Sprawa Anisina czyli hokej (nie) za wszelką cenę
Jeśli ktoś mógłby pomyśleć, że hokej w KHL maluje się tylko w różowych kolorach, a ligą nie wstrząsają afery różnego rodzaju, jest w poważnym błędzie. Dowodzi temu ostatnio nagłośniona „telenowela” z Michaiłem Anisinem w roli głównej.
Po kilku latach występów w różnych rosyjskich klubach, talent tego napastnika wystrzelił w ubiegłym sezonie. W jego trakcie Anisin początkowo występował w barwach Witiazia Czechow, a następnie w styczniu 2012 roku został zaangażowany przez Dinamo Moskwa. W fazie play-off strzelił 14 goli (rekord KHL), wraz z drużyną zdobył Mistrzostwo Rosji i Puchar Gagarina, a dodatkowo został nagrodzony Złotym Kaskiem (sześcioosobowa drużyna gwiazd ligi). Filigranowy prawoskrzydłowy (167 cm wzrostu) błyskawicznie stanął na szczycie, którego wielu może tylko wypatrywać w sennych wizjach.
Jednak początek nowego sezonu 2012/2013 okazał się rozczarowaniem – trener Oļegs Znaroks przestał darzyć go zaufaniem i nie widział dla niego pewnego miejsca w składzie. W mocno konkurencyjnym zespole Dinama zawodnik zdołał uzyskać jedynie 7 punktów (2 gole i 5 asyst) w 17 meczach, a od połowy listopada w ogóle już nie występował w rozgrywkach. W grudniu sztab klubu postanowił o przekazaniu go do farmerskiej drużyny Dinama Bałaszycha w lidze WHL, mimo że napastnik znajdował się wówczas na liście graczy kontuzjowanych. W rewanżu Anisin ogłosił strajk i bojkot treningów. Pracodawcy z Moskwy nie pozostawali długo cierpliwi – jeszcze przed świętami jednostronnie zerwali umowę z niesfornym zawodnikiem i zwolnili go dyscyplinarnie z klubu z powodu „rażącego naruszenia obowiązków pracowniczych”. Wykorzystali przy tym zapis rosyjskiego kodeksu pracy, w myśl którego istnieje możliwość wypowiedzenia umowy w przypadku, gdy pracownik nie pojawia się w miejscu pracy przez cały dzień. Nie była to jedyna konsekwencja tej decyzji, jako że w następstwie rozwiązania umowy z winy zawodnika klub obciążył go karą umowną w wysokości 2/3 sumy zarobków przewidzianych dla niego do czasu wygaśnięcia kontraktu w kwietniu 2014 roku. Potwierdzono jednocześnie, że Dinamo pozostaje właścicielem praw sportowych względem Anisina.
W tym momencie sytuacja mogła wydawać się problematyczna dla samego zainteresowanego. Tymczasem kłopot trwał jedynie kilka dni, a wybawieniem okazał się wspaniałomyślny prezydent ligi KHL, Aleksandr Miedwiediew. Władze rozgrywek przekazały na konto Dinama kwotę 500000 dolarów tytułem uzyskania praw do zawodnika. Oznaczało to zakończenie konfliktu pomiędzy klubem a zawodnikiem. Ale to jeszcze nie koniec dobroduszności władz ligi, bowiem będą pełnić rolę pośredniczącą w znalezieniu nowego pracodawcy dla hokeisty, a ewentualni chętni do jego zatrudnienia mają kontaktować się właśnie z szefostwem rozgrywek. Prezydent Miedwiediew deklaruje, że Anisin ma powitać Nowy Rok już w nowym klubie...
Aktualizacja: Deklaracja prezydenta Miedwiediewa okazała się wiarygodna - w dniu 31 grudnia 2012 roku prawa sportowe Michaiła Anisina nabyła Siewierstal Czerepowiec i zgodnie z zapowiedziami zawodnik wstępuje w 2013 rok w nowym klubie.
Komentarze