Wszyscy chcą rewanżu. Hokejowa Liga Mistrzów przed finałem (WIDEO)
Jedni ostatnio przyzwyczaili się do zdobywania trofeów, a drugim puchary w klubowej gablocie zdążył już przykryć kurz. Pewnie i dla jednych, i dla drugich ewentualny wtorkowy triumf nie będzie szczytem marzeń. Finał Hokejowej Ligi Mistrzów potraktują za to jako świetną okazję do rewanżu.
Finałowy mecz, który odbędzie się jutro w fińskim Oulu będzie starciem "sytych" z "głodnymi". Ci pierwsi to gospodarze, ekipaKärpät Oulu. Klub, który w połowie poprzedniej dekady wdarł się do ścisłej czołówki fińskiego hokeja i do dziś jej nie opuścił. W 12 ostatnich sezonach aż sześciokrotnie zdobywał mistrzostwo kraju, a od kiedy Jokerit Helsinki przeniósł się do KHL jest największą hokejową firmą w fińskiej Liidze i mistrzostwo kraju wygrywał w dwóch ostatnich latach.
Co innegoFrölunda Göteborg, która ostatnie mistrzostwo Szwecji zdobyła 11 lat temu, a od jej ostatniego finału Elitserien minęła już niemal dekada.To zdecydowanie za mało dla kibiców w drugim największym szwedzkim mieście.Frölundę na meczach ligowych ogląda największa, ale jednocześnie bodaj najbardziej wymagająca publiczność w Szwecji. W zeszłorocznych play-offach dla wielu obserwatorów szokiem był fakt, że gdy "Indianie" w półfinale rywalizacji zVäxjö Lakers przegrywali 1-3, na meczu numer 5 u siebie ok. 1/3 krzesełek była pusta. Część kibiców po prostu się na swoich ulubieńców za niezbyt dobrą postawę we wcześniejszych meczach obraziła.
Przed jutrzejszym finałem Ligi Mistrzów trudno utrzymywać, że dla obu finalistów jego wygranie jest celem nr 1 na ten sezon. Rozgrywki HLM nie wyrobiły sobie bowiem po dwóch sezonach w Europie zbyt wielkiej renomy i ani w Finlandii, ani w Szwecji nikt nie traktuje ich równie poważnie jak rywalizacji ligowej. GraczeKärpät i ich kibice już przyzwyczaili się do wygrywania swojej ligi, więc triumf w Lidze Mistrzów pewnie nie zrobi na nich większego wrażenia. WGöteborgu z kolei od lat "świętym Graalem" jest Puchar Raoula LeMata dla mistrza Szwecji i dopóki drużyna nie sprowadzi go do miasta, fanom także trudno będzie się zadowolić substytutem w postaci trofeum Hokejowej Ligi Mistrzów.
KapitanKärpät Lasse Kukkonen przekonuje jednak, że dla jego drużyny wygranie finału rozgrywek europejskich przed własną publicznością jest bardzo ważne. - Gramy u siebie - można powiedzieć - o tytuł mistrzów Europy. To coś, o czym wielu chłopaków z Oulu i północy Finlandii mogło marzyć w wieku juniorskim. Nie ma co rozważać czy ważniejszy jest ten czy inny puchar. Trzeba się skupić na tym, żeby grać i mieć z tego przyjemność - mówi Kukkonen.
W mediach fińskich i szwedzkich jutrzejszemu finałowi nie poświęca się jednak zbyt wiele uwagi. W Finlandii finał z udziałemKärpät został przyćmiony przez powrót do tego klubu po 13 latach Joniego Pitkänena, którego właśnie z ekipy "Gronostajów" w 2002 roku Philadelphia Flyers wybrali z numerem 4 draftu NHL.Pitkänen głównie z powodu urazów nie zrobił kariery, jaką mu wtedy przepowiadano, ale rozegrał w NHL łącznie 574 mecze. W dwóch ostatnich sezonach nie grał w ogóle i zanosiło się, że może przedwcześnie zakończyć karierę, ale teraz wraca do klubu ze swojego rodzinnego miasta. W sobotę zagrał w lidze przeciwko KalPie Kuopio i jest gotowy do występu w finale.
Szwedzkie media z kolei oFrölundzie piszą głównie w kontekście sobotniej porażki w meczu na szczycie SHL zSkellefteå AIK, po której podopieczni Rogera Rönnberga tracą do prowadzących w tabeli graczy SAIK w tabeli już 8 punktów. "Indianie" przegrali z tym rywalem po raz pierwszy od 14 miesięcy, a do tego urazu w tym spotkaniu nabawił się trafiony krążkiem w stopę najskuteczniejszy gracz Hokejowej Ligi Mistrzów Ryan Lasch. Amerykanin doszedł jednak do siebie i poleciał z drużyną do Finlandii na mecz finałowy.
Fakt, że decydujące spotkanie odbędzie się w Oulu może mieć kluczowe znaczenie. Obaj finaliści bowiem ani w tym, ani w zeszłym sezonie Hokejowej Ligi Mistrzów nie przegrali przed własną publicznością meczu. To "Gronostaje" zdobyły w tych rozgrywkach więcej punktów i dzięki temu zagrają jutro u siebie. Fiński napastnikFrölundy Artturi Lehkonen przekonuje jednak, że nie będzie to miało znaczenia. - Oni grają u siebie, ale szanse są 50-50. My przegraliśmy finał w zeszłym roku i jesteśmy głodni rewanżu - mówi 20-latek, wspominając feralny ubiegłoroczny finał zLuleå HF przegrany 2:4, mimo prowadzenia 2:0.
Po drodze do tamtego finału "Indianie" w półfinale pokonali właśnieKärpät. U siebie wygrali pierwszy mecz 4:2, a po 60 minutach rewanżu na wyjeździe przegrywali 1:3, co oznaczało dogrywkę. W niej gol Erika Gustafssona przechylił szalę zwycięstwa na korzyść szwedzkiej ekipy.
Nie-sa-mo-wi-ty gol, którym Ryan Lasch w dogrywce dał dziś Frölundzie Göteborg awans do 1/8 finału Hokejowej Ligi Mistrzów. "Paczcie" i podziwiajcie. :)
Hokejowa Liga Mistrzów - CHL 6 październik 2015
Wtedy w finale zagrały dwie drużyny szwedzkie, teraz będzie okazja do konfrontacji przedstawicieli dwóch najsilniejszych europejskich lig po KHL. TrenerKärpät Lauri Marjamäki przekonuje, że obie ekipy są typowymi przedstawicielami stylów gry w swoich krajach. - Oni grają "po szwedzku", a my "po fińsku".Frölunda lubi grać wysoko forecheckingiem i ma styl nieco podobny do północnoamerykańskiego - chcą się dostać pod bramkę jak najprostszymi środkami i często strzelają. My z kolei gramy ciasną obroną z małymi odstępami między zawodnikami. Oni grają tak jak reprezentacja Szwecji w ostatnich latach, a my jak reprezentacja Finlandii - tłumaczyMarjamäki.
Finał to także okazja do pojedynku najskuteczniejszego zawodnika rozgrywek z najlepszym bramkarzem. Lasch w 12 meczach zdobył 15 punktów i prawdopodobnie wygra klasyfikację punktową Hokejowej Ligi Mistrzów. Bramkarz gospodarzy Sami Aittokallio z kolei aż w 5 meczach nie wpuścił gola. Obaj znaleźli się w "trójce" najbardziej wartościowych graczy sezonu i prawdopodobnie to jeden z nich otrzyma nagrodę MVP.
Finaliści CHL w akcji. WOW!
Hokejowa Liga Mistrzów - CHL 23 styczeń 2016
Co ciekawe po obu stronach barykady przed finałem najczęściej powtarzanym słowem jest "rewanż". - Rewanż za przegrany finał to coś, co nas motywuje - mówi Lasch. Z koleiMarjamäki wciąż pamięta półfinał zFrölundą sprzed roku i nadal jest przekonany, że jego zespół był wówczas lepszy. - Mieliśmy wtedy w ustach naprawdę gorzki smak porażki. Walczyliśmy cały sezon o końcowy triumf, a przegraliśmy z tą drużyną w półfinale po dogrywce. To jest nasz czas rewanżu - mówi odważnie fiński szkoleniowiec.
Finał Hokejowej Ligi Mistrzów 2015-16 odbędzie się we wtorek o 17:30. W Polsce mecz będzie transmitowała TVP Sport.
Komentarze