Polski klub w KHL? (Aktualizacja)
Sensacyjną informację podały dzisiaj rosyjskie i słowackie serwisy internetowe. Jak się okazało, akces gry w Kontynentalnej Lidze Hokejowej zgłosiła drużyna z Gdańska. Jednak tej wiadomości nie potwierdzają ani przedstawiciele gdańskiego magistratu, ani miejscowego - pierwszoligowego klubu. Rąbka tajemnicy uchylił dopiero Marek Kostecki, prezes GKS Stoczniowiec Gdańsk: – W tej kwestii prowadzone są zaawansowane rozmowy.
Nie od dziś wiadomo, że władze KHL w przyszłości chciałyby rozwinąć swoją działalność o kolejne miasta Europy. Po włoskim Mediolanie i chorwackim Zagrzebiu następny w kolejności miałby być właśnie Gdańsk, co potwierdził prezes ligi Aleksandr Miedwiediew w rozmowie z portalemallsportinfo.ru.
–Klub z Gdańska złożył wniosek do KHL. Ich trenerem będzie najprawdopodobniej Wiaczesław Bykow. Nie będzie to jednak w następnym sezonie, ale w najbliższej przyszłości–zaznaczył.
I dodał:–Międzynarodowa liga jest bardzo interesująca zarówno dla fanów, jak i sponsorów. Nawiasem mówiąc Międzynarodowa Federacja IIHF powiedziała nam, że nie można stworzyć międzynarodowej ligi. No i widzicie? W KHL mamy już zespoły z siedmiu krajów i są jeszcze kolejni kandydaci.
Obecnie liga składa się z 26 drużyn podzielonych na dwie konferencje. Zachodnia liczy 14 zespołów, a wschodnia 12.Według Medwiediewa w KHL mogą grać 32 drużyny.–To jest optymalny wariant. Nie zamykamy się też na rosyjskie kluby. Jeśli wszystko pójdzie dobrze z nowym lodowiskiem, to do KHL wróci Łada Togliatti. Otwarte drzwi są także dla Rubinu Tiumeń–wyjaśnił prezes.
–Jeśli zwiększymy liczbę drużyn, to prawdopodobnie będziemy musieli też zwiększyć liczbę meczów. Biorąc pod uwagę zdrowie zawodników, idealnym wariantem byłyby 62 albo 64 spotkania–dodał.
Władza nic nie wie, a Kostecki potwierdza
Na tę informację ze zdziwieniem zareagowali przedstawiciele gdańskiego magistratu i miejscowego klubu.–Proszę w tej sprawie kontaktować się z klubem. My o niczym nie wiemy, bo miasto nie współpracuje na takim etapie z drużyną–zapewniał nas Adam Maksim, kierownik Biura Prezydenta ds. Sportu
–To jest jakieś przekłamanie, my nic na ten temat nie wiemy. Oczywiście marzy nam się gra w KHL-u, ale teraz martwimy się by zawodnicy mieli taśmę do kijów. Walczymy o to, aby klub przetrwał–zaznaczył z kolei Krzysztof Klinkosz, który od stycznia jest prezesem KH Gdańsk.
Skontaktowaliśmy się także z Markiem Kosteckim, prezesem GKS Stoczniowiec Gdańsk, który w krótkiej rozmowie potwierdził, że wiadomości podawane przez rosyjską prasę są prawdziwe.
–Są prowadzone zaawansowane rozmowy. Nie chciałbym zdradzać szczegółów na tym etapie, ale pan Miedwiedwiew to poważny człowiek, więc wie co mówi. Na pewno nie są to informacje wyssane z palca–zdradził nam działacz.
Komentarze