W Katowicach ma szansę powstać Narodowe Centrum Lodowe!
Trwa niekończąca się dyskusja, gdzie mają odbyć się mistrzostwa świata. Katowice złożyły konkretną ofertę finansową!
Jeszcze do niedawna wydawało się, że nadszarpnięty wizerunek Polskiego Związku Hokeja na Lodzie ulegnie poprawie po udanych mistrzostwach świata Dywizji I w Krakowie. Środowisko otrzymało kolejny zastrzyk optymizmu, gdy w maju - podczas kongresu IIHF w Pradze - polska delegacja przekonała działaczy innych krajów, że może po raz drugi z rzędu zorganizować turniej na tym szczeblu rozgrywek. Jako organizator oficjalnie zostało zgłoszone miasto spod Wawelu, ale w kuluarach wiele się mówiło, że chrapkę na organizację tej imprezy mają m.in. Katowice, Gdańsk czy Łódź. Włodarze tych miast doskonale bowiem zdają sobie sprawę, że mistrzostwa są świetną reklamą. Z ostateczną decyzją zwlekano, aż w końcu w miniony czwartek postanowiono, że turniej rozegrany zostanie w katowickim „Spodku”.
W mediach rozpętała się burza. Wielu dziennikarzy nie mogło pogodzić się z faktem, że tej imprezy nie zorganizuje Kraków. Rozpoczęła się krakowsko-śląska wojenka i działacze związkowi - i nie tylko - znów są pokazywani w złym świetle. Nie ma jedności działania w zarządzie związku, a każdy kusą kołderkę ciągnie w swoją stronę. Jeszcze do niedawna wydawało się, że Dawid Chwałka, prezes PZHL, skompletował załogę, która będzie mówiła jednym głosem, ale nic z tego!
- O tym gdzie zostaną rozegrane mistrzostwa, powinien zadecydować rachunek ekonomiczny - mówi zdroworozsądkowo były dyrektor sportowy związku, Leszek Lejczyk.
- Cieszymy się, że mistrzostwa po raz drugi odbędą się w naszym kraju i martwmy się o wynik sportowy - dodaje były reprezentant kraju, komentator TV, Wiesław Jobczyk. - Ten turniej można zorganizować w Gdańsku, Łodzi, Katowicach czy Lublinie. Radujmy się, że mamy tak wspaniałe hale.
Władze Katowic wstępnie zapewniają, że w „Spodku” - po niezbędnej modernizacji - będzie stała tafla, zaś obok jest mała hala. Kilka kilometrów dalej mieści się „Jantor”, zaś w niedalekiej przyszłości ma powstać przy nim kolejna hala, która zresztą swego czasu już istniała, ale została zamieniona na... hurtownię.
- Mamy niepowtarzalną szansę stworzyć Narodowe Centrum Lodowe, które służyłoby nie tylko hokeistom, ale również przedstawicielom innych dyscyplin - przekonuje główny animator tego przedsięwzięcia, Mirosław Minkina, jednocześnie prezes Śląskiego OZHL i jeden z darczyńców związku. - Widziałem takie centrum w Nottingham i... szczęka mi opadła. Teraz chciałbym również w Katowicach mieć taki ośrodek. Dlaczego lobbowałem za katowickim „Spodkiem”? Bo prowadzę biznes i umiem liczyć.
Komentarze