Trzyniec poległ na własnym lodzie
Kończy się druga runda rozgrywek czeskiej extraligi. W dalszym ciągu Trzyniec i Litwinow zmieniają się prowadzeniem w tabeli.
W niedzielę 23 listopada fani hokeja mogli po trzech tygodniach znów obejrzeć pojedynek w Trzyńcu. Tym razem pod Beskidy przyjechała brneńska Kometa. Niestety, miejscowi nie mieli dobrego dnia. Zaczęło się dla nich fatalnie już w 11 sekundzie meczu, kiedy to po fatalnym błędzie w ustawieniu całej piątki Petr Ton zdobył gola dla gości. Bramka ta ustawiła przebieg spotkania, choć Stalownicy za wszelką cenę dążyli do wyrównania. Brakowało jednak dokładności w wykończeniu akcji i wynik nie zmienił się do końca pierwszej odsłony.
W drugiej tercji napór miejscowych trwał dalej, czego efektem była bramka zdobyta przez Adama Rufera w 26 min. Kiedy wydawało się, że Stalownicy pójdą za ciosem obraz gry uległ zmianie. Coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić goście. Pod koniec tercji Vilém Burian pokonał Šimona Hrubca i przyjezdni schodzili do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.
Trzecia odsłona niewiele zmieniła obraz gry. Na dodatek Jan Hruška w 47 minucie zdobył kolejnego gola i patrząc na przebieg spotkania mało kto wierzył, że gospodarze zdołają odwrócić losy spotkania. Nie zmieniła tego bramka strzelona przy przewadze 5:3 przez świeżo pozyskanego Jakuba Klepiša. W końcówce meczu Stalownicy grali tak nieporadnie, że nie byli w stanie wypuścić na lód szóstego gracza, mało tego, tak to zrobili, że otrzymali karę za nadmierną ilość zawodników na lodzie.
Spotkanie z pewnością rozczarowało miejscowych kibiców. Trzyniec po raz kolejny pokazał, że ma duże problemy w grze w przypadku kiedy przegrywa. W dalszym ciągu fatalnie wyglądają przewagi zespołu spod Beskidów. Goście odnieśli zasłużone zwycięstwo, będąc drużyną znacznie bardziej zdyscyplinowaną.
HC OCELÁŘI TŘINEC - HC KOMETA BRNO 2:3 (0:1, 1:1, 1:1)
Bramki i asysty: 26. Rufer (Žejdl, M. Doudera), 54. Klepiš (Roth, Trončinský) - 1. Ton (Němec, Kempný), 39. Burian (Dujsík, Hanzlík), 47. Hruška (Vondráček, Ptáček)
Sędziowie: Fraňo, Pavlovič - Charvát, Frodl.
Kary: 7:8, najwięcej Čermák (Kometa) na 10 minut i do końca meczu.Wykorzystane: 1:0.
Strzały na bramkę: 28:25.
Widzowie: 4620.
Najlepsi zawodnicy: Vladimír Roth - Marek Čiliak.
HC Oceláři Třinec: Hrubec - Roth, Linhart, Nosek, Trončinský, Matyáš, M. Doudera, Galvas - Hrňa, Klepiš, Orsava - Dravecký, Polanský, Adamský - Rákos, Žejdl, Rufer - Matuš, Růžička, Jašek. Trenerzy: Kalous i Marek.
HC Kometa Brno: Čiliak - Ptáček, Kempný, Dujsík, Hanzlík, Kuboš, Dlapa, Hájek - Ton, V. Němec, J. Hruška - Honejsek, Čermák, J. Káňa II. - Vondráček, Koreis, Burian - Mrázek, Ostřížek, Dočekal. Trenerzy: Kýhos, Pešout i Beran.
Pojedynki między Spartą a Pardubicami są zawsze emocjonujące. Nie inaczej było i tym razem. Lepsi okazali się stołeczni hokeiści, zaś drużyna ze wschodu Czech zanotowała czwartą porażkę z rzędu.
HC SPARTA PRAHA - HC ČSOB POJIŠŤOVNA PARDUBICE 4:2 (2:1, 1:1, 1:0)
Jeszcze gorzej wiedzie się Energetykom ze sławnego uzdrowiska. Tym razem przegrali oni na własnym lodzie ze Zlinem i była to ich siódma porażka w ostatnich ośmiu meczach.
HC ENERGIE KARLOVY VARY - PSG ZLÍN 2:3 po karnych (0:0, 1:1, 1:1 - 0:0)
Nie zwalnia tempa Litwinow. Dzięki wygranej zespół z zachodu Czech objał prowadzenie w tabeli. Kolejnego gola strzelił weteran Martin Ručinský.
HC VERVA LITVÍNOV - HC VÍTKOVICE STEEL 3:2 (0:1, 2:0, 1:1)
Tylko w pierwszej tercji Slavia stawiła opór drużynie Hradca Kr. Kolejne odsłony przyniosły pogrom stołecznego zespołu.
MOUNTFIELD HK - HC SLAVIA PRAHA 6:0 (0:0, 2:0, 4:0)
W pojedynku beniaminków lepszy okazał się zespół z M. Boleslaw. Miejscowi już po pierwszej tercji osiągnęli trzybramkowe prowadzenie i ostatecznie zasłużenie wygrali.
BK MLADÁ BOLESLAV - HC OLOMOUC 4:2 (3:0, 0:0, 1:2)
W Pilznie miejscowi fani zobaczyli niesamowity bój z doskonałymi akcjami i wspaniałymi paradami bramkarzy. Ostatecznie lepsi okazali się gospodarze.
HC ŠKODA PLZEŇ - BÍLÍ TYGŘI LIBEREC 3:1 (1:0, 1:1, 1:0)
Komentarze