ECHL: Alan Łyszczarczyk z asystą i pochwałami od trenera (WIDEO)
Alan Łyszczarczyk zaliczył tej nocy polskiego czasu asystę w meczu ligi ECHL, a jego zespół zaczął "długi weekend" związany z amerykańskim Świętem Dziękczynienia kolejnym udanym pościgiem.
Fort Wayne Komets z Polakiem w składzie pokonali na wyjeździe ekipę Wheeling Nailers po raz drugi z rzędu i znów zrobili to odrabiając straty. W sobotę przed własną publicznością wyszli z wyniku 1:4, by po dogrywce wygrać z filialnym klubem Pittsburgh Penguins 5:4, a Łyszczarczyk strzelił wtedy 2 gole, w tym zwycięskiego w dodatkowej części spotkania. Tym razem na wyjeździe do 54. minuty "Komety" przegrywały 2:4, ale znów zjeżdżały z lodu jako zwycięskie. 2 gole w odstępie 78 sekund strzelone przez Shawna St-Amanta i Kyle'a Haasa dały remis i dogrywkę, a na 4 sekundy przed upływem jej regulaminowych 7 minut St-Amant trafił po raz drugi i przesądził o kolejnym zwycięstwie 5:4.
Nic dziwnego, że to on został później pierwszą gwiazdą meczu. Haas i Brett McKenzie zaliczyli po golu i asyście, a dla zwycięzców trafił także Olivier Galipeau. Łyszczarczyk asystował przy dającej dogrywkę bramce Haasa. Wywalczył krążek na lewym skrzydle, wycofał pod linię niebieską, a obrońca "Komet" mocnym strzałem trafił do siatki.
Asysta Alana Łyszczarczyka
Goście wygrali nawet bez pierwszego bramkarza Dylana Fergusona, który został wezwany do Chicago Wolves w AHL w wyniku efektu domina, spowodowanego sprawami osobistymi Marc-André Fleury'ego. Pierwszy bramkarz "Złotych Rycerzy" musiał tymczasowo opuścić zespół, który z kolei wezwał z AHL pierwszego bramkarza "Wilków" Garreta Sparksa, co z kolei stworzyło konieczność uzupełnienia bramkarskiego składu w ekipie Wolves. W Fort Wayne Komets między słupkami pojawił się wczoraj Cole Kehler.
Alan Łyszczarczyk oddał 2 strzały na bramkę i zaliczył +1 w statystyce +/-. Gol Haasa był jedynym, przy którym był obecny na tafli. W pierwszej tercji spędził także 2 minuty na ławce kar za zahaczanie. Nie miało to negatywnych konsekwencji dla jego drużyny. Reprezentant Polski punktował w 4 ostatnich spotkaniach swojego zespołu, a po 15 meczach tego sezonu w ECHL ma na koncie 16 punktów za 8 goli i 8 asyst.
Polak ma ostatnio dobre dni. Po poprzednim meczu został wybrany graczem dnia w ECHL, był w gronie zawodników nominowanych do tytułu Zawodnika Tygodnia, jego zwycięski gol w sobotnim spotkaniu z Nailers wraz z paradą Kehlera, która miała miejsce chwilę wcześniej, został umieszczony na 4. miejscu na liście najlepszych akcji tygodnia w lidze, a teraz pochwalił go publicznie za dobre występy trener Ben Boudreau. - Ma tę wizję, której nie można się nauczyć. Widzi wolne przestrzenie na lodzie - powiedział syn trenera Minnesota Wild w rozmowie z dziennikarzem lokalnej gazety "The Journal Gazette". Boudreau docenił także jazdę na łyżwach Łyszczarczyka, która w przeszłości była mu wytykana jako słabszy punkt, również w kontekście draftu NHL w 2016 roku. - Świetnie jeździ na łyżwach, potrafi wykonywać techniczne zagrania i umieszcza krążek tam, gdzie chce - powiedział Boudreau.
Trener Polaka wskazuje jednak również na jego mankamenty. - Jedyną rzeczą, która powstrzymuje go przed przejściem na wyższy poziom jest zbyt małe przykładanie wagi do gry obronnej - powiedział. - Dlatego właśnie tu jest, żeby się tego nauczyć. Podoba mi się to, jak spokojnie podchodzi do wykonywania swojej pracy. Mimo że jest Polakiem, dużo komunikuje się z innymi, a my od samego początku zwracaliśmy uwagę na to, żeby ze sobą rozmawiać. Tu mamy zawodnika zagranicznego, który jest jednym z najgłośniejszych na lodzie i bardzo mi się to podoba.
Sam Łyszczarczyk skomentował na łamach "The Journal Gazette": - Ogólnie jestem zadowolony, ale zawsze chcę grać lepiej. Myślę, że ciągle mogę być lepszy w tercji obronnej czy we wznowieniach. Chcę nadal nad tym pracować.
Zespół Fort Wayne Komets zajmuje 2. miejsce w dywizji centralnej ECHL z 22 punktami i odskoczył na 2 "oczka" drużynie z Wheeling, z którą jeszcze niedawno miał równy dorobek. Rywale rozegrali jednak o 1 mecz mniej. To nie koniec bezpośredniej walki Komets i Nailers, bo oba zespoły dziś, w amerykańskie Święto Dziękczynienia, spotkają się po raz trzeci z rzędu, tym razem w Fort Wayne.
Wheeling Nailers - Fort Wayne Komets 4:5 (0:0, 3:2, 1:2, 0:1)
0:1 McKenzie 25:13 (w osłabieniu)
1:1 Hawkins - Butcher 27:30
1:2 Galipeau - Shaw - Haas 28:08
2:2 Scarfo - Butcher - Titcomb 29:40
3:2 Siebenaler - Butcher - Hirano 39:20
4:2 Krastenbergs - Johnson - Titcomb 42:39
4:3 St-Amant - Shaw Gottlieb 53:38
4:4 Haas - Łyszczarczyk - Morrison 54:56
4:5 St-Amant - Binkley - McKenzie 66:56
Strzały: 34-35.
Minuty kar: 8-6.
Widzów: 1 635.
Komentarze