II liga: Wilki wykorzystują atut własnego lodowiska
Po trzech meczach wyjazdowych drużyna STH Tychy WOLVES rozegrała swój pierwszy domowy mecz w ramach rozgrywek II Ligi Hokeja Na Lodzie.
Pierwsza odsłona nie przyniosła bramek, w grze obu drużyn brakowało dokładności, polotu i przede wszystkim skuteczności. Dobrze spisywali się obaj bramkarze, zarówno Majta jak i Cybulski wybronili po kilka groźnych sytuacji.
W drugiej tercji Zagłębie w odstępie zaledwie 5 minut wyszło na trzy-bramkowe prowadzenie. Dwa gole zdobył Patryk Sujka, trzeciego po ładnej solowej akcji dołożył Łukasz Kisiel.
- Popełniliśmy kilka prostych błędów. Brak krycia pod bramką, źle przeprowadzona zmiana i zbyt łatwo przegrany pojedynek 1 na 1 w naszej tercji obronnej - to wystarczyło do straty 3 bramek i jakakolwiek zdobycz punktowa w tym meczu zaczęła nam się wymykać - usłyszeliśmy od kapitana Wilków Tomasza Skosia.
- Na szczęście szybko nawiązaliśmy kontakt z przeciwnikami i na przerwę schodziliśmy tracąc już tylko jedną bramkę. Trener w od początku uczulał nas że szerszy skład w późniejszej fazie meczu da nam przewagę, że cały czas musimy trzymać się założeń taktycznych i wywierać maksymalną presje na przeciwnikach - dodał skrzydłowy pierwszego ataku.
Bramki dla STH zdobyli w tej tercji Ochmanek oraz Piorun i stało się jasne że obie drużyny nadal liczą się w grze o komplet punktów.
Pierwsza minuta trzeciej tercji przyniosła wyrównanie wyniku. Wilki grające w przewadze jednego zawodnika szybko założyły zamek w tercji sosnowiczan i po serii dokładnych podań zdobyły gola z pola bramkowego - strzelcem Skoś. Następne minuty to coraz widoczniejszy napór tyszan i groźne kontry Zagłębia. Wynik nie ulegał zmianie aż do 51 minuty, kiedy to Zagłębie wykorzystało liczebną przewagę - składną akcję całej formacji wykończył Paweł Sikorski. Kibice zgromadzeni na tyskim lodowisku nie mogli w tym okresie narzekać na brak emocji. Tyszanie na ponowne doprowadzenie do remisu potrzebowali zaledwie 50 sekund. Bramkę w pozornie niegroźnej sytuacji zdobył debiutujący w barwach Wilków Tomasz Sornek. Końcówka meczu należała już bezspornie do drużyny z piwnego miasta, która zachowała więcej sił na decydujące momenty spotkania. W 56 minucie tyszanie po raz pierwszy tego dnia objęli prowadzenie - sprytnym strzałem z ostrego konta popisał się Barutowicz. Kolejne trafienia dołożyli jeszcze Ochmanek po dokładnym dograniu Bronowskiego i Mioduszewski wykorzystując podanie Barutowicza.
- Zagłębie postawiło nam ciężkie warunki. Grali spokojnie, dobrze w defensywie. Zresztą cała liga jest w tym roku bardzo wyrównana i na każde zwycięstwo trzeba solidnie zapracować. Dzisiaj to my cieszymy się z 3 punktów - zadowolenia z wyniku nie krył po meczu prezes STH Mateusz Krzywda.
STH Tychy Wolves - Zagłębie Sosnowiec7:4 (0:0, 2:3, 5:1)
0:1 Sujka Patryk - Sikora Arkadiusz
0:2 Sujka Patryk - Kisiel Łukasz
0:3 Kisiel Łukasz
1:3 Ochmanek Mariusz - Skoś Tomasz
2:3 Piorun Adam - Kret Michał
3:3 Skoś Tomasz - Ochmanek Mariusz, Sornek Tomasz
3:4 Sikorski Paweł - Onischenko Nikoli
4:4 Sornek Tomasz
5:4 Barutowicz Łukasz
6:4 Ochmanek Mariusz - Bronowski Mirosław
7:4 Mioduszewski Piotr - Barutowicz Łukasz
STH Tychy Wolves: Majta; Stopa, Cegieła, Sornek, Ochmanek, Skoś; Puch, Zięba, Kret, Barutowicz, Piorun; Bronowski, Miłek, Pachut, Szkoła, Abram; Malinowski, Mioduszewski
trener: Żymła Dariusz
Zagłębie Sosnowiec: Cybulski; Kurowski, Sujka, Sikorski, Sikora, Czechowicz; Mikołajczyk, Kisiel, Fusiński, Onischenko, Twardy, Mazur, Kania.
Komentarze