Ślusarczyk: Przewagi to mankament polskiego hokeja
Sobotni sparing Reprezentacji Polski U20 z Tauron Podhalem Nowy Targ zakończył zgrupowanie kadry „Orląt” w Tychach. Dla niektórych zawodników był to ostatni mecz rozegrany pod wodzą trenera Artura Ślusarczyka, którego gościmy przed naszym mikrofonem.
– Na następnym zgrupowaniu będzie już zupełnie inna drużyna. Pożegnaliśmy dzisiaj chłopaków z rocznika 2001. Było to dla nich ostatnie juniorskie zgrupowanie, ostatni mecz, szkoda że nie międzynarodowy. Od przyszłego roku od stycznia będziemy szkolić zawodników z rocznika 2002 i 2003 – powiedział szkoleniowiec.
Na poprzednim zgrupowaniu w Katowicach – Janowie pierwotnie sparingpartnerem kadrowiczów mieli być Węgrzy, których z powodów pandemicznych zastąpiły Polonia Bytom i Zagłębie Sosnowiec. Teraz formę biało-czerwonych sprawdził znacznie trudniejszy rywal z Nowego Targu.
– Oczywiście staramy się dobierać coraz trudniejszych przeciwników. Dużo bardziej byliśmy zadowoleni z wczorajszego meczu, chociaż też nie do końca. Zdajemy sobie sprawę że wczorajsze zwycięstwo cieszy, ale radość nieco psuje to, że popełnialiśmy błędy w obronie. Wczoraj straciliśmy trzy bramki w osłabieniu. Dziś goli w osłabieniu padło mniej. Tym bardziej boli, że tracimy gole w 5 na 5. Wczoraj w pierwszej tercji oddaliśmy może tylko 8 strzałów ale strzeliliśmy aż 3 bramki więc to się dobrze dla nas zaczęło. Później przez dwie tercje musieliśmy tylko utrzymać wynik. Dzisiejszy mecz był zgoła odmienny od wczorajszego. Jesteśmy bardzo niezadowoleni z gry naszych podopiecznych– kontynuuje Ślusarczyk.
Zapytany o powód negatywnej oceny swoich „podkomendnych” trener rzeczowo odpowiedział.
– Chłopaki zagrali dokładnie na odwrót niż to, co zakładaliśmy przed meczem. Byli za daleko od przeciwnika, nie trzymali odległości. Pozwalaliśmy wjechać Podhalu bezkarnie do naszej tercji. Dodatkowo niepotrzebnie podwajaliśmy krycie pod naszą bramką, przez co zawodnicy z Nowego Targu zostawali sami. Pozwalaliśmy im na dobitki, mieliśmy problem z kryciem w środku pola, graliśmy bardzo chaotycznie.
Kapitan „Orląt” Szymon Bieniek jako główną przyczynę klęski w drugim spotkaniu z „Szarotkami” wskazał braki kondycyjne. Szkoleniowiec kadry był zupełnie innego zdania.
– Braki kondycyjne powinny być raczej widoczne w drużynie z Nowego Targu. Zdajemy sobie sprawę, że w drużynie z Nowego Targu nie wystąpili wszyscy zawodnicy, a do tego są w innej fazie przygotowań. My nie mieliśmy tak ciężkich treningów jak Podhale i powinniśmy górować jeśli chodzi o fizyczność. Mecz pokazał zupełnie coś innego.
Błędy w obronie i brak realizacji założeń taktycznych to jedna strona medalu. Na przeciwległym biegunie jest niemoc strzelecka w okresach przewagi liczebnej. Tak kadra seniorów jak i zawodnicy U20 mieli w sparingach problem ze stwarzaniem i wykorzystywaniem okazji strzeleckich. Zapytany o przyczynę takiego stanu rzeczy trener Ślusarczyk odpowiedział.
– Odkąd pamiętam zawsze było tak, że gra i strzelanie bramek w przewadze nam nie szło. Dziś tych przewag nie było dużo ale mieliśmy problem nawet z wejściem do tercji, z utrzymaniem krążka, nie mówiąc o stworzeniu sytuacji strzeleckiej. Generalnie można powiedzieć że jest to mankament polskiego hokeja.
Na zakończenie rozmowy nasz gość zwrócił się do kibiców i sympatyków hokej.
– Za pośrednictwem redakcji Hokej.net chciałbym w imieniu swoim, sztabu szkoleniowego i zawodników reprezentacji do lat 20 złożyć Państwu najlepsze życzenia spokojnych Świąt, zdrowia w tych ciężkich czasach i na tyle na ile pozwoli pandemia spędzenia Świąt w gronie rodzinnym.
Komentarze