzy - Tomasza Witkowskiego, który pojechał niedawno na zgrupowanie kadry, a wcześniej nie był powoływany przez innych trenerów. Jest podporą naszej drużyny. W ataku mamy zaś Filipa Stoklasę, a w obronie Dawida Maciejewskiego, który robi postępy. To są trzy takie dobre punkty naszej drużyny.

Kto najczęściej żartuje sobie w szatni?

- (śmiech) Jesteśmy tak zgraną ekipą, że żarty lecą i z lewej i z prawej, ale myślę, że Sebastian Owczarek należy do czołówki.

Najciekawszy żart jaki pamiętasz?

- To trudne pytanie, ale... w szatni mamy Gleba Łucznikowa, który jest bardzo w porządku gościu. To fajny kompan w szatni. On lubi się jednak wkurzać, gdy ktoś mu poplącze mu sznurówki od łyżew. W pamięci zostało mi to, gdy pewnego razu denerwował się, próbował dociec, mówiąc w połowie po Polsku, w połowie po Rosyjsku, kto to zrobił. Wyglądało to komicznie. Wszyscy mieliśmy dzięki temu bardzo dobry humor.

Kto jest najbardziej niedocenianym polskim hokeistą?

- Ja? (śmiech). A tak na serio to Mateusz Stużyk.

Który polski gracz powinien zrobić większą karierę?

- Aron Chmielewski. Od zawsze był talentem nawet w skali światowej. Gdyby wyjechał za granicę, to byłby punkt zwrotny w jego karierze. Na pewno zarabiałby większe pieniądze, grałby na lepszym poziomie i miałby szansę się wybić. Swój talent potwierdza teraz grając w pierwszej piątce Cracovii i będąc jednym z najskuteczniejszych zawodników w lidze.

Najlepszy gracz w Polskiej Hokej Lidze?

- Bezapelacyjnie Leszek Laszkiewicz. Profesjonalizm z niego aż kipi.

Obrońca, którego najtrudniej minąć?

- Mi osobiście najtrudniej grało się na Pavla Mojżisza. To taki obrońca, którego strasznie trudno ograć w akcjach jeden na jeden. Lepiej jest więc strzelać sprzed jego nóg, niż kombinować.

Najlepszy zawodnik, przeciwko któremu grałeś w swojej karierze?

- Myślę, że to Lars Eller i Mikkel Boedker, grający obecnie w NHL. Różnica w poziomie, a więc w wyszkoleniu, była bardzo widoczna.

Największy młody talent w Polsce?

- Chyba Patryk Wronka. Wybija się na tle swojej drużyny, a jest bodaj najmłodszym zawodnikiem w lidze. Niestety, nie każdy został obdarzony dobrymi warunkami fizycznymi, ale jeśli popracuje nad siłą, to może być z niego zawodnik dużego formatu. Głowę trzyma w górze, a techniką nie odstaje od najlepszych. Jest szybki. W NHL jest kilku zawodników małych, zwinnych i dobrych w ataku, jak choćby Martin St. Louis.

Największy twardziel w lidze?

- To proste pytanie - Maciek Urbanowicz (śmiech). Grałem z nim w jednej piątce, to wiem. Trudno go przejść pod bandą.

Najlepszy trener, z którym do tej pory pracowałeś?

- Trudne pytanie. W Stanach Zjednoczonych trenował mnie Mike Addesa. Jego podejście do hokeja i jego wiedza trochę zmieniły moją karierę, moje podejście do gry. Nauczył mnie, że trzeba wierzyć w swoje umiejętności, a także jak przed każdym treningiem skupić się na tym, co trzeba robić, jak oddać szybko strzał, jak używać nóg podczas kontroli krążka. Podawał mi taki wskazówki, których żaden trener w Polsce nigdy mi nie powiedział.

Proszę dokończyć zdanie. Polski hokej to...

.- ..na pewno nie profesjonalizm.

Lockout - tak czy nie?

- To trudne pytanie dla zawodników. My jesteśmy od grania, chcemy grać i rozwijać się. Każdy z nas ma podpisany kontrakt. Nie jesteśmy od tematów sponsorów, pieniędzy, budżetu, czy ligi. Tym ma zajmować się właśnie związek. Niestety, wyszło jak wyszło i jesteśmy w kropce. Musimy czekać na rozwój wypadków. Moim zdaniem, gdyby to wszystko runęło do zera i powstałby cały nowy związek, jak to kiedyś było w Polskiej Lidze Koszykówki, czy w Polskiej Lidze Siatkówki, to efekty byłyby podobne do tych, które teraz widzimy we wspomnianych ligach. Skoro poziom w tych rozgrywkach się podniósł, to może w hokeju też by się to udało. Niech przez grudzień związek z klubami sobie porozmawiają, ale mam nadzieję, że rozgrywki ruszą normalnym tokiem od nowego roku. Nie chcemy pauzować i nie chcemy wozić za sobą opon przez kolejne trzy miesiące.

Największe głupstwo, które kiedykolwiek słyszałeś?

- Że hokeiści to lenie.

Największe kłamstwo, które kiedykolwiek usłyszałeś na swój temat?

- Że nie gram w obronie.

Gdy nie grasz i nie trenujesz, to co robisz w wolnym czasie?

- Studiuję na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika. Tak wyszło, że jestem w Bytomiu, a studiuję w Toruniu. Jestem na piątym roku i mam nadzieję, że uda mi się skończyć studia w czerwcu. Jeśli nie, to zawsze zostaje wrzesień. Mam Indywidualną Organizację Studiów przyznaną przez dziekana, więc nie ma większego problemu. To bardzo pomocne. Poza tym czytam dużo książek. Latem startuje natomiast w rajdach przygodowych dla rozluźnienia. Trochę czytania map i biegania po lasach dobrze mnie nastawia do życia.

Idealny dzień według Marka Wróbla to jaki?

- Wstajesz, robisz płatki, pijesz kawę, jesz banana i idziesz na trening. Tam robisz swoją robotę z pozytywnym nastawieniem, wracasz, robisz obiad, odpoczywasz np. przy książce. Wieczorem najlepiej jest wyjść gdziekolwiek z przyjaciółmi, posiedzieć, pogadać. Kiedyś w Gdańsku wieczorami patrzyło się w morze, ale tutaj w Bytomiu tego - niestety - nie mam. Za widokami, za klimatem, gdzieś pozostaje ta tęsknota (śmiech).

Czego najtrudniej sobie odmówić?

- Kawy przed treningiem nigdy sobie nie odmówię.

Czego najbardziej się boisz?

- Kontuzji. Najbardziej boję się takiego urazu, przez który będę musiał skończyć z profesjonalnym graniem, jeśli można to tak nazwać. Kiedyś już miałem zerwane więzadła w kolanie, a niedawno naderwałem mięsień dwugłowy i wiem, jak kontuzje rozbrajają cały plan treningowy. Z dojściem do siebie też jest ciężko. Trzeba przeciwstawiać się temu najlepiej, jak można.

I na koniec, jak często się denerwujesz?

- Jestem akurat wybuchowym człowiekiem, chociaż przez te parę lat grania zdążyłem nieco ochłonąć. Najgorsze były pierwsze lata w ekstraklasie, kiedy nie rozumiałem wielu rzeczy. Zawsze zastanawiałem się dlaczego nie gram w pierwszej piątce, dlatego trener na mnie narzeka, daje jakieś wskazówki. To działało na mnie, jak woda na młyn. Teraz jest trochę lepiej, choć czasami potrafię wybuchnąć, a stąd biorą się jakieś dziwne kary.



Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
Wypowiedz się o hokeju!
Shoutbox
  • hanysTHU: No i duppa, graty chemicy!
  • Simonn23: No jestem bardzo ciekaw czy w czwartek staną Stalownicy na wysokości zadania czy będzie ogromne rozczarowanie
  • Luque: Tymczasem polscy piłkarze mają karne o awans
  • Luque: No nie pamiętam żeby kiedykolwiek strzelili 5 karnych pod rząd, jakiś cud
  • Simonn23: A takie pytanie do nowotarżan, jeździcie na mecze do Popradu?
  • omgKsu: Bilety na finał w Oswiecimiu już w sprzedaży on-line , także spieszmy sie kupować bo tak szybko sie sprzedają ;)
  • rober03: Zakupione na oba mecze. Tak coś czułem że szybciej będą
  • TenHasek;): Na ten drugi mecz w Oświęcimiu to nie kupujcie chyba że lubicie masochistyczne tematy ;D Po co znowu oglądać jak Katowiccy zawodnicy się oblewają szampanem i biorą puchar do Katowic
  • omgKsu: Słaba napinka haszku , próbuj dalej ;)
  • Andrzejek111: Co powiecie o wyprzedaży dwóch pierwszych meczy w Satelicie (~1400)??
  • hanysTHU: Kupujcie, ja czekam do wtorku. Wtedy kupię. Jest pula dla karneciarzy także mi nie zabraknie.
  • hanysTHU: Druga sprawa to zobaczymy ilu kibiców sukcesu będzie przed telewizorami...
  • hanysTHU: Na razie to się oblewają zimnym potem z napinki.
  • hanysTHU: A tak naprawdę to żałuję, że nie mamy większych hal z sektorami dla gości, bo dwie najlepsze ekipy ultras w thl by miały okazję się zmierzyć na oprawę.
  • Ligota_GKS: Na przełomie wieku do Was jeździliśmy, ale wiadomo jak to wtedy wyglądało i czym się kończyło
  • Młodziutki: W kurniku będzie 1400 u nas 4000 niezła proporcja
  • Kudlaczenko: No i?
  • Simonn23: wstyd żeby w Katowicach nie było porządnego lodowiska
  • omgKsu: Po co jak na lidze te marne 1400 mieli ciezko uzbierac
  • Ligota_GKS: w Oświęcimiu też tłumy nie chodziły na zasadniczy. Przykład Sosnowca pokazał, że potrzebne są nowoczesne obiekty, żeby podnieść frekwencję
  • unista55: Marketingowo lepiej, by to Unia grała w LM... pokazalibyśmy przynajmniej Europie, że w Polsce i 4000 może przyjść na mecz. Ale co ma być to będzie :)
  • PanFan1: Szkoda że nie da się zorganizować chociaż finałowych meczy w spodku, bo się nie da prawda ?
  • Paskal79: Panowie dlatego trzeba coś zrobić ,by projekt który wygrał na remont naszego lodowiska nie wszedł na życie ,bo pamiętajmy już nigdy nowego lodowiska ,czy nowoczesnego nie będzie , jakie to ważne dla miasta , mieszkańców i zawodników, przykład Sosnowca pokazuję jakie to ważne,wtedy można organizować praktycznie wszystkie ważne imprezy hokejowe i nie tylko! A tak będziemy mieli taką,, starą babę ''która była u kosmetyczki i się podrobiła a w środku dalej starość i ruiną składowisko 60 la
  • omgKsu: Amen.
  • Paskal79: To fakt jakby przyszło nawet ok 2500-3000 tyś na LM i taka oprawa to na pewno by na tych europejskiej działaczach zrobiło wrażenie,bo nie ukrywajmy LM w Europie niee ciszy się uznaniem i niee wiem czy 30/40 %pojemnosci lodowisk są wypełniane no i łatwiej skusić zawodników do podpisania kontraktów,bo kasa b ważna,ale to już jakiś argument, choć droga ciężka i daleka do tego Ale ja stawiam 4:2 w serii dla Uni:-)
  • Paskal79: No pewnie w spotku trzeba zarezerwować termin wcześniej , choć może być wolny,ale koszty zamrożenia lodu i zrobienia lodowiska i band to duże koszty, raczej ciężko do ogarnięcia, choć było by super,dla kibiców pewnie na takie final w spotkaniu przyszło by 5-7tys a może i więcej no i goście by się zmieścili:-)
  • hanysTHU: Zawsze można grać w Sosnowcu. Teren neutralny;)
  • PanFan1: Toronto: po meczu Leeafs, potrzebują czterech godzin i 21 osób obsługi, żeby przygotować halę dla Raptors - ludzie dlaczego u nas nie może być normalnie ??? Może my po prostu zbyt mało wymagamy od swoich pryncypałów ? Łatwo nas zbyć tanią bajeczką że się nie opłaca i nie da (qoorwa wszędzie się da, tylko nie u nas)
  • PanFan1: https://youtu.be/UTnnX6M5K-4?si=75N-m8pm58Tj0st2
  • hanysTHU: Madison Square Garden też w momencie się przeobraża.
  • hanysTHU: Ale takie podejście,że się nie da. Płacę podatki to kujwa wymagam.
  • hanysTHU: Ale na komisje, audyty audytów to ja nie chcę płacić
  • TenHasek;): Szkoda ,że w Oświęcimiu nie ma hali jak w Ameryce . Myślę ,że lekko zapełnili by hale na 60 tysięcy . Bilety by się sprzedały w pół dnia i jeszcze trza bilbordy w "centrum" " miasta " postawić
  • Paskal79: Szkoda faknie było by spodek odwiedzić na takim finałowym meczu,no trudno, choć atmosfera tu i tu będzie gorącą to pewne
  • PanFan1: Powiem Ci Paskal że chętnie bym się wybrał, akurat w PL będę i myślę że spodek byłby pełny.
  • PanFan1: Dokładnie to mam na myśli Hanys, śmierdzi mi w tym wszystkim zwykłym lenistwem, a nie to że się nie da.
  • Paskal79: Nie lenistwem kasa panowie kasa,i może termin bo kto na początku roku,zarezerwuje spodek na finał w hokeju!?, jakby Katowice niee weszły to straty byłby ogromne,bo ani meczy ani innych imprez nie było by
  • Paskal79: Panfan a może były pełny dużo kibiców z Katowic by było mogłoby z Oświęcimia też przyjechać,a w dodatu pewnie trochę kibiców z innych drużyn i miast z okolic by wpadło na finał,bo zapowiada się bardzo ciekawa batalia.....
  • PanFan1: ... ale jak trzeba wiec dla aktywu partyjnego, z darmowym kateringiem, gorzałą i [****]mi ogarnąć, to się terminy znajdują od ręki ? 😉
  • PanFan1: ... dziewczynkami...
  • PanFan1: Łatwiej byłoby zapełnić spodek poczas finału THL, niż np. na mecze Repry.
  • Arma: Żeby zapełniać cokolwiek to najpierw kibicom trzeba pokazać ten sport bo poza Południem i Toruniem to mało kto wie że w PL jest hokej. Jak nie było klubu z ekstraklasy w mieście to raczej nowy widz się nie dowie o tym sporcie.
  • PanFan1: I tak i nie Arma, jak byłem w styczniu u siebie, spotkałem młode małżeństwo z trójką dzieci u nas na hali przed meczem - poznaniacy - przyjechali w koszulkach "koziołków", bo chcieli obejrzeć polską ligę i Podhale. W Nottingham (na MŚ) była masa Polaków z Gdańska, ale i z Bydgoszczy byli i wrocławiaków spotkałem, nie jest zaś tak że ten nasz hokej jest całkiem nieznany
  • PanFan1: Poza tym wracając do finału THL, mecze będą w TVP, będą zapowiedzi, gdyby było to ogarnięte w spodku, masz pełną halę na bank, was z Oświęcimia przyjechałoby "legion", Gieksy na pewno nikt nie musiałby namawiać, a i takich wolnych strzelców jak w tym przypadku mnie, dwa razy powtarzać nie trzeba by było, no tylko trzeba wpierw się za to było zabrać
  • m1chas: Biletów na sobotę online już nie ma 🙂
  • Arma: Bilety na spodek by się wyprzedały od razu ale zabezpieczenie takiej imprezy to byłby horror dla służb.
  • PanFan1: Arma proszę cię, nie wymyślaj, skoro inne dyscypliny można zorganizować i wszędzie indziej można, to i hokej by się dało, tylko trzeba najpierw chcieć.
  • J_Ruutu: Problemem nie jest zabezpieczenie spodka, lecz zrobienie i utrzymanie tam lodu.
  • PanFan1: kiedyś się robienie lodu w spodku udawało, chyba że teraz aparatura już niedomaga ?
  • hubal: władzom się nie opłaca , mniej kasy do zajumania
  • hokej_fan: Bilety online na sobotni mecz w Oświęcimiu wyprzedane
  • hokej_fan: Będzie się działo
  • Hokejowy1964: Aparatura, w trakcie ostatniego remontu, została że to tak ujmę "zdekompletowana". To po pierwsze. Po drugie biletów sprzedało by się max 3, w porywach 4 tysiące i taka liczba w Spodku słabo wygląda. Duża część biletów trafiłaby do kibiców sukcesu i oni już nie stworzą takiej atmosfery jaką mamy na małej hali. Spodek jest we władaniu tak zwanego "operatora" a oni nie są skorzy do współpracy z Klubem, Del karnie mówiąc. W wielkim skrócie to tyle.
  • hokej_fan: Biletów na mecze sobota-niedziela w Oświęcimiu, online już niema. Rozeszły się w kilka godzin.
  • Arma: Ale kibic sukcesu nie ma stworzyć atmosfery. Ma kupić bilet, kupić jedzenie i być liczbą w sprawozdaniu. Niestety ale dla żywotności dyscypliny, kibice sukcesu są najważniejsi. Każdy kto chodzi na hokej regularnie, będzie chodzić dalej, to bańka tak wąska i zamknięta na nowe osoby. Kiedyś jak ta dyscyplina się nie zawinie w kraju, będzie trzeba zburzyć małe obiekty i zbudować większe dla kibiców którzy przyjdą na mecz raz w miesiącu albo od świeta
  • uniaosw: Zakładając że było 2000(na pewno nie mniej) biletów online na każdy dzień online to dzisiaj poszło w sumie 4000 biletów, Brawo
  • uniaosw: Bez tego drugiego online oczywiście
  • omgKsu: Brawo kibice z miast finalistów :)
  • hokej_fan: Hasło się sprawdza. "Oświęcim - tu się dzieje"
  • PanFan1: To o tym Hokejowy nie wiedziałem, czyli w spodku lodu nie uświadczy. Ale co do możliwej ilości sprzedanych biletów na taki event to z Tobą zapolemizuję, myślę że ze 3K to sam Oświęcim by łykał, u nich nikogo na hokej zapraszać nie trzeba, a mają blisko do Kato. Waszych też przecież byłoby dużo, no i jeszcze wonych strzelców też by było sporo.
  • Hokejowy1964: PanFan moim zdaniem w naszych realiach jest niewykonalne to co proponujesz.. Nie przy tej mentalności kibiców.
  • PanFan1: Masz ich na co dzień, więc trudno mi z Tobą o tych sprawach dyskutować, chociaż tyscy i nowotarscy pokazali ostatnio że da się.
  • Hokejowy1964: Wy kibicowsko jesteście inaczej postrzegani. Nie wyobrażam sobie takiego klimatu za kilka dni na meczach finałowych. Za dużo naleciałości kibolskich z piłeczki skopanej niestety....
  • Luque: Nitrasa zaproście do młyna... polansuje się chłop trochę ;p
  • rober03: A ja bym tak obejrzał finał przy piwku pokomentował nawet trochę sobie nawzajem podokuczał a potem pogratulował zwycięzcy i wrócił do domu
  • KOS46: Myślę, że "Spodek" przy tym zainteresowaniu wydarzeniem wśród kibiców, to mógłby zostać szczelnie wypełniony. Już na PP z Tychami w Krynicy oświęcimianie zdominowali trybuny, i nie myślę tu jedynie o sektorze kibolskim. W Katowicach, do których mamy blisko to myślę, ze przy takim głodzie sukcesu to 3000 mogłoby się wybrać. A i nasi kibole mają tam wielu przyjaciół. Mogłoby być grubo... Miejscowych też przyszłoby dużo więcej niż do małej hali.
  • tombot64: To na szczęście czysta fantastyka i pobożne życzenia, najwięcej kibiców Unii to by przyjechało wyremontować spodek z Chorzowa haha, zapomnijcie.
  • hanysTHU: Jeszcze bilety w rozsądnej cenie i byłoby pełno. Byłem na zagranicznych gwiazdach ligi vs repra i było pełno. Bilety były wtedy po dychę;) Z górnych miejsc nie widać krążka ale był full.
  • flashki80: ale na co komu "kibice" kerzy nawet kolory linii by pomylili? Dla Małopolan: ci z chorzowa wam przetłumaczą
  • flashki80: P.S. oby ten głód nie został zaspokojony...
  • PanFan1: Ludzie o co tu chodzi z tym Chorzowem ?
  • Luque: O to, że Unia z kibolami Ruchu się przyjaźni ;)
  • Andrzejek111: Nie Unia, tylko kibole Unii
  • PanFan1: Przecież Chorzów ma nie wiele wspólnego z hokejem, choć kibicować każdemu wolno.
  • hubal: Ruch 3yma z Wisłą K a Unia Oś kibicuje Wiśle PanieF1
  • Luque: Jeśli chodzi o sport to kiedyś przed meczem reprezentacji chciałbym usłyszeć prawdziwy hymn Polski
  • Luque: https://m.youtube.com/watch?v=PsUIGY_b99M&pp=ygUEUm90YQ%3D%3D
  • S'75: Nie Unia Oświęcim kibicuje Wiśle...tylko kiedyś dużo osób jeździło na Wisłę i był to raczej FC niż jakaś zgoda ...czy jak tam zwał...
  • RafałKawecki: Ja tam kibicuję tym co aktualnie grają z GTS Wisła. Ten klub zawsze będzie mi się kojarzył z milicją.
  • TenHasek;): Ogólnie to [****] WRWE i tyle w temacie piłkarskim 🤣
  • hanysTHU: https://zrzutka.pl/wvffcv
  • hanysTHU: Kiedyś nie do pomyślenia żabskocygański układ idealny. Bez napinki...
  • PanFan1: dzięki Hubi ino po co to się do hokeja pcho ?
  • hanysTHU: Nie tylko przez Wisłę, pod koniec lat osiemdziesiątych na Cichej często skandowano na trybunach Unia Oświęcim. A z Wisłą wtedy była kosa. Sztamę Ruch miał z Jagiellonią. A ta Unia na Ruchu mogła być przez Waldka Waleszczyka wychowanka Zatorzanki ,który grał później w Unii z której przeszedł do drużyny niebieskich i zdobył z nią tytuł mistrza Polski w pamiętnym 1989 roku.
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mieczys%C5%82aw_Szewczyk
  • S'75: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Waldemar_Waleszczyk
  • S'75: To chyba o Miecia Szewczyka Ci bardziej chodziło:)
  • S'75: A tu jeszcze taka ciekawostka że strony kibiców Widzewa Łódź...
    Innym przykładem takiego wczesnego „układu” byli kibice Unii Oświęcim. Jesienią 1988r. podczas pamiętnego meczu w Białymstoku Jagiellonia – Widzew (debiut Jagi w I lidze) na trybunach pojawiło się także 3 kibiców Unii Oświęcim, która w tamtym czasie miała zgodę z kibicami Ruchu Chorzów. Goście z Oświęcimia chcieli wówczas zrobić zgodę z „Jagą” i przy okazji nawiązali także przyjazne stosunki z obecnymi na tym spotkaniu kib
  • S'75: Kontaktów szerszych raczej nie było, choć watro podkreślić, że gdy na początku lat 90tych ŁKS grał w ramach rozgrywek hokejowych (słynny come back Stopczyka) to przybyli na halę fani Unii przychylnie wyrażali się o Widzewie, co z oczywistych względów nie podobało się gospodarzom, więc były ganianki na hali. Wśród gości raczej fanów Widzewa nie było (lub pojedyncze osoby) dlatego też relacje te „umarły” śmiercią naturalną
  • hanysTHU: Tak jest!!! Pomyliłem zawodnika. Czuwaj!
  • hanysTHU: Skąd ten Waldemar mi się wziął?
  • hanysTHU: Jeżeli ktoś to pamięta to ma prawo do lekkiej sklerozy ;)
  • PanFan1: S'75 - nikogo nie obrażając, ale to co tu odpisujesz, jakieś nawiązywanie zgód itd. - dla mnie osobiście - jest kompletnie idiotyczne. Po co to komu ?
  • hanysTHU: Historia panie, historia!
  • hanysTHU: Nawiązanie do dzisiejszych zgód i układów.
  • PanFan1: Przyjeżdżam na mecz w koszulce drużyny której kibicuję, zajmuję kulturalnie wykupioną i przeznaczoną dla mnie miejscówkę, nikogo nie obrażam, zachowuję się kulturalnie, po cholerę jakieś "zgody" i inne takie ... ? Tyscy i nowotarscy kibice parę dni temu udowodnili że w Polsce to również jest możliwe.
  • PanFan1: Mam nadzieję że to rozejdzie się szerzej po innych hokejowych obiektach, a kopana niech robi co chce, mam na nią całkowicie wyepane ;)
  • emeryt: jest tu jakiś detektorysta?
  • hanysTHU: W grupach lepszy doping a pikniki niech siadają gdzie chcą 😛
  • Oilers: Widzieliście logo orlen na koszulkach litvinowa?
Tylko zalogowani użytkownicy mogą korzystać z Shoutboxa Zaloguj się!
© Copyright 2003 - 2024 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe