Sportowa droga hokeistów Naprzodu i Zagłębia
Karykaturalne rozgrywki I-ligowe z poprzedniego sezonu idą w zapomnienie. Odbudowana I liga będzie miała sześć lub siedem zespołów. Na razie udział zespołu z Krynicy jest niepewny. Niemniej dwa Zagłębie Sosnowiec i Naprzód Janów mają wysokie aspirację i chcą wrócić do Polskiej Hokej Ligi. Sportowa postawa godna pochwały.
W poprzednim sezonie rozgrywki I-ligowe były niemal karykaturalne. Wystartowały w nich bowiem tylko dwa zespoły, Automatyka Stoczniowiec 2014 Gdańsk oraz UKH Dębica. Nietrudno zgadnąć, że rywalizacja zakończyła się w połowie listopada i hokeiści z Trójmiasta znaleźli się w ekstralidze. Wówczas działacze - zwłaszcza ci z centrali - popełnili grzech zaniedbania, bo przyzwolili na taką, a nie inną ekstraligę. Teraz chcą wskrzesić I ligę, która byłaby naturalnym zapleczem najwyższego szczebla rozgrywek. Nie będzie to łatwe, ale być może już niebawem ruszą rozgrywki. Wszystko rozstrzygnie się na początku przyszłego tygodnia.
Sześć lub siedem
Trwają gorączkowe rozmowy o tym, ile ostatecznie zobaczymy zespołów w I lidze. Zagłębie Sosnowiec i Naprzód Janów, które nadal nie mogą się pogodzić z brakiem licencji na grę w ekstralidze, są pewne udziału. UKH Dębica, młodzież z SMS II (do lat 18) Sosnowiec oraz dwa nowe kluby - PTH Poznań i ŁKH Łódź - również zgłosiły akces. KTH Krynica chciałby powrócić do rywalizacji, ale napotyka na poważną przeszkodę. Zespół składa się bowiem w większości ze studentów zagranicznych i klub musiałby, zgodnie z przepisami IIHF, zapłacić za transfery ich kart. Opłata wynosi 900 franków szwajcarskich od zawodnika (około 4000 zł), więc klub musiałby na „dzień dobry” wyłożyć około 60 tysięcy złotych. To dla KTH olbrzymia kwota, ale przepisów międzynarodowych nie da się ominąć. Udział krynickiego zespołu nie jest więc pewny, a decyzja ma zapaść do końca tygodnia.
- Początkowo był plan zgłoszenia zespołów z Bydgoszczy i Warszawy oraz utworzenia dwóch dywizji, północnej i południowej - mówi Marcin Hadowski, członek zarządu PZHL, odpowiedzialny za reaktywację I ligi. - W końcu po wielu dyskusjach Bydgoszcz zrezygnowała z gry, zaś działacze ze stolicy chcą się lepiej przygotować i zgłoszą drużynę w przyszłym sezonie.
Klisiak i Parzyszek
Jeżeli wyjaśni się sprawa krynickiego zespołu, to na początku przyszłego tygodnia zostanie ogłoszony terminarz rozgrywek.
- Wstępnie ustaliśmy, że rozegrane zostaną trzy rundy w systemie mecz i rewanż. W sezonie zasadniczym byłoby więc 30 meczów - dodaje Hadowski. - Potem cztery najlepsze zespoły rywalizowałyby w play offie do trzech zwycięstw. Tak więc maksymalnie drużyna rozegrałaby w sezonie 44 spotkania (ewentualnie po 7 spotkań półfinale i finale play offu). Najważniejsze, by ruszyć z miejsca. Mam nadzieję, że pierwsze mecze zostaną rozegrane 15 października.
Największe aspiracje mają Naprzód i Zagłębie, które zostały odrzucone z salonu ekstraligowego. Nie wnikajmy w szczegóły, bo - naszym zdaniem - najważniejsze jest to, iż oba kluby zgłosiły gotowość gry i pragną odzyskać miejsce Polskiej Hokej Lidze. Chwała im za to, że wybrały drogę sportową.
W Zagłębiu pierwszy trening poprowadził Waldemar Klisiak, który z klubem ma związać się na dłużej. Działacze roztaczają przed nim wizję trzyletniej pracy.
- Ciągnie wilka do lasu. Nie ukrywam, że brakowało mi już zajęć na lodzie - śmieje się Klisiak. - Polubiłem ten zawód i chciałbym dalej w nim pracować. Działacze przedstawili plan odbudowy hokeja w mieście i postanowiłem spróbować. Zobaczymy, co z tego wyniknie.
W Janowie z kolei na chwilę pojawił się Jacek Szopiński, ale ostatecznie zrezygnował, bo zespół wylądował szczebel niżej. Teraz zajęcia prowadzi duet Adrian Parzyszek-Wojciech Stachura, który nadal zamierza grać. To dowód przyjętej przez działaczy wersji oszczędnościowej. Marek Pohl kilka dni temu skończył 45 lat i - jak zapowiedział - nie zamierza rezygnować do momentu, kiedy wspólnie z synem nie zagra w barwach Naprzodu w ekstralidze.
Dobrze się stało, że będzie hokejowe zaplecze i wystąpi w nim również drugi zespół ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego z Sosnowca. Dla 18-latków będzie to dobre przygotowanie przed mistrzostwami świata.
Włodzimierz Sowiński - Dziennik Sport
Komentarze